POLEMIKA |
---|
Czy człowiek, który otwarcie sympatyzował z nazistami, może być uznany za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata? - zastanawiał się na naszych łamach Szewach Weiss, przewodniczący przyznającej ten tytuł Światowej Rady Yad Vashem, w artykule "Ukraiński Schindler" (nr 40). Do redakcji napłynęło w tej sprawie wiele listów, napisanych m.in. przez osoby zawdzięczające życie metropolicie Andrzejowi Szeptyckiemu, o którym pisze Szewach Weiss. Publikujemy je wraz z odpowiedzią autora. |
Tekst prof. Szewacha Weissa "Ukraiński Schindler", opublikowany na łamach "Wprost", na który zwrócili moją uwagę znajomi z zagranicy, uratowani dzięki odwadze metropolity lwowskiego Andrzeja Szeptyckiego, budzi mieszane uczucia z jednego, ale dość istotnego powodu. Twierdzenie, że "arcybiskup Andrzej Szeptycki kolaborował z nazistami, ale też ratował Żydów", jest prawdziwe tylko w drugiej części. Metropolita Szeptycki był człowiekiem głębokiej wiary, moralistą, myślicielem. Nie był przywódcą politycznym. Był olbrzymem ducha, ale słabego zdrowia. Od lat 30. przykuty do wózka inwalidzkiego swoją wiedzę o świecie zewnętrznym czerpał z lektury i informacji dostarczanych przez najbliższe otoczenie. Jego próby ułożenia poprawnych stosunków z okupantem niemieckim były podyktowane głównie - jeśli nie wyłącznie - tym, by pomóc ludziom prześladowanym, których życie było zagrożone.
Po zakończeniu wojny władze radzieckie, a zwłaszcza NKWD i później KGB (jak również UB w Polsce), uczyniły wiele, aby zniesławić Andrzeja Szeptyckiego, poderwać autorytet, jakim cieszył się w społeczeństwie ukraińskim. Stosowne "argumenty" i sfabrykowane "dokumenty" były szeroko kolportowane. Trafiły również do Yad Vashem. Czas najwyższy, aby instytut ten, któremu przewodniczy prof. Szewach Weiss, zweryfikował negatywną decyzję podjętą przed laty. Umocniłoby to autorytet i zasłużoną wysoką reputację, jaką cieszy się w świecie Yad Vashem. Byłoby świadectwem moralnej odwagi, rzetelności i uczciwości.
Gdybym był członkiem komisji nominacyjnej Yad Vashem i nie miał żadnych innych dokumentów i świadectw - a opierał się wyłącznie na artykule Szewacha Weissa - to również bez wahania głosowałbym za przyznaniem metropolicie Andrzejowi Szeptyckiemu tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. A przecież w archiwach instytutu są złożone świadectwa wielu innych osób uratowanych dzięki postawie Andrzeja Szeptyckiego. W końcu liczą się czyny, a nie słowa. Mam nadzieję, że prof. Weiss uczyni wszystko, aby w 62 lata po śmierci metropolity lwowskiego zatriumfowała prawda, a sprawiedliwości stało się zadość.
Sędziowie komisji nominacyjnej Instytutu Yad Vashem nie wahali się przyznać tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Oskarowi Schindlerowi, zasłużonemu członkowi partii hitlerowskiej, wyróżnionemu Złotą Odznaką NSDAP, natomiast wielokrotnie odrzucali wniosek osób uratowanych z woli Andrzeja Szeptyckiego. A przecież - "Kto ratuje jedno życie...".
Adam Daniel Rotfeld, Warszawa
PS Na zakończenie dwie uwagi: metropolita Andrzej Szeptycki jest dla wielu Ukraińców wyznania greckokatolickiego postacią na miarę Thomasa Jeffersona dla Amerykanów - człowiekiem idei, myśli i wartości. Warto, aby ten wzór tolerancji i gotowości pomocy dla bliźnich utrwalić. Chciałbym też uściślić, że życie zawdzięczam wielu osobom, ale przede wszystkim bł. Klemensowi Szeptyckiemu (bratu Andrzeja), którego Jan Paweł II wyniósł na ołtarze w czasie pamiętnej pielgrzymki na Ukrainę. Dałem temu wyraz 19 sierpnia tego roku, odsłaniając w klasztorze Studytów w Uniowie tablicę z wyrazami hołdu dla obu braci Szeptyckich.
Jako historyk badający dzieje Żydów we wschodniej Europie i stosunki ukraińsko-żydowskie, a także jako autor pracy "Szeptycki i Żydzi w czasie drugiej wojny światowej" chciałbym odnieść się do artykułu prof. Szewacha Weissa "Ukraiński Schindler".
Na opinie o metropolicie Andrzeju Szeptyckim wpływały zróżnicowane, a czasem wręcz sprzeczne publikacje historiograficzne i dziennikarskie. Historycy sowieccy i twórcy propagandy krytykowali, a nawet potępiali Szeptyckiego, konsekwentnie przedstawiając go jako sprzyjającego nazistom kolaboranta. Piśmiennictwo ukraińskiej diaspory na Zachodzie było przeważnie pozytywnie do niego nastawione. Żydowska i izraelska historiografia dotycząca metropolity prawie nie istnieje; postawa Żydów w stosunku do metropolity jest zwykle naznaczona antyukraińskimi stereotypami.
Co do trwającej debaty na temat ewentualnego przyznania Szeptyckiemu tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, wygląda na to, że w tej skomplikowanej sprawie opinie ocalonych, członków komitetu Yad Vashem i przewodniczącego komitetowi emerytowanego sędziego izraelskiego Sądu Najwyższego nie obejmują całości zagadnienia. Ta sprawa wymaga raczej ekspertyzy profesjonalnych historyków najwyższej rangi, zdolnych do kompetentnej oceny specyficznego kontekstu historycznego, w jakim Szeptycki działał.
Według mnie, metropolia był wielowymiarową postacią, często powodowały nim sprzeczne interesy, działał w tragicznych okolicznościach. W porównaniu ze społeczeństwami i Kościołami w okupowanej przez nazistów Europie jego postawa i czyny w stosunku do Żydów plasują go jednak wśród humanitarnej i odważnej mniejszości, która była przekonana, że jest biblijnym "stróżem swoich braci".
Przyznanie tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Szeptyckiemu będzie wyrazem moralnej i historycznej sprawiedliwości.
Shimon Redlich, Wydział Historyczny Uniwersytetu Ben-Guriona
Beer-Szewa, Izrael
W artykule "Ukraiński Schindler" określenie metropolity Andrzeja Szeptyckiego jako kolaboranta z nazistami jest mylne. W proklamacji do narodu ukraińskiego z 1941 r., pod okiem faszystowskich najeźdźców, metropolita ogłosił, że rząd ukraiński musi służyć wszystkim obywatelom, bez względu na religię, pochodzenie i stan. To, że Szeptycki mianował kapelanów w SS-Galicja znaczyło tylko, że działalność duchowna nie podlegała polityce w śmiertelnej sytuacji wojska idącego na front. Jako jeden z wielu Żydów ocalonych przez Andrzeja Szeptyckiego stwierdzam, że metropolita jest godny tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Nathan Lewin, USA
ODPOWIEDŹ AUTORA |
---|
Postać arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego nie jest ani jednoznacznie negatywna, ani też jednoznacznie pozytywna. Ocena zależy od przyjęcia indywidualnego punktu widzenia. Prawdą jest, że abp Szeptycki jawnie sympatyzował z faszystami i popierał ich ideologię. Prawdą jest też, że ocalił setki istnień ludzkich. Narażał swoje bezpieczeństwo, a nawet życie, ratując żydowskie dzieci. Doskonale rozumiem osoby, które zostały uratowane właśnie przez Szeptyckiego. Rozumiem, dlaczego uważają, że Szeptycki powinien być uhonorowany tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Ci ludzie zawdzięczają mu całe swoje życie. Jest nieprawdopodobnie trudno rozstrzygnąć, czy Szeptycki zasłużył na takie wyróżnienie Światowej Rady Instytutu Yad Vashem. Reguły, według których przyznaje się odznaczenia, precyzyjnie określają warunki, jakie należy spełnić, aby zostać uhonorowanym. Istnieje także jednoznaczny zapis, z którego wynika, że osoba, która popierała ustrój faszystowski, nie może otrzymać tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Wiemy, że są niezbite dowody na to, że Szeptycki popierał faszystów. Ważne jest jednak, aby zwrócić uwagę na następującą rzecz: wraz z upływem czasu poglądy Szeptyckiego na temat faszyzmu ewoluowały. Im większą wiedzę zdobywał, tym ostrzej i wyraźniej odcinał się od faszystowskiej ideologii, a nawet przeciwko niej protestował. Mam nadzieję, że Światowa Rada Instytutu Yad Vashem również otworzy się na taką ewolucję poglądów i być może złagodzi swoje kryteria. Niebawem we Lwowie odbędzie się bardzo ważna konferencja właśnie w sprawie Szeptyckiego. Będą w niej uczestniczyli przedstawiciele rady Yad Vashem, a także mój brat Aharon Weiss. Jestem pewny, że tam, na miejscu, będzie dostępnych wiele innych ważnych dokumentów, które rzucą inne światło na ten problem. Szewach Weiss Ewa Szmal |
Więcej możesz przeczytać w 43/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.