Choroby sercowo-naczyniowe to zabójca nr 1 Polaków – odpowiadają za 50 proc. (ok. 178 tys. rocznie) wszystkich zgonów w naszym kraju. Główną przyczyną choroby niedokrwiennej serca jest miażdżyca, która powoduje zatykanie się naczyń krwionośnych blaszkami miażdżycowymi. To często wynik zbyt wysokiego poziomu „złego” cholesterolu – LDL, złej diety, otyłości, braku ruchu, nadciśnienia tętniczego i palenia papierosów. Podłożem tego stanu mogą być jednak również predyspozycje genetyczne – na hipercholesterolemię rodzinną, chorobę prowadzącą do przedwczesnej miażdżycy, cierpi ok. 200 tys. Polaków.
Alternatywa dla statyn
Od mniej więcej dwóch dekad najskuteczniejszymi lekami przeciwmiażdżycowymi, obniżającymi poziom cholesterolu LDL, są statyny. Ich pojawienie się było przed laty krokiem milowym w leczeniu pacjentów z chorobami sercowo-naczyniowymi na tle miażdżycy. Problem w tym, że statyny nie są wystarczająco skuteczne u części chorych, a niektórzy nie mogą być nimi leczeni, bo źle na nie reagują. Na szczęście wygląda na to, że stoimy u progu kolejnego przełomu. Nowy lek ewolokumab jest kilkakrotnie skuteczniejszy od statyn nie tylko w terapii z nimi skojarzonej, ale też w monoterapii – obniża poziom „złego” cholesterolu nawet o 75 proc. I jest bezpieczny. Co więcej, jest skuteczny u osób, którym statyny nie pomagają, oraz u pacjentów z hipercholesterolemią rodzinną – ogłosił w połowie listopada dr Ransi M. Somaratne z Global Clinical Development Cardiovascular and Metabolic TA na kongresie Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego (AHA) w Nowym Orleanie (USA). To wyniki badania GLAGOV, w którym wzięło udział 968 pacjentów z chorobą wieńcową. Miało ono umożliwić ocenę, czy ewolokumab, inhibitor konwertazy białkowej subtylizyny/keksyny typu 9 (PCSK9), dodany do wcześniejszej optymalnej terapii statynami i zastosowany w grupie pacjentów z podwyższonym stężeniem LDL może zmniejszać blaszkę miażdżycową w ścianie naczynia wieńcowego.
Wnioski na temat skuteczności ewolokumabu wyciągnięto już wcześniej na podstawie wielu badań z udziałem ponad 6 tys. chorych z całego świata. – Badanie GLAGOV potwierdza sygnały, które uzyskaliśmy dzięki statynom. Jeżeli uda nam się obniżyć do bardzo niskiego poziomu stężenie cholesterolu LDL, to jesteśmy w stanie zatrzymać proces miażdżycowy, a nawet częściowo go cofnąć. Sednem wyników badania jest to, że u większości badanych pacjentów z chorobą wieńcową ewolokumab dodany do terapii statynami znacząco skuteczniej niż same statyny obniża poziom cholesterolu LDL, nawet do stężenia występującego u noworodków, tj. ok. 35 mg/ dl. To wynik nie do przecenienia – mówi prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, kierownik I Kliniki Kardiologii. Kluczowe pytanie dotyczące dalszego obniżania cholesterolu za pomocą nowej terapii brzmi: czy stosowanie ewolokumabu przyniesie większe korzyści kliniczne niż osiągane do tej pory za pomocą statyn? Chodzi o potencjalne walory ewolokumabu, jak redukcja zgonów, zawałów, stentowania (zabiegów rozszerzania naczyń krwionośnych za pomocą „sprężynek”) czy zakładania bajpasów. Rezultaty badań pokazują pozytywny trend.
Cholesterol w rodzinie
Obecnie lekarze mogą stosować lek we wskazaniach, w których jest zarejestrowany: u pacjentów wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego (z rozpoznaną dyslipidemią, u których nie jest możliwe osiągnięcie docelowego stężenia cholesterolu LDL przy zastosowaniu statyn), u chorych, którzy nie tolerują statyn, oraz u chorych z rodzinną hipercholesterolemią. – Inhibitory PCSK9 to leki przetestowane i zarejestrowane do stosowania u chorych z hipercholesterolemią rodzinną. Tacy pacjenci są wcześnie zagrożeni wystąpieniem zawału, w wieku lat 40 czy 50 – zauważa prof. Gruchała. – Niestety większość z nich nie jest w Polsce zdiagnozowana, a szkoda, bo można byłoby im pomóc. Chorzy dotknięci hipercholesterolemią rodzinną powinni być wcześnie skutecznie leczeni za pomocą statyn. – W naszej klinice mamy także chorych, którym statyny nie pomagają, i jedynym ratunkiem jest wykonywanie u nich co dwa tygodnie dializy cholesterolowej w warunkach szpitalnych – dodaje prof. Gruchała. – A to się wiąże z dojeżdżaniem kilkadziesiąt kilometrów do odpowiedniego ośrodka. Zastosowanie nowych leków z grupy inhibitorów PCSK9, do której należy ewolokumab, w tej grupie pacjentów mogłoby uwolnić ich od tych uciążliwych zabiegów. Obiecujące jest to, że mimo ogromnej siły działania są to leki bezpieczne. Problemem jest ich cena, poza możliwościami przeciętnego pacjenta. g
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.