Izrael to niewielki kraj, dokładnie – ciut mniejszy od województwa zachodniopomorskiego. Tym bardziej trudno uwierzyć, jak bardzo jest zróżnicowany i ile ma do zaoferowania turystom!
1. Najlepsze plaże pod słońcem
Kąpiel w morzu na walentynki? W Izraelu to możliwe! Co prawda Izraelczycy uważają, że kąpać się u nich można „tylko” przez 7 miesięcy – od początku maja do końca października, ale potem temperatura spada do 20 stopni Celsjusza! Czyli mniej więcej do tylu, ile latem jest nad Bałtykiem. Do wyboru są aż trzy morza: Śródziemne, Czerwone i Martwe. Najcieplejsze jest to ostatnie, ale… jest tak słone, że nie można się w nim zanurzyć. Oczywiście nikt nie jeździ tam dla pływania, tylko dla urody. Wokół znajdują się liczne spa, które serwują zabiegi odmładzające i upiększające. Morze Czerwone? W praktyce to jedna miejscowość – Eilat, główny izraelski kurort ze świetną infrastrukturą turystyczną i licznymi imprezami. Najchłodniejsze o tej porze roku, ale też najpiękniejsze, jest Morze Śródziemne, zwłaszcza w Tel Awiwie. Plaże ciągną się wzdłuż całego miasta przez 14 km i są tak zróżnicowane jak cały kraj. Są tu więc plaże dla bębniarzy i tancerzy capoeiry, plaże gay-friendly, dla właścicieli psów i ortodoksyjnych Żydów. Najbardziej popularne wśród mieszkańców Tel Awiwu są Gordon Beach czy Frishmann Beach. Strój dowolny – w lutym można się pojawić i w bikini, ale i w marynarce, jak to robią miejscowi pracownicy korporacji w czasie przerwy na lunch. Uwaga! Na każdej plaży ludzie będą grali w matkota. To narodowy sport Izraelczyków polegający na odbijaniu ciężkiej piłeczki rakietkami do ping-ponga. Nic, tylko się przyłączyć do gry!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.