Przez dekady w Europie i na świecie dominował model gospodarki liniowej, czyli takiej, w której wydobywa się surowce i z nich wytwarza się produkty. Te z kolei są konsumowane, a wszystkie odpady, zarówno powstające na etapie produkcji, jak i konsumpcji, są wyrzucane oraz składowane. Jednak coraz wyraźniej widać, że nie da się utrzymać takiego modelu na dłuższą metę. Nie jest on zrównoważony. Co to znaczy? Że ludzkość zużywa zasoby świata szybciej, niż da się je odtworzyć. Ich eksploatacja odbywa się dziś na tak dużą skalę, że szanse przyszłych pokoleń i krajów rozwijających się na uzyskanie dostępu do należnej im części rzadkich zasobów są zagrożone. Obecnie w UE każdego roku jest wykorzystywanych około 16 ton materiałów na mieszkańca, z czego 10 ton trafia do tzw. zapasów materiałowych (infrastruktura, mieszkania, dobra trwałego użytku). Aż sześć ton usuwa się z gospodarki jako śmieci. Około jedną trzecią odpadów komunalnych przechowuje się na składowiskach, a mniej niż połowę poddaje recyklingowi lub kompostowaniu.
W efekcie wraz z rozwojem gospodarczym coraz szybciej postępuje zanieczyszczenie środowiska. Według szacunków Banku Światowego, jeśli nic się nie zmieni, to do 2050 r. ludzie będą generować 3,4 mld ton odpadów rocznie (obecnie około 2 mld ton). Problem polega na tym, że odpady te w większości nie są odzyskiwane, a duża część z nich nigdy nie trafia na wysypiska. ONZ ostrzega, że w efekcie w 2050 r. w morzach i oceanach będzie więcej plastikowych śmieci niż ryb. Pozbywanie się odpadów oznacza również, że część materiałów i energii po prostu się marnuje, czyli model nie jest efektywny ani ekonomicznie, ani środowiskowo. Co więcej, gospodarowanie odpadami i ich unieszkodliwianie może mieć poważne skutki dla otoczenia. Na przykład składowiska odpadów zajmują duże powierzchnie i mogą powodować zanieczyszczenie powietrza, wody i gleby. Z kolei spalanie odpadów w sposób niekontrolowany, czyli poza wyspecjalizowanymi instalacjami służącymi do ich przetwarzania, może skutkować emisją zanieczyszczeń powietrza. O tym przekonujemy się w Polsce co roku w zimie, kiedy w domowych piecach wraz z węglem spalane są śmieci, a wiele miast spowija smog.
Perspektywa globalna
Ogromne ilości zanieczyszczeń powstają również podczas produkcji energii. Według aktualnego stanu wiedzy największą bolączką pozostaje dwutlenek węgla, czyli CO2, który uwalnia się do atmosfery w procesie spalania paliw kopalnych. Według ustaleń naukowców, zwiększając emisję CO2, ludzie wybili ziemską atmosferę z delikatnej równowagi i przyspieszyli tempo, w którym się ogrzewa. Kraje ONZ pracują nad globalnym porozumieniem w zakresie powstrzymania zmian klimatycznych. Kolejny etap negocjacji klimatycznych odbył się na bardzo istotnej konferencji COP24 w Katowicach. Delegacje z całego świata rozmawiały podczas niej o tym, w jaki sposób redukować emisję CO2 i wdrożyć ustalenia porozumienia paryskiego, które przewiduje przeciwdziałanie większemu ociepleniu klimatu niż o 2 st. Celsjusza.
UE odpowiada na wyzwania
Bardzo aktywnym uczestnikiem wszystkich globalnych rozmów o zrównoważonym rozwoju we wszystkich jego wymiarach jest Unia Europejska. W ubiegłym roku Komisja Europejska przedstawiła plan, na mocy którego w ciągu nieco ponad trzech dekad chce w UE wcielić w życie plan z Paryża i osiągnąć zerowy poziom emisji, tzn. pochłaniane ma być tyle samo CO2, ile się go emituje. Ostatnie wydarzenia w Brukseli wskazują, że realizacja tych planów jest jak najbardziej realna. Ursula von der Leyen, nowa szefowa Komisji Europejskiej, chce, by Europa stała się pierwszym neutralnym dla klimatu kontynentem, dzięki czemu zajmie pozycję światowego lidera w dziedzinie walki ze zmianami klimatu. Celem Ursuli von der Leyen jest również to, by Unia Europejska była światowym liderem w dziedzinie gospodarki o obiegu zamkniętym i czystych technologii. Już teraz UE ma w tym zakresie najbardziej ambitną politykę na świecie. Do 2050 r. kraje Wspólnoty mają czerpać z odnawialnych źródeł 80 proc. energii, a samo jej zużycie ma spaść o połowę. Dodatkowo KE oczekuje większego zaangażowania ze strony wszystkich sektorów gospodarki (przemysł, transport).
Cyrkularna europa
Równolegle Unia Europejska dąży do tego, by kraje członkowskie ograniczały swój wpływ na środowisko również dzięki lepszej gospodarce odpadami. Długoterminowym celem tej polityki jest zmniejszenie ilości wytwarzanych odpadów. Natomiast tam, gdzie ich powstawania nie da się uniknąć, mają być wykorzystane jako zasoby, recyklingowane (czyli powtórnie wykorzystywane) lub unieszkodliwiane. UE z gospodarki liniowej przestawia się na gospodarkę o obiegu zamkniętym (w skrócie – GOZ). Podstawowe jej założenie jest takie, że odpady przestają być złem koniecznym, a stają się zasobem, który można wielokrotnie wykorzystać. W ten sposób minimalizuje się zużycie surowców i ilość odpadów. Jednocześnie zmniejsza się zarówno emisja gazów, jak i ilość traconej w gospodarce energii.
Zasoby wykorzystywane są w pętlach, w których odpady z jednych procesów są używane jako surowce dla innych, a ilość odpadów jest ograniczana do minimum. Przyjęty przez Komisję plan działania dotyczący gospodarki o obiegu zamkniętym nie jest już nowy – pochodzi z 2015 r. Jego celami oprócz zamknięcia obiegu surowców są także poprawa konkurencyjności UE na świecie oraz promowanie wzrostu gospodarczego i powstawania nowych miejsc pracy. Europa kolejny raz chce pokazać, że dzięki nowoczesnym technologiom troska o środowisko jest korzystna dla gospodarki, a nie odwrotnie. W 2018 r. UE przyjęła pakiet implementujący GOZ do dyrektyw odpadowych. W ubiegłym roku zakończyły się natomiast prace nad propozycjami legislacyjnymi: dyrektywą w sprawie ograniczenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko oraz rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie minimalnych wymogów dotyczących ponownego wykorzystania wody. Unijny plan działania w zakresie GOZ określa 54 środki służące zamknięciu cyklu życia produktów: od produkcji i konsumpcji do gospodarki odpadami i rynku surowców wtórnych. Określono w nim również pięć sektorów priorytetowych, które przyspieszą przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym w całym jej łańcuchu wartości (tworzywa sztuczne, odpady spożywcze, surowce krytyczne, odpady z budowy i rozbiórki, biomasa i bioprodukty). Nacisk położono na stworzenie solidnych podstaw umożliwiających rozwój europejskich inwestycji i innowacji. W efekcie tych działań w 2035 r. 65 proc. odpadów w Unii Europejskiej ma być poddawanych recyklingowi.
Coraz większe ambicje
Deklaracje UE w zakresie ochrony środowiska i gospodarki cyrkularnej będą realizowane coraz szybciej. Pod koniec marca bieżącego roku Parlament Europejski przegłosował dyrektywę, dzięki której już za niecałe dwa lata (od 2021 r.) w Unii zostanie zakazana sprzedaż wyrobów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych. Zakaz obejmie m.in. plastikowe słomki, sztućce, talerzyki, patyczki do uszu i do dziecięcych baloników. Wprowadzone zostaną również nowe normy recyklingu butelek z plastiku. Do 2029 r. do ponownego zużycia musi być kierowane 90 proc. z nich. Wprowadzony zostanie również nakaz produkcji butelek z udziałem materiałów z recyklingu. W 2025 r. wyniesie on 25 proc., a w 2030 r. wzrośnie do 30 proc. Unijne regulacje znajdują również odzwierciedlenie w dokumentach krajowych. Model gospodarki o obiegu zamkniętym został wpisany do Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, która za rządów Mateusza Morawieckiego wytycza główne kierunki rozwoju państwa.
Środowisko jest w modzie
Gospodarka o obiegu zamkniętym jest już trendem globalnym i nieodwracalnym. Jej wdrożenie wymaga aktywnego zaangażowania obywateli w zmianę wzorców konsumpcji oraz firm, które powinny dostosowywać swoje modele biznesowe. Wśród konsumentów, zwłaszcza ludzi młodych, coraz częściej widać zaangażowanie w to, by minimalizować swój wpływ na środowisko. Stąd zainteresowanie, by produkty były „eko”, by segregować odpady, a tam, gdzie się da, ograniczać do minimum ich powstawanie. Widać to nawet na ulicach, bo młodzi ludzie, zamiast kupować wodę w plastikowych butelkach, używają własnych bidonów i piją wodę z kranu, która często nie ustępuje jakościowo tej sprzedawanej w sklepach. Z podobnego założenia wychodzą firmy, które, przestawiając się na tzw. zielone biura, nie tylko przyczyniają się do redukcji ilości śmieci, ale też promują ekologiczne postawy i nawyki wśród swoich pracowników.
Szansa na nowe modele biznesowe
Trend ten jest ogromnym wyzwaniem dla przedsiębiorstw, które mogą tracić dotychczasową pozycję rynkową. Zmiana modelu gospodarczego może być jednak również ogromną szansą, ponieważ nowe, czyste technologie będą traktowane w sposób priorytetowy. Polska, jako największy beneficjent środków Unii Europejskiej, ma szansę na ogromne wsparcie z funduszy z perspektywy finansowej UE na lata 2021-2027. Jednym z głównych priorytetów pozostanie wsparcie rozwoju gospodarki niskoemisyjnej oraz właśnie tej o obiegu zamkniętym. Nadawanie drugiego życia wykorzystanym już raz produktom może być ogromną szansą biznesową.
Zwłaszcza że UE jasno wskazuje, jakie obszary działania w tym zakresie uważa za kluczowe. Oprócz widocznego w życiu codziennym recyklingu opakowań Unia zamierza przeznaczyć konkretne środki na stymulowanie tzw. symbiozy przemysłowej, która polega na przekształceniu jednego produktu ubocznego przemysłu w surowiec dla innego. Istotną kwestią jest również rosnące poparcie społeczne dla przekształcenia polskiej gospodarki i codziennego życia obywateli na wszystko, co jest bardziej eko. Przybywa badań wskazujących, że polscy konsumenci są gotowi na zmiany wynikające z konieczności ochrony środowiska i zapobiegania marnotrawieniu surowców – pod warunkiem że nie pociągną one za sobą wzrostu cen.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.