Udało się panu uciec od koronawirusa?
Jestem w Szwajcarii. Miały być piękne marcowe narty, a mamy autokwarantannę. Sytuacja tutaj jest trudna. Do dziś ponad 9 tys. chorych, niemal 100 zmarłych. Restrykcyjna decyzja – zamknięcie granic i wszystko inne zamknięte, zero spotkań, zgromadzeń, możliwe tylko samotne spacery i niezbędne zakupy. Na razie nie ma zdenerwowania ani paniki, jest duża dyscyplina.
Jak pan sobie radzi?
Jestem z żoną, więc jest raźniej. Poza obowiązkami domowymi mamy spacery, zaległe lektury, filmy i niekończące się dyskusje – co dalej? Zostały też, nieliczne co prawda, obowiązki zawodowe. Przez Skype lub mailowo dyskutujemy w zespołach doradczych, głównie o konsekwencjach pandemii.
Pan je zna? Możemy oszacować, jak długo potrwa ta sytuacja?
Nie ma mądrych, nikt nie wie, kiedy będą szczyty zachorowań, kiedy koniec, a jeszcze trudniej określić konsekwencje – gospodarcze, polityczne i społeczne. Prognoz jest wiele, ale prawdziwych proroków nie ma!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.