Chuligani, drobni złodzieje i wandale stanowią znikomą część stających przed sądami dwudziestoczterogodzinnymi
Koniec z bezkarnością chuliganów. To pierwszy, ale na pewno nie ostatni krok w walce tym zjawiskiem" – mówił pół roku temu minister Zbigniew Ziobro. W ten sposób inaugurował działalność sądów dwudziestoczterogodzinnych. Jednak żeby poczynić kolejny krok, pierwszy musiałby być udany. Czy jest?
„Wprost" dotarł do statystyk podsumowujących działalność pierwszego półrocza tej sztandarowej dla PiS instytucji. Sądy dwudziestoczterogodzinne miały być antidotum na chuliganów stadionowych, drobnych złodziejaszków i wandali. W praktyce stają przed nimi pijani rowerzyści i kierowcy samochodów. Mimo wszystko szybkie sądy okazały się niezwykle skuteczne procesowo: na blisko 30 tys. spraw tylko pięciu oskarżonych uniewinniono, a 19 spraw umorzono. A to oznacza, że tę instytucję należy wprawdzie utrzymać, ale zreformować.
„Wprost" dotarł do statystyk podsumowujących działalność pierwszego półrocza tej sztandarowej dla PiS instytucji. Sądy dwudziestoczterogodzinne miały być antidotum na chuliganów stadionowych, drobnych złodziejaszków i wandali. W praktyce stają przed nimi pijani rowerzyści i kierowcy samochodów. Mimo wszystko szybkie sądy okazały się niezwykle skuteczne procesowo: na blisko 30 tys. spraw tylko pięciu oskarżonych uniewinniono, a 19 spraw umorzono. A to oznacza, że tę instytucję należy wprawdzie utrzymać, ale zreformować.
Więcej możesz przeczytać w 40/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.