Geje mają szansę uzdrowić polski futbol
Londyn, rok 2008. W finale piłkarskich mistrzostw świata gramy z gospodarzami imprezy. Do 57. minuty meczu Anglicy mają miażdżącą przewagę. Ale wtedy piłkę przejmuje Szymon Niemiec, podciąga kilkadziesiąt metrów lewym skrzydłem i centruje tuż przed pole karne. Tu jak spod ziemi wyrasta Robert Biedroń i bez namysłu uderza na bramkę. Choć strzał jest niezbyt silny, zziębnięty bramkarz Elton John przepuszcza piłkę pod brzuchem. Prowadzimy na Wembley 1:0!
Więcej możesz przeczytać w 40/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.