Nie można i nie należy poszukiwać formuły prezydenta wszystkich Polaków
Teza o tym, że prezydent naszego kraju powinien być prezydentem wszystkich Polaków, jest banalna. I fałszywa. Jest banalna, kiedy wskazuje na to, że głowa państwa ma obowiązek troski o prawa i wolności każdego obywatela. Bo to – by użyć ulubionego sformułowania byłego premiera – oczywista oczywistość.
Prezydent zobowiązany jest przez konstytucję do ochrony praw nawet najgorszych i najbardziej łajdackich przedstawicieli naszego narodu. Jego powinnością jest dbałość o interesy nawet najobrzydliwszego mordercy, który został złapany na gorącym uczynku na drugim końcu świata, jeśli tylko jest on obywatelem Polski. Zapewnia się mu wówczas opiekę konsularną i wszelkiego rodzaju zabezpieczenia pomocne w czekającym go procesie karnym. To samo dotyczy każdego obywatela naszego kraju zamieszkującego tu, na miejscu, w granicach Rzeczypospolitej. To elementarny obowiązek każdego funkcjonariusza państwa polskiego, w tym także, a może nawet przede wszystkim, prezydenta. To – jako się rzekło – konstatacja banalna.
Prezydent zobowiązany jest przez konstytucję do ochrony praw nawet najgorszych i najbardziej łajdackich przedstawicieli naszego narodu. Jego powinnością jest dbałość o interesy nawet najobrzydliwszego mordercy, który został złapany na gorącym uczynku na drugim końcu świata, jeśli tylko jest on obywatelem Polski. Zapewnia się mu wówczas opiekę konsularną i wszelkiego rodzaju zabezpieczenia pomocne w czekającym go procesie karnym. To samo dotyczy każdego obywatela naszego kraju zamieszkującego tu, na miejscu, w granicach Rzeczypospolitej. To elementarny obowiązek każdego funkcjonariusza państwa polskiego, w tym także, a może nawet przede wszystkim, prezydenta. To – jako się rzekło – konstatacja banalna.
Więcej możesz przeczytać w 48/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.