Film
„Prof. Tomasz Strzembosz twierdził, że to jedynie czubek czubka góry lodowej. Miał rację" – mówi Jan Żaryn, historyk z IPN. Chodzi o Polaków zamordowanych przez hitlerowców za ratowanie Żydów. Z badań Strzembosza wynikło, że było ich wiele tysięcy. Założony przez niego Komitet dla Upamiętniania Polaków Ratujących Żydów zgromadził setki relacji. Dziś za sprawą Macieja Pawlickiego i Arkadiusza Głębiewskiego i ich filmu „Życie za życie" po raz pierwszy możemy usłyszeć te historie. To dramatyczna prawda pokazana w czasie, kiedy na Zachodzie mówi się często o Polakach jako współwinnych zagłady Żydów.
6 grudnia 1942 r., Ciepielów, woj. radomskie. Dom rodziny Kowalskich. – Wczesnym rankiem komando SS podjechało pod zabudowania moich dziadków. Cała siedmioosobowa rodzina została przeniesiona do domu sąsiadów. Drewniany dom podpalono. Po pewnym czasie z domu wybiegła Janina. Niemcy dla zabawy drażnili się z nią, pozwalali jej uciec. Po chwili oddali serię. Ciało z powrotem wrzucili do ognia – opowiada Janina Kowalska, wnuczka pomordowanych. Tego samego dnia Niemcy zamordowali rodzinę Kosiorów i Skoczylasów w pobliskich Gardzienicach. Łącznie zginęły 33 osoby. To była kara za ukrywanie Żydów.
– Ten film powstał z dramatycznej niewiedzy – mówi Maciej Pawlicki. – Niewiedzy, że byli Polacy, którzy ponieśli najwyższą karę, ratując Żydów. Ta niewiedza rodzi tylko stereotypy – dodaje. – Te historie są bardzo trudne do odnalezienia. Nawet jeśli wiemy, ilu Polaków zginęło i gdzie, bardzo często nie znamy szczegółów. Nie wiemy nic o Żydach, którzy się ukrywali. Nie ma miejsc ich pochówków – mówi Mateusz Szpytma, współautor książki „Ofiara Sprawiedliwych. Rodzina Ulmów - oddali życie za ratowanie Żydów". – Ten film przedstawia największe ludzkie dramaty. Pokazuje ludzi, którzy byli zmuszani do wydawania innych, by ratować siebie – mówi Dawid Peleg, ambasador Izraela w Polsce. Film „Życie za życie" jest tylko częścią większego projektu historycznego, początkiem serii wydawnictw o pomordowanych Polakach ratujących Żydów.
6 grudnia 1942 r., Ciepielów, woj. radomskie. Dom rodziny Kowalskich. – Wczesnym rankiem komando SS podjechało pod zabudowania moich dziadków. Cała siedmioosobowa rodzina została przeniesiona do domu sąsiadów. Drewniany dom podpalono. Po pewnym czasie z domu wybiegła Janina. Niemcy dla zabawy drażnili się z nią, pozwalali jej uciec. Po chwili oddali serię. Ciało z powrotem wrzucili do ognia – opowiada Janina Kowalska, wnuczka pomordowanych. Tego samego dnia Niemcy zamordowali rodzinę Kosiorów i Skoczylasów w pobliskich Gardzienicach. Łącznie zginęły 33 osoby. To była kara za ukrywanie Żydów.
– Ten film powstał z dramatycznej niewiedzy – mówi Maciej Pawlicki. – Niewiedzy, że byli Polacy, którzy ponieśli najwyższą karę, ratując Żydów. Ta niewiedza rodzi tylko stereotypy – dodaje. – Te historie są bardzo trudne do odnalezienia. Nawet jeśli wiemy, ilu Polaków zginęło i gdzie, bardzo często nie znamy szczegółów. Nie wiemy nic o Żydach, którzy się ukrywali. Nie ma miejsc ich pochówków – mówi Mateusz Szpytma, współautor książki „Ofiara Sprawiedliwych. Rodzina Ulmów - oddali życie za ratowanie Żydów". – Ten film przedstawia największe ludzkie dramaty. Pokazuje ludzi, którzy byli zmuszani do wydawania innych, by ratować siebie – mówi Dawid Peleg, ambasador Izraela w Polsce. Film „Życie za życie" jest tylko częścią większego projektu historycznego, początkiem serii wydawnictw o pomordowanych Polakach ratujących Żydów.
Więcej możesz przeczytać w 50/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.