Julia Pitera staje się odtrutką na mdły ton powszechnej miłości rządu Donalda Tuska
Potrafi agresywnie rzucić do politycznego przeciwnika: „Pan opowiada brednie. Jak pan się nie wstydzi!". Potrafi też być subtelną, wyciszoną kobietą, która po tym jak spalono jej samochód, powtarza: „Nie potrzebuję ochrony. Nie dam się zastraszyć". Dzięki połączeniu tych umiejętności oraz niewielkiej wyrazistości pozostałych ministrów Julia Pitera wyrasta na gwiazdę Platformy Obywatelskiej. Staje się odtrutką na nieco mdły ton powszechnej miłości, jaki serwuje społeczeństwu Donald Tusk. Dlatego jest wystawiana na pierwszy front tam, gdzie trzeba się spierać.
Z powodu wizerunku szeryfa w spódnicy i dawnej drogi politycznej Piterze powinno być bliżej do PiS niż PO. Ale Julia Pitera po licznych partyjnych wędrówkach wybrała platformę. – Nie wyobrażam jej sobie u braci Kaczyńskich. Ona uwielbia być na pierwszym planie, a tam byłaby w cieniu Ziobry i kilku innych panów – mówi nam jedna z koleżanek Pitery z PO.
Z powodu wizerunku szeryfa w spódnicy i dawnej drogi politycznej Piterze powinno być bliżej do PiS niż PO. Ale Julia Pitera po licznych partyjnych wędrówkach wybrała platformę. – Nie wyobrażam jej sobie u braci Kaczyńskich. Ona uwielbia być na pierwszym planie, a tam byłaby w cieniu Ziobry i kilku innych panów – mówi nam jedna z koleżanek Pitery z PO.
Więcej możesz przeczytać w 50/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.