W obliczu zagrożenia ludzie szukają towarzystwa bliskich, zamiast się ratować
Zaledwie kilka osób wystarczy, by sterować tłumem. Pod tym względem niewiele różnimy się od stada owiec, które automatycznie podąża w kierunku wyznaczonym przez kilku osobników. Choć to odkrycie naukowców z University of Leeds godzi w nasze wyobrażenie o nas samych, może się okazać przydatne podczas tworzenia planów ewakuacji dużych grup ludzi, szczególnie podczas klęsk żywiołowych czy innego zagrożenia, gdy komunikacja werbalna jest utrudniona – mówi prof. Jens Krause, ekolog behawioralny z University of Leeds.
Więcej możesz przeczytać w 22/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.