Bóg mórz stał się ofiarą cywilizacji miłości
Już tylko kilka dni dzieli nas od inauguracji Euro 2008. Na zgrupowaniu w niemieckim Donaueschingen reprezentanci Polski przelewają siódme poty, grając w golfa albo jeżdżąc na rowerach. Tymczasem w kraju pełną parą ruszyła budowa stadionów. Na prawo Baltic Arena, na lewo Narodowy, a opłotkami uciekają działkowicze i kupcy. W niektórych miastach ogłoszono już nawet przetargi na odgruzowanie terenu i wykonanie robót ziemnych. Dalej z nami fundamenty kłaść pod stadion nowy! Maszeruje rozśpiewana brać w przyszłości świat tęczowy. A ponieważ obiekty mają być ogromne, rozbudzają nie tylko wyobraźnię kibiców teamu Leo Beenhakkera, ale i ambicje lokalnych klubów oraz ich możnych fanów. Kiedy przed rokiem UEFA ogłaszała decyzję w sprawie organizacji Euro 2012, zgromadzeni w Urzędzie Miejskim gdańscy decydenci paradowali przed kamerami w biało-zielonych szalikach, ciesząc się, że… po mistrzostwach Lechia będzie miała stadion zdolny pomieścić 44 tys. widzów. Żeby nie zarósł zielskiem, trzeba będzie oczywiście znaleźć się w Lidze Mistrzów, ale to bułka z masłem. Tym bardziej że pierwszy krok został zrobiony, bo drużyna właśnie awansowała do ekstraklasy.
Więcej możesz przeczytać w 22/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.