Domagając się dialogu, związkowcy po cichu liczą, że ugrają więcej gdy będą blokować
Antoni Czechow mawiał, że jeśli w pierwszym akcie na ścianie zawiśnie strzelba, to w trzecim powinna wystrzelić. Tą myślą kierują się związkowi liderzy, wyciągając obecnie strajkowe pistolety. Czy pragną w trzeciej odsłonie pociągnąć za spust? Zapominają jednak, że ta „sztuka" ma tylko dwa akty. W pierwszym – dialogu nie było, a urzędujący premier zawierał separatystyczne porozumienia tylko z jednym związkiem zawodowym, ignorując pozostałych partnerów społecznych. Teraz trwa akt drugi – jest chęć dialogu i szukania rozwiązań. O co więc chodzi związkowcom? Janusz Śniadek, przewodniczący „Solidarności", uzasadnia zapowiedź akcji strajkowych tym, że rząd zbyt późno skierował do konsultacji ustawę o tzw. wcześniejszych emeryturach. Czyżby zapomniał, że niedawno protestował przeciw temu, iż rząd nie prowadzi konsultacji w tej sprawie? To ewidentny szantaż. Związki, głośno domagając się dialogu, po cichu liczą, że ugrają więcej, gdy będą go blokować. Związkowi liderzy powinni wreszcie zrozumieć, że dialog społeczny jest zbyt cenną wartością, by jego kosztem ratować słabnącą pozycję swoją i swoich organizacji.
Więcej możesz przeczytać w 22/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.