GWIAZDA
Theofanis Gekas to najlepszy snajper Grecji w eliminacjach Euro 2008. Status gwiazdy wypracował sobie w bardzo wymierny sposób. W sezonie 2004-2005, który zaczynał w Kalithei,
a kończył w ateńskim Panathinaikosie, został najlepszym strzelcem greckiej ekstraklasy, by sezon 2006-2007 zamknąć w glorii najskuteczniejszego zawodnika niemieckiej Bundesligi. Wyczynu tego dokonał w barwach VfL Bochum, obecnie występuje w Bayerze Leverkusen. Raczej chudy, nie odbija się jednak od rosłych obrońców niczym piłeczka pingpongowa. Bo dzięki dużej szybkości rzadko daje się im dogonić, a jeśli już, to – dzięki zwinności oraz niewielkim gabarytom
– stara się zawsze jakoś sprytnie przecisnąć. Wtedy uruchamia swój największy walor – ciąg na bramkę.
NOWA FALA
Skład drużyny obrońców tytułu nie będzie się wiele różnił od tego, jaki widzieliśmy cztery lata temu. Otto Rehhagel ufa swoim żołnierzom, mimo że są już o tych kilka lat starsi. W związku z tym trudno mówić o młodej fali w kadrze Grecji. Za drobny ledwie powiew świeżości może uznać Georgiosa Samarasa – najdroższego greckiego piłkarza. Miał być gwiazdą w Manchesterze, ale tym City, a był tam raptem gwiazdeczką. Od niedawna partner Boruca w Celticu Glasgow, gdzie liczy na odrodzenie swojej formy z czasów gry w holenderskim Heerenveen.
TRENER
Niemiec Otto Rehhagel dokonał rzeczy niemożliwej, nauczył greckich piłkarzy taktycznej dyscypliny. Nauczył tak dobrze, że – mimo „pełzającego" stylu – wygrali Euro 2004. Jak głosi stare powiedzenie: styl się nie liczy, po latach pamięta się tylko wynik. Słowa nie oddadzą tego, jak
bardzo mentalnie zmienili się greccy piłkarze pod wodzą „króla Otto". W czasach antycznych za taki sukces dostałby on szansę przebywania wśród greckich bogów i decydowania o losach ludzkości. Rehhagel będzie drugim (po swym rywalu z grupy D, Hiszpanie Luisie Aragonésie)
najstarszym z trenerów selekcjonerów Euro 2008. Pracę w greckiej federacji zaczął 9 sierpnia 2001 r., dokładnie w dniu swoich 63. urodzin. Łatwo obliczyć, ze w najbliższe wakacje stuknie mu siedemdziesiątka.
DROGA DO EURO
W trakcie eliminacji bolesna porażka z odwiecznymi rywalami – nie tylko zresztą w sporcie
– Turkami, aż 1:4. I to w dodatku na własnym terenie. Ale potem wszystko potoczyło się już bez komplikacji, Grecy z wyraźną przewagą zajęli pierwsze miejsce w grupie, Turcy awansowali z drugiego, a Norwegowie, piłkarze Bośni i Hercegowiny, Mołdawianie, Węgrzy i Maltańczycy mogli tylko zazdrościć.
MOMENTY NA EURO
Wszystko blednie przy złocie z2004 r. To wcale nie były mity greckie, chociaż przed tamtymi mistrzostwami nikt na Greków nie postawiłby złamanej drachmy. Wcześniej start na Euro tylko w roku 1980. Przeszedł bez echa, bo Grecy skończyli z liczbą jeden – zarówno po stronie zdobyczy
punktowych, jak i bramkowych.
GRECJA OKNO WYSTAWOWE
Skoro mamy rok olimpijski, nie wypada nie wspomnieć, że najważniejszym dla świata darem spod Akropolu, są właśnie igrzyska olimpijskie. W zasadzie można powiedzieć, ze to starożytni Grecy wymyślili sport. Po tej przepięknej krainie, pełnej antycznych zabytków, najlepiej oprowadziłby zapewne Zorba – niemal mityczny grecki bohater światowego kina, ale na końcu filmu robi piękną katastrofę, więc może lepiej trzymać się od niego z daleka. Mówiąc jednak o „Greku Zorbie", nie sposób nie wspomnieć o tańcu sirtaki, niesamowicie
dla Hellady charakterystycznym, spopularyzowanym właśnie przez ten film.
ODROBINA SZALEŃSTWA
Kiedy reprezentacja Grecji jeszcze mało znaczyła w Europie, doskonałą robotę w tamtejszych
klubach wykonywali polscy trenerzy. Kazimierz Górski zdobył z Panathinaikosem Ateny i Olympiakosem Pireus łącznie pięć mistrzowskich tytułów i trzy krajowe puchary. Jacek Gmoch raz doprowadził Panathinaikos do mistrzostwa kraju, raz do krajowego pucharu, nawet i do półfinału europejskiego Pucharu Mistrzów, mistrzostwo Grecji wywalczył też z prowincjonalną Larisą. Natomiast Andrzej Strejlau z Larisą fetował triumf w Pucharze Grecji. Gmoch przez kilka lat wyjaśniał komu się tylko dało, ze selekcjonerem reprezentacji Grecji nie został jedynie dlatego, że tamtejsza federacja po prostu nie zatrudnia na takim stanowisku cudzoziemców. No to proszę sobie wyobrazić minę Gmocha, kiedy piłkarzy Hellady pod opiekę wziął Niemiec Otto Rehhagel i jeszcze na dodatek powiódł do złotego medalu mistrzostw Europy 2004. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że Gmoch od wielu lat ma
greckie obywatelstwo.
SZANSE
Podobni rywale grupowi jak na Euro 2004, ale nie będzie już lidera i kapitana drużyny Theodorosa
Zagorakisa. Zakończył on karierę, obecnie sprawuje funkcję prezesa klubu PAOK Saloniki. Znowu, biorąc na zdrowy rozum, Grecy nie mają wielkich szans, by wyraziście zaistnieć na Euro, ale po tym, co się stało przed czterema laty, nie można ich skreślać.
Theofanis Gekas to najlepszy snajper Grecji w eliminacjach Euro 2008. Status gwiazdy wypracował sobie w bardzo wymierny sposób. W sezonie 2004-2005, który zaczynał w Kalithei,
a kończył w ateńskim Panathinaikosie, został najlepszym strzelcem greckiej ekstraklasy, by sezon 2006-2007 zamknąć w glorii najskuteczniejszego zawodnika niemieckiej Bundesligi. Wyczynu tego dokonał w barwach VfL Bochum, obecnie występuje w Bayerze Leverkusen. Raczej chudy, nie odbija się jednak od rosłych obrońców niczym piłeczka pingpongowa. Bo dzięki dużej szybkości rzadko daje się im dogonić, a jeśli już, to – dzięki zwinności oraz niewielkim gabarytom
– stara się zawsze jakoś sprytnie przecisnąć. Wtedy uruchamia swój największy walor – ciąg na bramkę.
NOWA FALA
Skład drużyny obrońców tytułu nie będzie się wiele różnił od tego, jaki widzieliśmy cztery lata temu. Otto Rehhagel ufa swoim żołnierzom, mimo że są już o tych kilka lat starsi. W związku z tym trudno mówić o młodej fali w kadrze Grecji. Za drobny ledwie powiew świeżości może uznać Georgiosa Samarasa – najdroższego greckiego piłkarza. Miał być gwiazdą w Manchesterze, ale tym City, a był tam raptem gwiazdeczką. Od niedawna partner Boruca w Celticu Glasgow, gdzie liczy na odrodzenie swojej formy z czasów gry w holenderskim Heerenveen.
TRENER
Niemiec Otto Rehhagel dokonał rzeczy niemożliwej, nauczył greckich piłkarzy taktycznej dyscypliny. Nauczył tak dobrze, że – mimo „pełzającego" stylu – wygrali Euro 2004. Jak głosi stare powiedzenie: styl się nie liczy, po latach pamięta się tylko wynik. Słowa nie oddadzą tego, jak
bardzo mentalnie zmienili się greccy piłkarze pod wodzą „króla Otto". W czasach antycznych za taki sukces dostałby on szansę przebywania wśród greckich bogów i decydowania o losach ludzkości. Rehhagel będzie drugim (po swym rywalu z grupy D, Hiszpanie Luisie Aragonésie)
najstarszym z trenerów selekcjonerów Euro 2008. Pracę w greckiej federacji zaczął 9 sierpnia 2001 r., dokładnie w dniu swoich 63. urodzin. Łatwo obliczyć, ze w najbliższe wakacje stuknie mu siedemdziesiątka.
DROGA DO EURO
W trakcie eliminacji bolesna porażka z odwiecznymi rywalami – nie tylko zresztą w sporcie
– Turkami, aż 1:4. I to w dodatku na własnym terenie. Ale potem wszystko potoczyło się już bez komplikacji, Grecy z wyraźną przewagą zajęli pierwsze miejsce w grupie, Turcy awansowali z drugiego, a Norwegowie, piłkarze Bośni i Hercegowiny, Mołdawianie, Węgrzy i Maltańczycy mogli tylko zazdrościć.
MOMENTY NA EURO
Wszystko blednie przy złocie z2004 r. To wcale nie były mity greckie, chociaż przed tamtymi mistrzostwami nikt na Greków nie postawiłby złamanej drachmy. Wcześniej start na Euro tylko w roku 1980. Przeszedł bez echa, bo Grecy skończyli z liczbą jeden – zarówno po stronie zdobyczy
punktowych, jak i bramkowych.
GRECJA OKNO WYSTAWOWE
Skoro mamy rok olimpijski, nie wypada nie wspomnieć, że najważniejszym dla świata darem spod Akropolu, są właśnie igrzyska olimpijskie. W zasadzie można powiedzieć, ze to starożytni Grecy wymyślili sport. Po tej przepięknej krainie, pełnej antycznych zabytków, najlepiej oprowadziłby zapewne Zorba – niemal mityczny grecki bohater światowego kina, ale na końcu filmu robi piękną katastrofę, więc może lepiej trzymać się od niego z daleka. Mówiąc jednak o „Greku Zorbie", nie sposób nie wspomnieć o tańcu sirtaki, niesamowicie
dla Hellady charakterystycznym, spopularyzowanym właśnie przez ten film.
ODROBINA SZALEŃSTWA
Kiedy reprezentacja Grecji jeszcze mało znaczyła w Europie, doskonałą robotę w tamtejszych
klubach wykonywali polscy trenerzy. Kazimierz Górski zdobył z Panathinaikosem Ateny i Olympiakosem Pireus łącznie pięć mistrzowskich tytułów i trzy krajowe puchary. Jacek Gmoch raz doprowadził Panathinaikos do mistrzostwa kraju, raz do krajowego pucharu, nawet i do półfinału europejskiego Pucharu Mistrzów, mistrzostwo Grecji wywalczył też z prowincjonalną Larisą. Natomiast Andrzej Strejlau z Larisą fetował triumf w Pucharze Grecji. Gmoch przez kilka lat wyjaśniał komu się tylko dało, ze selekcjonerem reprezentacji Grecji nie został jedynie dlatego, że tamtejsza federacja po prostu nie zatrudnia na takim stanowisku cudzoziemców. No to proszę sobie wyobrazić minę Gmocha, kiedy piłkarzy Hellady pod opiekę wziął Niemiec Otto Rehhagel i jeszcze na dodatek powiódł do złotego medalu mistrzostw Europy 2004. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że Gmoch od wielu lat ma
greckie obywatelstwo.
SZANSE
Podobni rywale grupowi jak na Euro 2004, ale nie będzie już lidera i kapitana drużyny Theodorosa
Zagorakisa. Zakończył on karierę, obecnie sprawuje funkcję prezesa klubu PAOK Saloniki. Znowu, biorąc na zdrowy rozum, Grecy nie mają wielkich szans, by wyraziście zaistnieć na Euro, ale po tym, co się stało przed czterema laty, nie można ich skreślać.
Więcej możesz przeczytać w 22/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.