Kinga Dunin w „Przekroju” oświadczyła, że ma nadzieję, iż wygra Kaczyński. Rozumiem tę nadzieję, choć jej nie podzielam. Wygrana Kaczyńskiego obnaży jednolitość kapitalistyczno-kościelnego układu, który jest u władzy. Wprowadzi też w jej łono konflikty, których jakość i ilość osiągnie stopień prawdziwej paranoi, dzięki czemu narodzi się „nowy wspaniały świat”, odrodzi się lewica lub nastanie matriarchalizm. Konflikt jest ojcem Nowego. Ojcem. Ale nie matką.
Podzielam pogląd, że różnice między Komorowskim a Kaczyńskim nie są wielkie, ale różnice między naszymi politykami są w ogóle małe. Wszyscy są na swój sposób pobożni, to znaczy liczący się z Kościołem, co zawsze wiąże im ręce, wszyscy swoje prywatne ambicje mylą z dobrem państwa. Żaden w roli prezydenta nie będzie nikim więcej niż Ważnym Mężczyzną myślącym o Ważnych Męskich Sprawach zwanych potocznie polityką. A jednak…
Więcej możesz przeczytać w 27/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.