Ja: „Zawsze wydawało mi się, że politykami zostają ludzie nadzwyczajni. Nawet jeśli byli tyranami, to mieli w sobie coś, co było dla przeciętniaka nieosiągalne. Ostatnie lata, i to nie tylko w Polsce, pokazały mi, że politykami zostają miernoty. Ludzie bez charakteru, płytcy, niekompetentni; baby z magla i faceci z marnej dyskoteki. Powierzasz losy chirurgowi i pilotowi samolotu. Ufasz, że chirurg zoperuje twoje serce w sposób doskonały, że będziesz dzięki niemu żył. Wsiadasz na pokład samolotu i wierzysz, że jesteś w dobrych rękach. Nie masz pojęcia, jak to się dzieje, że to wielkie żelastwo leci, ale ten facet w mundurze wie – i jemu powierzasz życie. Sam siadasz i oglądasz film. Potem wrzucasz głos do urny i o twoich losach decyduje Szczypińska lub Begerowa. Niepotrafiący niczego konkretnego Kaczyński, czyli chirurg, którego umiejętnością jest wyrzucenie z sali operacyjnej nielubianego personelu, sam zaś potrafi jedynie kroić kiełbasę. Więc kiedy myślę o Kennedym, de Gaulle’u, Roosevelcie czy Churchillu, to mam wrażenie, że byli to mężowie stanu o nadzwyczajnych kompetencjach, otoczeni mądralami i szubrawcami wysokiej marki. A kiedy patrzę na gości programu „Fakty po Faktach" czy „Rozmowy Rymanowskiego”, słyszę bełkot, jakieś wyssane z palca historyjki, zerową wiedzę prawniczą, gówniane plotki, opluwanie, to myślę, że mógłbym tam wejść, kopnąć każdego z nich w dupę, kazać im kłaść się do łóżka, bo jak nie, to pasem – i po krzyku. I Polska by nie ucierpiała nic a nic. To moje podsumowanie roku 2010”.
Michał: „Problem polega głównie na tym, że my, społeczeństwo, nie wykształciliśmy mechanizmów sprawowania kontroli nad władzą. Wybieramy i mamy... Nie interesujemy się tym, co »oni« robią, nie rozliczamy ich z pracy, mimo że ich zatrudniamy…".
Ja: „To temat na sto lat dyskusji. Ja lubię myśli proste. Polacy zostali przetrzebieni, od czasów rozbiorów wybijana jest szpica intelektualna plemienia. Druga wojna to była masakra na rozumnych Polakach, eksterminowano ich masowo. Potem do roboty zabrał się stalinizm. Mądre umysły chowały się w szafach i zamazywały swoją przeszłość. Lądowały na Syberii, w kazamatach, w więzieniach i na szubienicach. Gomułkowski komunizm/socjalizm pokazał, że intelektualistów można usunąć na margines. Ciemniaki gnębiły mądrali, szykanowały i nękały działalnością ubecką, cenzurą, aresztami, aż wreszcie wyrzuciły setki tysięcy Żydów z Polski w ’68. W latach 70. Gierek w akcie miłosierdzia pozwolił Polakom emigrować – i tak wyjechali naukowcy, wynalazcy, ludzie obrotni. Charyzmatyczna resztka została decyzją Jaruzela i Urbana wyemigrowana przymusowo w stanie wojennym. Kto tu został? Paru nieudaczników, niekiedy utalentowanych, którzy jednak nie mieli siły, by stąd wyfrunąć. Pojedyncze sztuki. Teraz kolejne pokolenie wyjechało do Irlandii, Włoch, Ameryki (nie wiadomo po co, ale tu się dusili). Myślenie to nie jest proces samoistny, to jedynie software. Musisz mieć dane. Jakie Polacy mają dane, skoro najmądrzejszych do przekazywania wiedzy brakuje? Został w politycznej Polsce, Michale, niekompetentny chłam bez sukcesu. Jakieś odpadki, które w normalnej rywalizacji społecznej nie miałyby szans. Postaw Szczypińską obok Brzezińskiego, postaw Niesiołowskiego czy Piterę obok Jana Pawła II czy Nowaka-Jeziorańskiego. To zderzenie intelektualnych Rowów Mariańskich z Mount Everestami. Prostackie umysły usadowiły się w okolicy koryta. Oni nigdy nie powinni być politykami i odpowiadać za jakiekolwiek dobra społeczne. Niestety, ostatni ludzie mądrzy, gdy poczuli, że uczestniczą w pijackiej awanturze – jak Mazowiecki, Michnik, Geremek, profesorowie i prawnicy z pierwszych wyborów – wszyscy opuścili polski parlament, bo nie było z kim rozmawiać. Albo umarli. Dziś decydujące zdanie na temat list wyborczych miewa Napieralski. Postaw go koło Reagana czy Clintona i zobaczysz, kto zarządza umysłami. Porównaj Palikota z jego penisem i jęzorem do pasa z którymkolwiek z braci Kennedych. Popatrz na panie Jakubiak i Kluzikową i przypomnij sobie Margaret Thatcher. Panie, które nawet nazwy swojego stowarzyszenia zarejestrować nie potrafiły. I nie widzę wyjścia. A jeśli widzę, to za setki lat przeżytych w spokoju, dzięki darwinowskiej ewolucji".
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.