Duńska spółka chce od TP SA w sumie 700 mln euro za inwestycję, w którą włożyła 30 mln euro. Czy to nie przesada? Nawet biorąc pod uwagę błędy, jakie nasz telekomunikacyjny gigant popełnił w trakcie przegranej sprawy w austriackim sądzie arbitrażowym.
Z dalszej perspektywy ta historia wydaje się dość prosta. Ot, Telekomunikacja Polska przegrywa proces o gigantyczną sumę. Wciąż próbuje się bronić, ale wcześniej czy później będzie musiała zapłacić. Jednak oglądane z bliska szczegóły sprawy układają się w inną historię. O tym, że w szafach sprywatyzowanych państwowych spółek może być jeszcze sporo „szkieletów z przeszłości" pozostawionych tam przez polityków i ich nominatów. W ostatnich latach tych szkieletów trochę już z szaf wypadło – przypomnijmy spór Deutsche Telekom, Elektrimu, koncernu Vivendi i skarbu państwa o Polską Telefonię Cyfrową czy spór skarbu państwa i koncernu Eureko o PZU. Ostatecznie udało się zawrzeć ugody, ale groźba wypłaty miliardowych odszkodowań z kieszeni podatnika była realna.
Więcej możesz przeczytać w 3/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.