Była już tą od Palikota i tą od walki z psim smalcem. Teraz została tą, która nie chce leczyć staruszków. Była i jest najładniejszą posłanką.
Kiedy Joanna Mucha jest wściekła, załamana, ucieka do domu. Bierze do ręki gitarę albo siada przy perkusji. Jej dwaj synowie też chwytają wtedy za instrumenty. Oni chodzą na lekcje muzyki, ona jest samoukiem.
Tak było i wtedy, gdy Mucha wróciła do domu po feralnej publikacji „Faktu", który przedrukował fragment jej wywiadu dla partyjnej gazetki „POgłos". Posłanka kwestionowała w nim sens wykonywania operacji biodra u 85-latka, „który nie chodzi i nie będzie chodzić, bo się nie zrehabilituje”. Mówiła też, że ludzie starsi są „przyzwyczajeni do traktowania wizyt u lekarza co dwa tygodnie jako rozrywki”.
Więcej możesz przeczytać w 7/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.