Artystka Kora obchodzi w tym roku 35-lecie pracy artystycznej. No cóż, życzę wszystkiego najlepszego, pani Koro. Z tym ze gdy włączyłem sobie „Lucciole" i „Raz-dwa, raz-dwa”, pomyślałem, że nie trzeba było celebrować tego pięknego jubileuszu ocenianiem uczestników Polsatowskiego show z Bogu ducha winnym pieskiem na kolanach.
Tomasz Karolak ma zamiar wystawić w swoim teatrze sztukę „Generał", o najsłynniejszym polskim generale. Rola Jaruzela jest już co prawda obsadzona, ale Karolak zastanawia się nad rolami Jerzego Urbana bądź Czesława Kiszczaka. Ciężko mi to mówić, ale obie role odpadają. Co do Kiszczaka – jest zbyt poczciwy. Co do Urbana – no cóż, Karolak nie nadaje się z wyglądu. Ma zbyt dużo cech fizycznych istoty ludzkiej.
Piotr Rogucki, wokalista zespołu Coma, wydaje solowy album. Jestem pewien, ze wstrząsająca kombinacja awangardowych dźwięków i symbolicznej poezji doprowadzi polskich studentów do masowej ekstazy religijnej i rozruchów na ulicach. Niech Rogucki lepiej szybko ogłosi datę premiery. W kraju może być niebezpiecznie. Ja rozważam tymczasową emigrację, a przynajmniej kupno paralizatora.
Powstaje kontynuacja kultowego, rodzimego serialu „Dom". Dalsze losy rodziny Talarów maja się dziać na emigracji w Edynburgu. Chodzi plotka, ze scenarzyści mają spory problem z połączeniem wszystkich wątków – aby oddać hołd realiom, w tytułowym domu maja mieszkać jeszcze 23 inne polskie rodziny.
Jerzy Stuhr zagrał we włoskim filmie „Habemus papam". Co ciekawe, film może wzbudzić w Polsce spore kontrowersje – występujący w nim papież nie jest Polakiem, tylko, o zgrozo, Włochem, zaś Jerzy Stuhr wcielił się zaledwie w role jego polskiego rzecznika. Podobno obrońcy krzyża robią już zapisy na wycieczkę pod multipleks, w którym odbędzie się polska premiera filmu.
Portale plotkarskie są zbulwersowane wywiadem, którego udzieliła „Gali" Ewa Kasprzyk. Aktorka przyznaje w nim, ze „pewna reżyserka" chciała ją uwieść. Nie wiem, skąd cały ten ambaras. Bezpretensjonalna i dowcipna polska aktorka, która z równa swada gada o dietach, wibratorach i Almodóvarze, jest zjawiskiem na tyle rzadkim, ze uwodzenie jej wydaje się absolutnie naturalną czynnością.
W zwiastunie programu „Bitwa na głosy" Cugowski, Golec uOrkiestra, Urbańska i Michał Wiśniewski śpiewają piosenkę Bon Jovi przebrani za gladiatorów na wirtualnej arenie, i przysięgam, ze nie są to moje halucynacje. W połowie filmiku opuściłem kciuk w dół i krzyknąłem: „Wypościć lwy!". Niestety, nikt już nie słucha głosu ludu.
Po Pawle Delongu (wcześniej Deląg) Polska zrodziła kolejna międzynarodową gwiazdę. Niejaki Boris Schutz (wcześniej Borys Szyc) szykuje się do podboju rynku niemieckiego i, jak się chwali na Facebooku, „ma agenta w Germanii". Kurcze, ten news musiał rozpalić wyobraźnię kumpli po fachu. Podejrzewam, ze Tommy Karolack i Paul Malashinsky już od paru dni dziękują przez sen Bogu i Akademii.
Maltretowania potomstwa przez polskich celebrytów ciąg dalszy. Podobno Olivier Janiak i Karolina Malinowska nazwali swojego drugiego syna Christian. Dla tych biednych dzieci – Christiana, dzieci Figury i Wiśniewskiego – ktoś powinien wybudować osobną szkołę, w której będą mogły się uczyć bez ryzyka codziennego podtapiania w toalecie i zamykania w szatni.
Aktorka Dorota Stalińska chce napisać książkę – podręcznik o wychowywaniu dzieci, konkretniej dziecka, a konkretniej, swojego syna. Główne cechy idealnej matki według pani Stalińskiej – nie mówić dziecku, kim jest jego ojciec, dobrze karmić, wybierać samej ubrania, trzymać w domu, wypuszczać tylko do „Tańca z gwiazdami" i na sesje zdjęciowe.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.