Kradł, a potem rozdawał biednym. Szlachetne pobudki złodzieja skruszyły nawet serca oskarżycieli. Dla ojca Grzegorza, franciszkanina, który okradł ze skarbów własny klasztor, prokuratorzy z Pińczowa domagają się tylko kary w zawieszeniu.
Oficjalnie w akcie oskarżenia, wysłanym w połowie czerwca przez Prokuraturę Rejonową w Pińczowie do Sądu Okręgowego w Kielcach, jedynym poszkodowanym przez ojca Grzegorza M. jest zgromadzenie franciszkanów-reformatów, okradzione przez niego na prawie 500 tys. zł. Czterdziestoletni zakonnik, z zamiłowania bibliofil, w ciągu roku sprzedał 1300 klasztornych ksiąg, z których najstarsze pochodzą z XVII w., a także 31 obrazów, 11 szat liturgicznych, kilka stuł i jeden sztandar cechu rzemieślniczego. I jeszcze niepoliczalną liczbę drobnych precjozów, m.in. świeczników.
Więcej możesz przeczytać w 27/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.