Wróg czuwa nawet latem. wróg nie ma wakacji i w każdej minucie, a nawet sekundzie pracuje na naszą klęskę, czyha na chwilę naszej nieuwagi, 24 godziny na dobę pracuje, by zniszczyć Polskę i doprowadzić ją do zguby. Taki wniosek można wysnuć, czytając teksty piór tak znamienitych autorów jak Zaremba czy bracia Karnowscy.
Żeby nie było wątpliwości, wrogiem jest skromny syn kolejarza z Gdańska Donald Tusk, pseudonim organizacyjny Donek, pozostający uparcie od kilku lat na słabo płatnej posadzie premiera. Modne ostatnio jest w prasie pislamu porównywanie premiera do sekretarza Edwarda Gierka. Zaciąganie gigantycznych długów, propaganda sukcesu, gospodarskie wizyty to zdaniem niektórych publicystów chwyty, które powtarza po Gierku obecny szef rządu. Na zasadzie prostych skojarzeń takie nieco satyryczne porównanie jest może i uzasadnione. Gierek zbudował Dworzec Centralny i Spodek w Katowicach oraz drogę z Warszawy na Śląsk zwaną gierkówką. Po Donaldzie z Gdańska zostaną orliki, gigantyczne stadiony i kilka niedokończonych autostrad. W polityce jak w związku małżeńskim, niesłychanie trudno zbudować coś trwałego.
Czuwać jednak trzeba i warto. Czuwają harcerze na warcie i ochroniarze w burdelu. Czuwają wszyscy ci, którzy spodziewają się napaści, grabieży i gwałtu. A że jesteśmy już gwałceni, ewentualnie za chwilę będziemy, przekonują nas skwapliwie największe autorytety Radia Maryja, w tym główny zapiewajło strachu Antoni Macierewicz. Antek to człowiek walki. Atakowany czuje się wyśmienicie. Brak krytyki i zainteresowania jego teoriami podcina mu skrzydła. Utrzymywanie ciągłej atmosfery strachu, puszczanie starej płyty o zdradzie narodowej, podgrzewanie histerii z wrogami, którzy się czają, by wykraść Polsce jej skarby, to przecież chwyty rodem nie z epoki Gierka, ale z mrocznych czasów Bolka Bieruta. Mądrość ludowa z tego taka: Nie wal Gierkiem w Tuska, Czujność ma spore pole do popisu także poza polityką. Rozpoczął się czas wyjazdów wakacyjnych i już słyszymy o włamywaczach, którzy czekają na nasze opuszczone mieszkania. Szukając sensacji, media zlecają wzmożoną czujność. Skutecznie zastraszeni polecamy więc nasze domostwa uwadze sąsiadów i agencji ochroniarskich. Turysta musi także nieustannie czuwać. Oprócz włamywaczy czają się na niego równie obrzydliwi co Tusk i jego Platforma osobnicy, tacy jak kleszcz, salmonella, sepsa, febra, żółtaczka, zemsta faraona czy rak skóry. Zastraszony turysta, wyruszając w podróż, szczepi się i kupuje kremy oraz olejki mające go uchronić przed wakacyjnymi zasadzkami. Koncerny farmaceutyczne nabijają kabzę na straszeniu turystów jeszcze lepiej niż politycy na straszeniu wyborców.
Czujność to nie tylko donosy, ostrzeżenia czy plakaty z napisem „Wróg nie śpi". Czujność to dziś elektronika najwyższej klasy. Niezwykłą klasą i poczuciem estetyki wykazało się kierownictwo jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Warszawie, które zapowiedziało montowanie czujek moczu w windach. Pomysł, przyznajmy, jest wart Nagrody Nobla. Plaga nieskrępowanego oddawania moczu w dźwigu pasażerskim zwanym windą stała się na tyle masowa i uciążliwa, że postanowiono montować czujki, które reagują na wilgoć i automatycznie zatrzymują windę. Sikający pasażer zostaje zamknięty w pułapce i czeka spokojnie wraz z dowodem przestępstwa na straż miejską, która przybywa po trzech godzinach i wręcza mu mandat. Gorzej gdy komuś rozleje się mleko w windzie, wówczas czujki wilgoci mogą nie sprostać zadaniu.
Ten kierunek czujności powinien być jednak kontynuowany. Oprócz czujek moczu warto montować, i to nie tylko w windach, czujki zapachowe. Osoba, która nie zmieniła bielizny, mogłaby zostać przywołana do porządku lub aresztowana. W windach można by montować czujki trzeźwości, a osobie pijanej jadącej windą powinno się zabierać prawo jazdy. Niezwykle potrzebna byłaby czujka brzydkich wyrazów montowany na stadionach i w okolicach obiektów sportowych. Z kolei w urzędach, parlamencie czy budynkach rządowych warto montować czujki głupoty. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że czujka głupoty zamontowana w Sejmie mogłaby wydawać z siebie sygnał alarmowy przez cały czas. Rozwiązaniem mogą być silne baterie lub potężne akumulatory.
Żeby nie było wątpliwości, wrogiem jest skromny syn kolejarza z Gdańska Donald Tusk, pseudonim organizacyjny Donek, pozostający uparcie od kilku lat na słabo płatnej posadzie premiera. Modne ostatnio jest w prasie pislamu porównywanie premiera do sekretarza Edwarda Gierka. Zaciąganie gigantycznych długów, propaganda sukcesu, gospodarskie wizyty to zdaniem niektórych publicystów chwyty, które powtarza po Gierku obecny szef rządu. Na zasadzie prostych skojarzeń takie nieco satyryczne porównanie jest może i uzasadnione. Gierek zbudował Dworzec Centralny i Spodek w Katowicach oraz drogę z Warszawy na Śląsk zwaną gierkówką. Po Donaldzie z Gdańska zostaną orliki, gigantyczne stadiony i kilka niedokończonych autostrad. W polityce jak w związku małżeńskim, niesłychanie trudno zbudować coś trwałego.
Czuwać jednak trzeba i warto. Czuwają harcerze na warcie i ochroniarze w burdelu. Czuwają wszyscy ci, którzy spodziewają się napaści, grabieży i gwałtu. A że jesteśmy już gwałceni, ewentualnie za chwilę będziemy, przekonują nas skwapliwie największe autorytety Radia Maryja, w tym główny zapiewajło strachu Antoni Macierewicz. Antek to człowiek walki. Atakowany czuje się wyśmienicie. Brak krytyki i zainteresowania jego teoriami podcina mu skrzydła. Utrzymywanie ciągłej atmosfery strachu, puszczanie starej płyty o zdradzie narodowej, podgrzewanie histerii z wrogami, którzy się czają, by wykraść Polsce jej skarby, to przecież chwyty rodem nie z epoki Gierka, ale z mrocznych czasów Bolka Bieruta. Mądrość ludowa z tego taka: Nie wal Gierkiem w Tuska, Czujność ma spore pole do popisu także poza polityką. Rozpoczął się czas wyjazdów wakacyjnych i już słyszymy o włamywaczach, którzy czekają na nasze opuszczone mieszkania. Szukając sensacji, media zlecają wzmożoną czujność. Skutecznie zastraszeni polecamy więc nasze domostwa uwadze sąsiadów i agencji ochroniarskich. Turysta musi także nieustannie czuwać. Oprócz włamywaczy czają się na niego równie obrzydliwi co Tusk i jego Platforma osobnicy, tacy jak kleszcz, salmonella, sepsa, febra, żółtaczka, zemsta faraona czy rak skóry. Zastraszony turysta, wyruszając w podróż, szczepi się i kupuje kremy oraz olejki mające go uchronić przed wakacyjnymi zasadzkami. Koncerny farmaceutyczne nabijają kabzę na straszeniu turystów jeszcze lepiej niż politycy na straszeniu wyborców.
Czujność to nie tylko donosy, ostrzeżenia czy plakaty z napisem „Wróg nie śpi". Czujność to dziś elektronika najwyższej klasy. Niezwykłą klasą i poczuciem estetyki wykazało się kierownictwo jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Warszawie, które zapowiedziało montowanie czujek moczu w windach. Pomysł, przyznajmy, jest wart Nagrody Nobla. Plaga nieskrępowanego oddawania moczu w dźwigu pasażerskim zwanym windą stała się na tyle masowa i uciążliwa, że postanowiono montować czujki, które reagują na wilgoć i automatycznie zatrzymują windę. Sikający pasażer zostaje zamknięty w pułapce i czeka spokojnie wraz z dowodem przestępstwa na straż miejską, która przybywa po trzech godzinach i wręcza mu mandat. Gorzej gdy komuś rozleje się mleko w windzie, wówczas czujki wilgoci mogą nie sprostać zadaniu.
Ten kierunek czujności powinien być jednak kontynuowany. Oprócz czujek moczu warto montować, i to nie tylko w windach, czujki zapachowe. Osoba, która nie zmieniła bielizny, mogłaby zostać przywołana do porządku lub aresztowana. W windach można by montować czujki trzeźwości, a osobie pijanej jadącej windą powinno się zabierać prawo jazdy. Niezwykle potrzebna byłaby czujka brzydkich wyrazów montowany na stadionach i w okolicach obiektów sportowych. Z kolei w urzędach, parlamencie czy budynkach rządowych warto montować czujki głupoty. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że czujka głupoty zamontowana w Sejmie mogłaby wydawać z siebie sygnał alarmowy przez cały czas. Rozwiązaniem mogą być silne baterie lub potężne akumulatory.
Więcej możesz przeczytać w 27/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.