Tego lata oglądamy (i czytamy!) „Grę o tron”. Zekranizowana przez HBO mroczna saga George’a R.R. Martina bije rekordy popularności. Bo choć to opowieść z gatunku fantasy, znajdziecie w niej kawał prawdziwego życia – jakiego nigdy nie pokaże wam Hollywood.
Na swoim blogu George R.R. Martin zapowiedział ostatnio zasadniczą zmianę: koniec z dedykacjami. „Wpisanie ?Dla Charlene. Nadchodzi zima? lub: ?Dla Freda, z najlepszymi życzeniami? zajmuje trochę czasu – tłumaczy pisarz. – A kiedy robisz to setki razy, cóż… kolejka posuwa się bardzo wolno". Na jego decyzji zaważyła niedawna wizyta w naszej części Europy, gdy po czterechgodzinach podpisywania książki w Lublanie wciąż widział przed sobą niekończącą się kolejkę fanów. To wtedy zrezygnował z dedykacji: „Gdybym tego nie zrobił, prawdopodobnie wciąż bym tam siedział”.
Więcej możesz przeczytać w 27/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.