Platforma badała prądy płynące w mózgach respondentów. PiS nie ufało sondażom zamawianym w zewnętrznym ośrodku, więc stworzyło własny. Efekt jest taki, że wyborcy dostali Donalda Tuska kajającego się w spotach i Jarosława Kaczyńskiego w otoczeniu aniołków.
Do badania EEG wystarczy specjalna opaska, zdalny odbiornik i laptop. Badany musi się tylko wyluzować, założyć opaskę na głowę i oglądać obrazki. Dowolne. Mogą to być zdjęcia Donalda Tuska albo Cezarego Grabarczyka, może być film, na którym ludzie wchodzą przez okno do pociągu albo otwarcie nowego odcinka autostrady. Jeśli badany reaguje na obrazek osłabieniem fal mózgowych typu alfa, to znaczy, że właśnie patrzy na coś, co jest dla niego ważne. Na przykład budowa wiaduktu nad skrzyżowaniem, na którym codziennie rano stoi w korku. A jeśli zaczyna silniej pracować prawym płatem czołowym, to znaczy, że to, co widzi na zdjęciu, działa mu na nerwy.
Więcej możesz przeczytać w 36/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.