Nagrody Darwina przyznawane są zazwyczaj pośmiertnie. Ogłaszany co roku katalog makabrycznych osiągnięć ludzkości skłania do konkluzji, że głupota nie zna granic. Lektura "Nagród Darwina 2", książki Wendy Northcutt, założycielki strony internetowej, na której gromadzone są historie najbardziej idiotycznych śmiertelnych wypadków, zmusza do postawienia pytania: czy niektórym przedstawicielom gatunku Homo sapiens nie nazbyt szybko dane było stanąć na dwóch nogach?
Żonglerka granatami i zabójcza dieta
Pewien student zginął od wybuchu ręcznego granatu, którym żonglował na zabawie w Vidovci w Chorwacji. Rannych zostało sześcioro jego kolegów i koleżanek, którzy obserwowali ten wyczyn. Otrzymali oni, na szczęście przedśmiertnie, wyróżnienie. David, czterdziestoczterolatek z Nowego Jorku, gorąco pragnął się pozbyć sadła. Aby zaoszczędzić trochę pieniędzy, poddał się amatorskiemu zabiegowi odsysania tłuszczu w garażu. Liposukcja przy użyciu odkurzacza nie jest jednak najbezpieczniejszym sposobem na eliminację nadwagi. David zmarł w zaimprowizowanej klinice z powodu przedawkowania lidokainy, środka do miejscowego znieczulania. Lekarz amator przeprosił rodzinę ofiary.
Chodząc po autostradzie i wodzie
Sekta religijna, której członkowie sprawdzają siłę swej wiary, stojąc na jezdni pośród rozpędzonych aut, straciła jedną z wyznawczyń. Kobieta zginęła pod kołami samochodu na autostradzie nr 55 w stanie Illinois, gdy nawracała kierowców. Nie była to jej pierwsza próba działalności misyjnej pośrodku ruchliwej autostrady, ale niewątpliwie ostatnia. Członkowie innej sekty postanowili z kolei jak najwierniej naśladować Chrys-tusa. Dążyli do odkrycia tajemnicy chodzenia po wodzie. W końcu ich przywódca niespodziewanie zginął podczas ćwiczeń w wannie. Żona stwierdziła, że mąż przez wiele godzin starał się - bez powodzenia - opanować technikę chodzenia po wodzie. Utonął, poślizgnąwszy się na mydle, i dowiódł w ten sposób, że chodząc po wodzie, rzeczywiście można się zbliżyć do Boga.
Jak stracić narzędzie gwałtu
Pewna kobieta z Chicago sama wymierzyła sprawiedliwość napastnikowi, który usiłował ją zgwałcić. Dwudziestojednoletni mężczyzna nie powinien był atakować kobiety dwa razy starszej i bardziej agresywnej. Gdy spuścił spodnie i chciał ją zmusić do seksu oralnego, wykorzystała okazję i odgryzła mu jądra. Następnie udała się na policję i przekazała funkcjonariuszom dowód rzeczowy. Niedługo potem w Michael Reese Medical Center pojawił się zraniony mężczyzna. Policja połączyła oba zdarzenia i postawiła funkcjonariusza przed szpitalnym pokojem, w którym lekarze na próżno usiłowali przyszyć pacjentowi genitalia.
Najgłupsi rabusie
Pewien złodziej chciał okraść sklep w Chicago. Przystąpił do akcji, ale widząc ochroniarza, złapał koszyk i udawał klienta. Zapomniał tylko, na swoje nieszczęście, zdjąć z głowy pończochę. Ma szczęście, że żyje. Kryminalne pomysły szefowych baru szybkiej obsługi zakończyły się tragicznie. Lisa, dwudziestodwuletnia kierowniczka nocnej zmiany w Burger Kingu, wspólnie z koleżanką usiłowała ukraść z kasy 4 tys. dolarów. Najważniejszym elementem planu było sfingowanie napadu i podpalenia. Lisa odegrała rolę ofiary, związanej taś-mą klejącą i zamkniętej w chłodni. Jej wspólniczka podpaliła śmieci i wyszła z baru z torbą pieniędzy. Teraz na scenie mieli się szybko pojawić strażacy i "uwolnić" Lisę. Niestety, śmieci tlące się w koszu nie wywołały pożaru. Dopiero pracownicy dziennej zmiany poczuli swąd i zlokalizowali jego źródło. Kiedy otworzyli drzwi, wiatr rozdmuchał płomienie i wtedy wezwano straż pożarną. Strażacy znaleźli w chłodni półprzytomną Lisę. Została przewieziona do szpitala, ale zmarła z powodu wyziębienia organizmu. Na jej ciele nie było śladów przemocy, więzy były luźne. Kobieta z łatwością mogła uciec z chłodni.
Sznur, czyli prześcieradło, czyli całun
Pewien przestępca postanowił uciec z więzienia w Pittsburghu, wykorzystując trzydziestometrową linę powiązaną z prześcieradeł. Wybił szybę w oknie celi i rozwinął sznur. Szkło przecięło słaby materiał. Mężczyzna spadł z wysokości pięćdziesięciu metrów, upadek był śmiertelny. Ten wypadek nie powstrzymał więźnia, który kilka miesięcy później uciekał w podobny sposób. Miał więcej szczęścia niż jego poprzednik: skończyło się na złamaniu nogi i obrażeniach twarzy. Jego przypadek potwierdza przypuszczenie, że z głupotą nie ma co walczyć, można ją tylko opisać ku przestrodze.
Nagroda za głupotę |
---|
Archiwum Nagród Darwina powstało na serwerze Uniwersytetu Stanforda w 1994 r. Wkrótce zaczęto również publikować elektroniczny biuletyn, który ukazuje się do dziś. Wiadomość o nowej stronie internetowej szybko się rozeszła i entuzjaści z całego świata zaczęli zgłaszać kandydatów do nagrody. W miarę, jak zbiory archiwum się rozrastały, rosła też jego popularność. W końcu witryna stała się bardziej znana niż naukowe strony uniwersytetu. Administrator systemu zasugerował wówczas, by przenieść ją na inny serwer. Tak powstał portal www.DarwinAwards.com. |
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.