Na skałach wzdłuż drogi biegnącej przez Himalaje w indyjskim sta-nie Himaczal Pradesz przed kilkoma tygodniami pojawiły się znaki firmowe Coca-Coli i Pepsi, co - zdaniem wielu - świadczy o tym, że reklama przekroczyła już wszelkie dopuszczalne granice. Okazuje się, że na reklamę można się natknąć w miejscu o wiele bardziej niezwykłym niż zbocza Himalajów: w kosmosie!
Planeta czerwona jak ferrari
Kilkanaście dni temu, podczas uroczys-tej ceremonii na pokładzie Mars Express, statku kosmicznego, który w maju przyszłego roku zostanie wystrzelony przez Europejską Agencję Kos-miczną w kierunku Czerwonej Planety, umieszczono szklany pojemnik z próbką słynnego na całym świecie Rosso Corso - czerwonego lakieru, którym pokryte są samochody Ferrari. Wcześniej lakier poddano testom mechanicznym i termicznym, by sprawdzić, czy wytrzyma ekstremalne warunki panujące w kosmosie. Czerwona Planeta, czerwone ferrari - takiej okazji specjaliści od marketingu nie mogli przeoczyć. Okazuje się, że Europejska Agencja Kosmiczna nie była pierwszą organizacją, która zaangażowała się w działalność komercyjną. Coraz częściej tego rodzaju działania stają się dodatkowym źródłem finansowania programów kosmicznych. W 1998 r. rosyjscy kosmonauci ze stacji Mir wzięli udział w telekonferencji, transmitowanej na żywo przez jeden z amerykańskich kanałów telewizyjnych, podczas której prezentowali towary dostępne w telesklepie, między innymi długopis piszący w warunkach zerowej grawitacji, próbki meteorytów (po 2500 USD), a także skafander kosmonauty (za 25 tys. USD). Program trwał godzinę.
Pizza na orbicie
W 2000 r. na rakiecie Proton, która miała wynieść na orbitę okołoziemską jeden z elementów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, znalazła się reklama Pizzy Hut. Rok później dwaj kosmonauci, Michaił Tiurin i Władimir Dieżurow, którzy pracowali na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, umieścili na niej reklamę firmy Kodak. Reklamę przymocowano w miejscu, gdzie wcześniej znajdowała się rosyjska flaga. Logo Kodaka zostało wykonane z bardzo odpornego stopu metali. W krótkim filmie reklamowym, nakręconym przez jedną z australijskich stacji telewizyjnych, piłka kopnięta na boisku leci tak wysoko, aż uderza w stację Mir. Zaskoczony kosmonauta nie wie, co się dzieje. Mimo że reklama kręcona była na ziemi, Rosyjska Agencja Kosmiczna uzyskała z niej spore wpływy. Na znacznie większy zysk można liczyć w wypadku reklamy kręconej w stanie nieważkości. Prywatnej firmie Mir Corp (w kwietniu ubiegłego roku zorganizowała pierwszy turystyczny lot w kosmos) udało się pierwszej nakręcić reklamę telewizyjną w kosmosie. Także w kwietniu 2001 r. firma elektroniczna Radio Shack dostarczyła, z okazji Dnia Ojca, dwóm członkom załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Jamesowi Vossowi i Jurijowi Usaczowowi, elektroniczne pocztówki z nagranym głosem oraz zdjęciami córek. Właśnie w trakcie wręczania tych pocztówek powstała pierwsza kosmiczna reklama.
Neony wśród gwiazd
Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej gościło już dwóch turystów (każdy zapłacił po 20 mln USD). W kolejce czekają następni. Rodzą się też kolejne pomysły na komercyjne wykorzystanie kosmosu. "W najbardziej futurystycznych planach rozważa się umieszczenie na orbicie olbrzymich tablic reklamowych, które byłyby widoczne z ziemi"- twierdzi David Wade, wykładowca technologii kosmicznej z Kingston University.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.