Mieszkańcy Waszyngtonu odetchnęli z ulgą, gdy policja ujęła snajpera mordercę, który od trzech tygodni terroryzował miasto, zabijając 10 osób. Strach jednak nie minął. Kilka godzin po aresztowaniu podejrzanych - Johna Muhammada i jego pasierba Johna Malvo - FBI ogłosiło kolejne już w tym roku ostrzeżenie przed atakami al Kaidy. Tym razem celem miałyby być pociągi pasażerskie i mosty. Wcześniej nie wykluczano, że snajper ma powiązania z terrorystami. Teraz wiadomo, że choć Muhammad jest wyznawcą islamu i podobno "cieszył się" z ataków 11 września, to zamachy były wyłącznie jego pomysłem. "Chciał w ten sposób rozładować frustrację" - mówią psycholodzy. "Miał wiecznie kłopoty, był agresywny i niezbyt bystry" - opowiadają jego koledzy z wojska. Proces Muhammada odbędzie się przed sądem federalnym. Prokurator zażąda zapewne kary śmierci. (AP)
Lawina odszkodowań?
Przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu Jerzy Broniowski skarży polski rząd o odszkodowanie za dom pozostawiony we Lwowie przez jego babcię. Ma szansę otrzymać nawet 3 mln zł. W kolejce do Strasburga czeka prawie sto wniosków od powojennych repatriantów zza Buga. Podobne skargi mogą złożyć Żydzi, kongregacje religijne, a także Polacy - wszyscy ci, którym komunistyczne władze odebrały majątki po II wojnie światowej. Czy Polska musi się przygotować na wypłacenie ogromnych odszkodowań? - Większość tych wniosków nie spełnia wymogów formalnych, więc pójście z torbami na razie nam nie grozi - mówi "Wprost" prof. Krzysztof Drzewicki, polski pełnomocnik przed strasburskim trybunałem. - Brakuje nam jednak ustawy reprywatyzacyjnej, która rozwiązałaby problem odszkodowań - dodaje prawnik. (WAK)
Demokracja dla sunnitów
Władca Bahrajnu próbuje podważyć przekonanie, że demokracja pasuje do krajów arabskich jak pięść do nosa. Rządzący niewielkim krajem nad Zatoką Perską szejk Hamad ibn Isa al Chalifa zezwolił na wolne wybory do jednej z izb parlamentu. Można by to uznać za przełom w zwyczajach politycznych w regionie, gdyby nie to, że w wyborach biorą udział niemal wyłącznie ugrupowania sunnickie, podczas gdy większość mieszkańców Bahrajnu to szyici. - Traktuję wybory w Bahrajnie jako eksperyment. Jeśli się powiedzie, to nie jest wykluczone, że kraje regionu podążą tym tropem - mówi "Wprost" Marina Ottaway, ekspert w Carnegie Endowment for International Peace. - Nie spodziewam się szybkich zmian w Arabii Saudyjskiej, ale w mniejszych krajach, jak Jordania, Katar, czy Oman, może do nich dojść bardzo szybko - dodaje. (RW)
Beduiński łącznik
Izraelem wstrząsnęła wielka afera szpiegowska. W państwie będącym od lat w stanie wojny, gdzie każdy obywatel był, jest lub będzie żołnierzem, ujawnienie, że wysoki rangą oficer był agentem Hezbollachu - organizacji dążącej do zniszczenia Izraela - musiało wywołać szok. Omar al Hajeb, podpułkownik izraelskiej armii, kierujący grupą 10 wojskowych, przekazywał libańskiej organizacji terrorystycznej informacje o rozmieszczeniu czołgów, lokalizacji sztabów, umocnieniach na granicy izraelsko-libańskiej oraz planowanych akcjach izraelskich. W zamian al Hajeb i jego współpracownicy otrzymali około 25 tys. USD oraz narkotyki szmuglowane z Libanu, które potem sprzedawali w Izraelu. Afera wywołała falę krytyki wobec Beduinów - jednego z koczowniczych szczepów zamieszkujących Izrael, z którego wywodzi się al Hajeb. W Izraelu mieszka ich około 17 tys. Politycy izraelscy i wysocy dowódcy wojskowi próbują nie dopuścić, by potępiano całą społeczność beduińską. Przypominają lojalność Beduinów wobec Izraela. Gideon Ezra, wiceminister w resorcie bezpieczeństwa wewnętrznego, podkreśla, że grupa al Hajeba szpiegowała dla pieniędzy, a nie z powodu wrogości do Izraela. (MONT)
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.