Ponad dwadzieścia lat temu spotkałem się z pewnym aparatczykiem z sowieckiego politbiura, który zapytał mnie: "Jak wam się to udaje, że tylu ludzi przychodzi na czyny społeczne i naprawdę ciężko pracuje dla innych? My walczymy o to bezskutecznie od dziesięcioleci" - wspomina Michael Novak, filozof z Pensylwanii. - Spontaniczne inicjatywy społeczne to fundament życia obywatelskiego Ameryki. Mają charakter organiczny i trwały - mówi Jerzy Koźmiński, szef Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i członek kapituły rozstrzygniętego niedawno już po raz czwarty Konkursu Pro Publico Bono, w którym uczestniczą polskie organizacje pozarządowe. Mieszkańcy miasteczka Belle Vernon koło Pittsburgha dobrze pamiętają rok 1978. Przewoźnik, który dowoził chorych do szpitala, ogłosił, że przestaje świadczyć tego typu usługi, bo przestało mu się to opłacać. Najbliższa lecznica znajdowała się 50 km od miasta. Mieszkańcy Belle Vernon zbudowali zatem za własne pieniądze garaż, kupili dwie karetki i pełnili na zmianę dyżury. Później dołączyli do nich ludzie z sąsiednich miasteczek i farm. Dzisiaj stacja dysponuje czterema ambulansami i obsługuje obszar wokół rzeki Monogahela, gdzie mieszka 15 tys. osób. Tylko w zeszłym roku udzielono pomocy 1700 chorym.
Kopniak do przodu Mieszkańcy podkarpackiej gminy Cmolas pozazdrościli Amerykanom z Belle Vernon. Mają własne radio, budują basen, rozwijają bazę agroturystyczną i organizują szkolenia komputerowe. W zeszłym roku Stowarzyszenie Rozwoju Gminy Cmolas zdobyło pierwszą nagrodę w Konkursie Pro Publico Bono i czek na 30 tys. zł. - Dostaliśmy prawdziwego kopniaka do przodu - komentuje Eugeniusz Galek, wójt gminy i przewodniczący stowarzyszenia. W tym roku w konkursie wzięło udział trzysta organizacji. Mieczysław Dumieński, twórca Fundacji na rzecz Dzieci Miasteczko Śląskie, laureat głównej nagrody (70 tys. zł), rozpoczął działalność przed dziesięciu laty. Jako pracownik huty cynku w Miasteczku przeprowadził badania, z których wynikało, że 70 proc. dzieci z okolicy cierpi na ołowicę. - Nakłoniłem prezesa huty do finansowania fundacji ratującej najmłodszych - opowiada Dumieński. Dwa lata później fundacja zbudowała przychodnię i założyła poradnię ekologiczną, a dzieci co roku wyjeżdżają na kolonie w czystsze rejony kraju. Poziom ołowiu w ich krwi zaczął wracać do normy. Powstałe siedem lat temu Katolickie Centrum Edukacji Młodzieży Kana zebrało fundusze na kursy komputerowe dla najuboższych nastolatków i nauczycieli z rejonu Gliwic. Ukończyło je już ponad 5 tys. osób!
Jak wylać wolontariusza z kąpielą
Powodzenie Konkursu Pro Publico Bono i sukcesy jego uczestników to wyjątek potwierdzający regułę: większość z 40 tys. działających w Polsce stowarzyszeń ledwie wiąże koniec z końcem. - Po tym jak na początku lat 90. powstało mnóstwo organizacji samorządowych, wiele z nich uznano za podejrzane, przypinając im łatkę "pralni brudnych pieniędzy" - mówi dr Jacek Kucharczyk, socjolog z Instytutu Spraw Publicznych. - Dziś administracja państwowa, wycofując się ze wspierania oświaty czy ochrony zdrowia, uważa, że tę lukę winny wypełnić organizacje pozarządowe, ale nakłada na nie ograniczenia biurokratyczne i finansowe - tłumaczy Kucharczyk. Według danych Stowarzyszenia Klon/Jawor, które zajmuje się badaniem "trzeciego sektora", prawie 80 proc. fundacji zaprzestało działalności z powodu braku pieniędzy i problemów biurokratycznych. - Jeśli chcą pomagać, to niech robią to za własne pieniądze - mówił o projekcie ustawy odcinającej organizacje pozarządowe od dotacji Henryk Goryszewski, w 1999 r. szef sejmowej Komisji Finansów. W Polsce nadal brakuje ustawy o organizacjach pożytku publicznego i wolontariacie, która od dawna obowiązuje w Czechach i na Słowacji. Tam 1 proc. pieniędzy uzyskanych z prywatyzacji przeznacza się na organizacje pozarządowe. - W tych, którym chce się chcieć, trzeba inwestować, bo oni zarażają innych entuzjazmem - podkreśla Jerzy Koźmiński. - Prawdziwe kłopoty zaczną się w 2003 r., kiedy z Polski wycofają się wielkie zachodnie fundacje - ostrzega prof. Piotr Gliński, ekspert zajmujący się organizacjami pozarządowymi. - Wtedy trzeci sektor stanie się sektorem żebraczym.
Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności powstała przed trzema laty z pieniędzy Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości utworzonego w 1990 r. Podobne fundusze zajmujące się pomocą dla małych i średnich przedsiębiorstw powstały w dziewięciu innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej. 120 mln USD, połowa kwoty, jakiej użyczyli nam Amerykanie, została już oddana rządowi USA, a druga połowa jest częścią "żelaznego kapitału" PAFW. Pieniądze z zysków od tej sumy są przeznaczane na finansowanie 18 programów zajmujących się m.in. promocją inicjatyw obywatelskich. Tylko w tym roku PAFW wydała na nie około 4 mln USD. |
Mistrzowie dobra publicznego 2002 Nagroda Główna dla organizacji o zasięgu regionalnym Nagrody Pierwsze Fundacja Ziemi Krakowskiej im. Jana Sroczyńskiego z Jerzmanowic Fundacja Kresy 2000 z Nadrzecza koło Biłgoraja Towarzystwo Wspierania Budowy Domów Nadziei Habitat for Humanity Domy Nadziei z Gliwic Społeczno-Oświatowe Stowarzyszenie Pomocy Pokrzywdzonym i Niepełnosprawnym Edukator z Łomży Fundacja Muzyka Kresów z Lublina |
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.