Hizri Aldamow, kierujący nieoficjalnym przedstawicielstwem Iczkerii w Tbilisi, bezradnie obserwuje inwazję wojsk rosyjskich na swoją ojczyznę. - To holocaust Czeczenów, któremu świat przygląda się obojętnie, jakby był zahipnotyzowany przez cyborga Putina - mówi. - Minister obrony Siergiej Iwanow nakazał armii ostateczne zlikwidowanie zwartych skupisk czeczeńskich, by nie były one dłużej źródłem jakiegokolwiek oporu. Ci, którzy przeżyją, mają zostać wypchnięci w góry, gdzie wykończą się sami - dodaje Aldamow. Czeczenia jest dziś widownią trzeciej fazy tzw. operacji antyterrorystycznej, podjętej przez prezydenta Rosji w odwecie za akcję komanda Mowsara Barajewa w teatrze na Dubrowce. - W Rosji panuje dziś sprzyjająca atmosfera do prowadzenia bezwzględnych działań siłowych, wymierzonych w "gniazda terrorystów" - jak podkreśla Zbigniew Brzeziński. Brzeziński wraz z byłym sekretarzem stanu USA Alexandrem Haigiem prowadzą ze stronami sporu zakulisowe konsultacje, które zmierzają do znalezienia pokojowej formuły wyjścia z czeczeńskiego impasu. Szanse na to są jednak niemal żadne. "Kreml rozpętuje trzecią wojnę czeczeńską, nie zakończywszy pierwszej i drugiej" - uważa moskiewski dziennik "Izwiestia". Korpus rosyjski ruszył do wykonania zadania w Czeczenii w ogromnej sile 100 tys. żołnierzy i oficerów. "Pod pretekstem wyłapywania terrorystów muzułmańskich wojsko morduje, kogo popadnie, rabuje ludziom resztki dobytku, gwałci i ostro pije, by bez skrupułów przelewać krew niewinnych ludzi" - alarmuje organizacja obrony praw człowieka Memoriał. Skala zbrodni zbulwersowała nawet prorosyjskiego premiera Czeczenii Stanisława Iliasowa. - Wiemy, co się tu dzieje. Armia bez zmrużenia oka, posuwając się do ludobójstwa, robi to, co jej nakazał Iwanow. Zadeklarował on, że ukręci w zarodku łeb zagrożeniu terrorystycznemu. Ale my patrzymy na ten problem inaczej - mówi Iliasow. Inaczej ocenia krwawe wydarzenia również Jewgienij Primakow, były premier i były szef rosyjskiego wywiadu. Jest przekonany, że przemoc i pogromy mają przesłaniać ewidentny brak koncepcji racjonalnego rozwiązania problemu. Podobnie jak Brzeziński i Haig, Primakow proponuje dialog. Dwukrotnie prosił też Putina, by nie wprowadzał w błąd własnego społeczeństwa i wspólnoty międzynarodowej stwierdzeniami, że to w Czeczenii "bije serce światowego terroryzmu". - Putin jest w szponach soldateski narzucającej swój obraz kwestii czeczeńskiej. To prawdziwa armia czerwona, czerwona od krwi - ocenia Kacha Imnadze, doradca prezydenta Gruzji Eduarda Szewardnadzego. Wojskowi wykreowali wizerunek potężnego wroga, którego trzeba bić, a który de facto nie istnieje. Cóż bowiem za bojowy potencjał może stanowić 1500-2500 uzbrojonych Czeczenów w porównaniu z liczebnością i wyposażeniem rosyjskiej armii? Rosji potrzebny jest konflikt do skutku, powodujący totalne wykrwawienie formacji ruchu oporu i przynoszący stałe dochody generałom, wydającym pieniądze z budżetu wojennego bez jakiejkolwiek kontroli. Taktyki spalonej ziemi, walki permanentnej z kaukaskimi góralami próbował już w XIX w. carski generał Jermołow. Bezskutecznie, choć góry zostały obficie zroszone krwią niewinnych ludzi. - Kontynuacja rzezi i czystek etnicznych będzie tylko podsycać nienawiść i żądzę naszej zemsty - przepowiada Ahmed Minajew, przedstawiciel ugrupowania partyzanckiego dowodzonego przez komendanta polowego Rusłana Giełajewa. Bez prezydenta Asłana Maschadowa, bez rozmów Kremla z ludźmi cieszącymi się mirem i zaufaniem narodu, w republice nigdy nie będzie spokoju. Przeciwnie. Śmierć dalej będzie zbierać swe żniwo. Po obu stronach. Maschadowowi zaś jeszcze trudniej będzie powstrzymywać młodych kamikaze chcących się wzorować na heroicznym czynie i męczeńskiej śmierci Mowsara Barajewa. Z jedną drobną różnicą. - Następcy Barajewa nie będą się już bawić w politykę jak on - wysuwać żądań i dyskutować o warunkach porozumienia. Od razu będą atakować i zabijać, ginąc jak bojownicy palestyńscy. Bo taka musi być wola Allaha - wyrokuje Minajew.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.