Są jednak rzeczy dziwniejsze od tego, że Tuskowi podoba się Pieńkowska (a tak na marginesie: Donald, przyznaj, komuniści cię do tego zmusili torturami?). No bo skoro Tadeusz Mazowiecki wystąpił z Unii Wolności, to znaczy, że świat się kończy. Były premier opuścił partię po tym, jak się okazało, że jacyś olsztyńscy unici kandydowali z list SLD, a teraz wylądowali w koalicji z Samoobroną. Były też inne powody: Mazowieckiemu nie podoba się to, że Frasyniuk wyprowadził unię z międzynarodówki chadeckiej do liberalnej. I w ogóle pcha ją na lewo. Unici lamentują nad decyzją Mazowieckiego. Możemy się jednak założyć, że Frasyniuk sobie pomyślał: "Cholera, nie mógł tego zrobić pięć lat wcześniej?".
W związku z odejściem Mazowieckiego przez prasę przebiegło obrazoburcze pytanie: czy to koniec Unii Wolności? Czy ta partia ma sens? Odpowiadamy: tak sprawę stawiać mogą jedynie antysemici i ksenofoby. Ponieważ my nie zaliczamy się do żadnej z tych kategorii, wiemy, że unia nadal jest potrzebna Polsce, a zwłaszcza rubryce "Z życia opozycji".
Lech Kaczyński dogadał się z Platformą Obywatelską i przystąpił do osuszania bagna, jakim jest Warszawa. Wszystkie dotychczasowe i przyszłe zwolnienia bledną jednak w obliczu otwartego wciąż pytania: kto będzie nowym dyrektorem Pałacu Kultury i Nauki?!
Prezydent Warszawy ma istotny wpływ także na losy Gdańska i Wybrzeża. Otóż, jak już pisaliśmy, Lech Kaczyński nie chce, by we władzach tamtejszego sejmiku wojewódzkiego znalazł się renegat z PiS, obecnie przedstawiciel LPR Jacek Kurski. Kaczyński uznał, że wejście niedawnego kolegi partyjnego do prezydium sejmiku byłoby dowodem na to, że "każde łajdactwo w polityce popłaca". A tak swoją drogą, ci politycy to specjalnie bystrzy nie są. Dla każdego przeciętnie rozgarniętego człowieka było jasne, że przygarnięcie Kurskiego musi się źle skończyć dla przygarniającego. Ale PiS wziął i przygarnął. Wiele powiedzeń może posłużyć do skomentowania tej sytuacji. Na przykład: "Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało". Albo: "Nie miała baba kłopotu, kupiła sobie prosię".
Jacek Kurski jest jednak człowiekiem bojowym i bezkarnie przygadywać mu nie można. Polityczny Casanova (światowy rekord w zaliczonych partiach) opublikował list otwarty, w którym oskarżył Kaczyńskiego o zdradę ideałów i uległość wobec Platformy Obywatelskiej. Wydaje nam się, że trochę Kaczyńskiego rozumiemy. Ilekroć bowiem myślimy o Kurskim, nachodzi nas niezdrowa i perwersyjna chęć, by ulegać platformersom! A wizja, w której dominuje nad nami Janusz Lewandowski, budzi wręcz ekstazę.
A propos ekstazy. Wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. W Bydgoszczy szef tamtejszej Młodzieży Wszechpolskiej oraz działacz Ligi Polskich Rodzin trafił do aresztu za handlowanie narkotykami. W kontekście tej informacji łatwiej zrozumieć, skąd brała się niespożyta energia i pomysłowość Gabriela Janowskiego. Ciekawe, czy na samym cukrze też będzie tak ostro jechał?
Jest taka knajpa w Warszawie. Nazywa się Między Nami. Kiedyś była maksymalnie snobistyczna. Teraz trochę skapcaniała, ale nadal jest miejscem spotkań mniejszości seksualnych i młodzieżowej bohemy. My byliśmy w niej jako bohema. Patrzymy: Agata Buzek. Patrzymy: gada z kimś przez telefon. Patrzymy: do lokalu wkracza Jerzy Buzek, były premier. Sadowi się przy córce i gadają. Między Nami to - przynajmniej z nazwy - idealna knajpa dla AWS-owców. Aż dziw, że się w niej wcześniej nie spotykali.
Opozycja domaga się głowy wicepremiera Kołodki. Z mównicy sejmowej grzmiał na niego Jarosław Kaczyński, na konferencji prasowej zaś wielbiciel Jolanty Pieńkowskiej Donald Tusk. Co aktywniejści działacze już zbierają podpisy pod wnioskiem o jego odwołanie. A wicepremiera Kołodkę i w ogóle rząd Millera należy docenić. Tylko dzięki niemu prawicowiec może odzyskać wiarę w siebie i z czystym sumieniem powiedzieć: "Kurczę, nie tylko ja się do niczego nie nadaję!".
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.