Marihuana może być przekleństwem, ale i nadzieją
Jezus i jego uczniowie podczas niektórych uzdrowień mogli wykorzystywać olej zawierający wyciąg z marihuany - uważa Chris Bennet, autor książki "Back to the Garden" i artykułu opublikowanego w "High Times", amerykańskim czasopiśmie poświęconym narkotykom. Bennet opiera swoją teorię na analizie starożytnych tekstów. Głównym składnikiem wspomnianego oleju była prawdopodobnie keneh-bosum - substancja, którą specjaliści identyfikują z marihuaną, rozpuszczona w oliwie z oliwek, z dodatkiem ziół. Zawarte w oleju aktywne składniki wchłaniane przez skórę miały pomagać w leczeniu przeróżnych chorób zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Według Benneta, znaleziska archeo-logiczne potwierdzają szerokie stosowanie marihuany w lecznictwie w czasach Chrystusa. Uczony dowodzi, że takie choroby jak choćby epilepsja były uznawane za nawiedzenie przez demona, a wyleczenie ich dowolnymi środkami mogło być interpretowane jako uwolnienie od złego ducha. Okazuje się, że współcześnie prowadzone badania również potwierdzają dobroczynną dla zdrowia - w wypadku niektórych schorzeń - moc marihuany.
Marihuaną w raka
Firma GW Pharmaceuticals przeprowadza w Wielkiej Brytanii ostatnią fazę badań leków przeciwko stwardnieniu rozsianemu zawierających substancje czynne marihuany. Wykazują one znacznie lepsze działanie niż dotychczas stosowane środki. Jeżeli wyniki testów okażą się pomyślne, nowe leki pojawią się w sprzedaży już w tym roku. GW Pharmaceuticals bada działanie ekstraktu z rośliny zawierającego aktywne składniki marihuany - THC (tetrahydrokanabinol) i CBD (kanabidiol). Ekstrakt podawany jest doustnie. THC wydaje się łagodzić symptomy również innych dolegliwości spowodowanych uszkodzeniem nerwów, na przykład po urazach rdzenia kręgowego.
Niedawno zespół uczonych z Madrytu, przeprowadzając eksperymenty na myszach, zaobserwował, że aktywne składniki marihuany hamują rozwój niektórych rodzajów raka skóry. Guzy poddane działaniu tych związków były słabiej ukrwione, przez co komórki rakowe miały gorszy dostęp do tlenu i składników odżywczych. Dodatkowo zaobserwowano wzmożony proces apoptozy, czyli samobójczej śmierci zdegenerowanych komórek.
THC na apetyt
Środki zawierające kanabinoidy (cannabis - konopie) bada się również pod kątem ich zastosowania w uśmierzaniu bólu i łagodzeniu nudności będących efektem ubocznym na przykład chemioterapii. Okazuje się, że rzeczywiście działają, ale nie są lepsze od innych nowoczesnych leków i powodują więcej efektów ubocznych.
Uczeni udowodnili natomiast skuteczne działanie THC w zwiększaniu apetytu, co mogłoby być wykorzystane przy leczeniu anoreksji czy przy kacheksji (wyniszczeniu organizmu towarzyszącego niektórym chorobom, na przykład AIDS). Podobny efekt odnotowano u cierpiących na chorobę Alzheimera, którzy wcześniej odmawiali przyjmowania pokarmu. Aktywne składniki konopi obniżają też o 25-30 proc. ciśnienie w gałce ocznej, którego podwyższenie jest przyczyną jaskry.
Leczenie duszy
Związki zawarte w marihuanie oddziałują jednak przede wszystkim na układ nerwowy. W kilku badaniach klinicznych zaobserwowano poprawę nastroju chorych na depresję oraz pozytywne efekty w zwalczaniu bezsenności, niepokoju, a nawet tzw. zaburzeń dwubiegunowych (gdy u pacjenta występują na przemian stany depresji i nadmiernego podniecenia).
Wyniki badań przeprowadzonych niedawno w Instytucie Maxa Plancka w Monachium sugerują, że w mózgu znajduje się naturalna substancja działająca podobnie jak THC, która bierze udział w wymazywaniu bolesnych wspomnień. Łączy się ona z receptorami mającymi związek z bólem, emocjami i ruchem. Podczas eksperymentu naukowcy drażnili myszy prądem elektrycznym. Działaniom tym towarzyszył sygnał dźwiękowy. Po pewnym czasie zwierzęta zastygały w bezruchu, słysząc sam dźwięk, bez impulsu elektrycznego. Część z nich pozbawiono jednego z receptorów substancji uśmierzającej ból. Okazało się, że u myszy pozbawionych receptora wyuczony odruch obserwowano jeszcze po osiemnastu dniach od chwili zakończenia eksperymentu, natomiast pozostałe utraciły go po tygodniu. Odkrycie to może się przyczynić do pomocy ludziom z określonymi zaburzeniami psychicznymi, takimi jak fobie czy urazy psychiczne spowodowane traumatycznymi przejściami.
Tylko na receptę!
Stosowanie kanabinoidów może jednak również bardzo zaszkodzić. Wywołują bowiem niekiedy lęk, upośledzenie pamięci, zaburzenia poczucia czasu, depresję, halucynacje, suchość w ustach, zaburzenia ruchu, osłabienie mięśni, zaburzenia mowy, podwyższone tętno, spadek ciśnienia krwi, mdłości czy bóle głowy. To stawia pod znakiem zapytania możliwość ich terapeutycznego zastosowania. Powodują też stany psychiczne, które próbuje się leczyć właś-nie między innymi marihuaną.
Dodatkowym zagrożeniem jest oczywiście możliwość uzależnienia. Osoby, które w okresie dojrzewania paliły marihuanę, są kilkakrotnie bardziej narażone na wystąpienie zaburzeń psychicznych. Grupa brytyjska ocenia, że gdyby na wyspach całkowicie wyeliminowano ten narkotyk, zachorowań na schizofrenię byłoby o 13 proc. mniej.
W Wielkiej Brytanii jednocześnie z dyskusją nad stosowaniem leków zawierających kanabinoidy toczy się spór o legalizację marihuany jako używki. "Marihuana to przekleństwo" - oponują twardo specjaliści od uzależnień. Narkomani, którzy wyszli z nałogu, podpowiadają najrozsądniejsze chyba rozwiązanie: marihuana w aptece - tak, w wolnej sprzedaży - nie!
Marihuaną w raka
Firma GW Pharmaceuticals przeprowadza w Wielkiej Brytanii ostatnią fazę badań leków przeciwko stwardnieniu rozsianemu zawierających substancje czynne marihuany. Wykazują one znacznie lepsze działanie niż dotychczas stosowane środki. Jeżeli wyniki testów okażą się pomyślne, nowe leki pojawią się w sprzedaży już w tym roku. GW Pharmaceuticals bada działanie ekstraktu z rośliny zawierającego aktywne składniki marihuany - THC (tetrahydrokanabinol) i CBD (kanabidiol). Ekstrakt podawany jest doustnie. THC wydaje się łagodzić symptomy również innych dolegliwości spowodowanych uszkodzeniem nerwów, na przykład po urazach rdzenia kręgowego.
Niedawno zespół uczonych z Madrytu, przeprowadzając eksperymenty na myszach, zaobserwował, że aktywne składniki marihuany hamują rozwój niektórych rodzajów raka skóry. Guzy poddane działaniu tych związków były słabiej ukrwione, przez co komórki rakowe miały gorszy dostęp do tlenu i składników odżywczych. Dodatkowo zaobserwowano wzmożony proces apoptozy, czyli samobójczej śmierci zdegenerowanych komórek.
THC na apetyt
Środki zawierające kanabinoidy (cannabis - konopie) bada się również pod kątem ich zastosowania w uśmierzaniu bólu i łagodzeniu nudności będących efektem ubocznym na przykład chemioterapii. Okazuje się, że rzeczywiście działają, ale nie są lepsze od innych nowoczesnych leków i powodują więcej efektów ubocznych.
Uczeni udowodnili natomiast skuteczne działanie THC w zwiększaniu apetytu, co mogłoby być wykorzystane przy leczeniu anoreksji czy przy kacheksji (wyniszczeniu organizmu towarzyszącego niektórym chorobom, na przykład AIDS). Podobny efekt odnotowano u cierpiących na chorobę Alzheimera, którzy wcześniej odmawiali przyjmowania pokarmu. Aktywne składniki konopi obniżają też o 25-30 proc. ciśnienie w gałce ocznej, którego podwyższenie jest przyczyną jaskry.
Leczenie duszy
Związki zawarte w marihuanie oddziałują jednak przede wszystkim na układ nerwowy. W kilku badaniach klinicznych zaobserwowano poprawę nastroju chorych na depresję oraz pozytywne efekty w zwalczaniu bezsenności, niepokoju, a nawet tzw. zaburzeń dwubiegunowych (gdy u pacjenta występują na przemian stany depresji i nadmiernego podniecenia).
Wyniki badań przeprowadzonych niedawno w Instytucie Maxa Plancka w Monachium sugerują, że w mózgu znajduje się naturalna substancja działająca podobnie jak THC, która bierze udział w wymazywaniu bolesnych wspomnień. Łączy się ona z receptorami mającymi związek z bólem, emocjami i ruchem. Podczas eksperymentu naukowcy drażnili myszy prądem elektrycznym. Działaniom tym towarzyszył sygnał dźwiękowy. Po pewnym czasie zwierzęta zastygały w bezruchu, słysząc sam dźwięk, bez impulsu elektrycznego. Część z nich pozbawiono jednego z receptorów substancji uśmierzającej ból. Okazało się, że u myszy pozbawionych receptora wyuczony odruch obserwowano jeszcze po osiemnastu dniach od chwili zakończenia eksperymentu, natomiast pozostałe utraciły go po tygodniu. Odkrycie to może się przyczynić do pomocy ludziom z określonymi zaburzeniami psychicznymi, takimi jak fobie czy urazy psychiczne spowodowane traumatycznymi przejściami.
Tylko na receptę!
Stosowanie kanabinoidów może jednak również bardzo zaszkodzić. Wywołują bowiem niekiedy lęk, upośledzenie pamięci, zaburzenia poczucia czasu, depresję, halucynacje, suchość w ustach, zaburzenia ruchu, osłabienie mięśni, zaburzenia mowy, podwyższone tętno, spadek ciśnienia krwi, mdłości czy bóle głowy. To stawia pod znakiem zapytania możliwość ich terapeutycznego zastosowania. Powodują też stany psychiczne, które próbuje się leczyć właś-nie między innymi marihuaną.
Dodatkowym zagrożeniem jest oczywiście możliwość uzależnienia. Osoby, które w okresie dojrzewania paliły marihuanę, są kilkakrotnie bardziej narażone na wystąpienie zaburzeń psychicznych. Grupa brytyjska ocenia, że gdyby na wyspach całkowicie wyeliminowano ten narkotyk, zachorowań na schizofrenię byłoby o 13 proc. mniej.
W Wielkiej Brytanii jednocześnie z dyskusją nad stosowaniem leków zawierających kanabinoidy toczy się spór o legalizację marihuany jako używki. "Marihuana to przekleństwo" - oponują twardo specjaliści od uzależnień. Narkomani, którzy wyszli z nałogu, podpowiadają najrozsądniejsze chyba rozwiązanie: marihuana w aptece - tak, w wolnej sprzedaży - nie!
Działanie |
---|
Pozytywne
Negatywne
|
Więcej możesz przeczytać w 6/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.