Świetne jest to, że każdy, kto teraz próbuje Fibaka bronić, nieuchronnie przyczynia się do poszerzania w narodzie feministycznej świadomości. Bo jeśli w sponsoringu i stręczycielstwie nie ma nic złego, jeśli to normalka, to gdzie my właściwie żyjemy? Ano żyjemy w patriarchacie – w świecie, gdzie kobiece ciała stanowią przedmiot handlu, a ich właścicielki mają być „miłe”. Każda z nas jest potencjalnie na sprzedaż. Jest klient, jest produkt, jest transakcja – to i pośrednik się przyda. Może by to opodatkować? Niech państwo też skorzysta – napisała Agnieszka Graff w felietonie pt. „Szkoła Fibaka” w „Wysokich Obcasach”, dodatku do „Gazety Wyborczej”.
W ocenie członkini Rady Kongresu Kobiet reakcja Wojciecha Fibaka pokazuje „feudalno-kabotyńską mentalność pewnej szczególnej grupy panów niesłusznie zwanej elitą. Są pewni, że stoją ponad prawem i zwykłą przyzwoitością. Są przekonani o własnej szlachetności i klasie. Ich świat jest pełen »miłych dziewczyn«, którym oni »pomagają«. Czują się bezkarni. Jak pisze Anna Dryjańska, dzięki »Wprost« »przechodzimy intensywny kurs etyki seksualnej w kontekście relacji płci i władzy«” – zaznaczyła Graff.
„Witajcie zatem w szkole Fibaka. Lekcja pierwsza: seks bywa polityczny i nie trzeba być politykiem, by taki się stał. Wystarczy, że w grę wchodzą kasa i władza. Lekcja druga: obopólna zgoda i chęć nie mają tu nic do rzeczy. Nie wszystko jest na sprzedaż. Pewne transakcje nie mieszczą się w granicach współczesnej cywilizacji. Lekcja trzecia i najważniejsza: wyrosło w Polsce pokolenie dziewczyn, które nie zamierzają być miłe” – podsumowała Graff.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.