W swojej ostatniej książce „Dokąd zmierza świat” krytykuje pan analityków i ekonomistów za to, że są gotowi powiedzieć i udowodnić każdą brednię, jeśli to jest wygodne dla ich mocodawców.
No, jednak nie każdą brednię. Otumanianie ma granice, bo ludzie są przecież coraz bardziej wykształceni. Mimo to jestem zaskoczony skalą ignorancji ekonomicznej – i towarzyszącej jej arogancji – zwłaszcza rozpanoszeniem się poglądów typowych dla anarchokapitalizmu, libertarianizmu oraz neoliberalizmu, który poprzez osłabianie państwa i redystrybucję fiskalną służy wzbogacaniu nielicznych. Te poglądy lansowane są pod płaszczykiem niby-teorii i naciąga się na nie głównie ludzi młodych, żerując na ich łatwowierności i naturalnej tęsknocie za prostotą.
W ciągu 20-lecia większość uwierzyła, że neoliberalna ekonomia jest jedyną z możliwych. Kto miał inne zdanie, bywał wyśmiewany i nazywany ignorantem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.