Apeluję do wszystkich o rewizję swoich planów, bo w tej sytuacji podróż do Pakistanu to coś więcej niż rosyjska ruletka, a wszystkie przechwałki pod tytułem „ja dam radę” skończą się razem ze zgrzytem zamka w AK47 – pisze z Pakistanu Bogusław Magrel z Polskiego Klubu Alpejskiego. Dodaje, że trudno jest znaleźć odpowiednie słowa, by opisać to, co się wydarzyło w bazie pod ośmiotysięcznikiem Nanga Parbat, położonym w zachodnich Himalajach w Pakistanie. 22 czerwca kilkunastu talibów zjawiło się w bazie u podnóża masywu górskiego, ograbiło i rozstrzelało dziesięciu himalaistów. Siedmioro Polaków i kilkudziesięciu himalaistów z innych krajów uniknęło masakry tylko dlatego, że w tym czasie wspinali się wysoko ponad zaatakowaną bazą. Dziś region Himalajów Zachodnich wraz z Karakorum, gdzie znajdują się szczyty K2, Gaszerbrum I oraz II, a także Broad Peak, jest zamknięty przez wojsko. Wspinaczom kazano zejść do baz, skąd zostali ewakuowani do Islamabadu. Zablokowano część drogi Karakorum Highway – prowadzącej w stronę gór.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.