Silvio Berlusconi, skazany (nieprawomocnie) na siedem lat więzienia za korzystanie z prostytucji nieletnich, nie powołał się przed sądem na swoje uzależnienie od seksu. Zresztą raczej nie zostałoby to potraktowane jako okoliczność łagodząca, bo taka choroba oficjalnie nie istnieje. Wprawdzie według amerykańskiego lekarza Patricka Carnesa, autora kilku książek z tej tematyki, seksoholizm to narastający problem, ale inni psychiatrzy i terapeuci uzależnień nie odnoszą takiego wrażenia. Krajowy konsultant do spraw seksuologii prof. Zbigniew Lew-Starowicz zalicza seksoholizm do kategorii zaburzeń obsesyjno- -kompulsywnych i uważa, że występuje on znacznie rzadziej, niż to się powszechnie uważa: „Seksoholizm nie istnieje w żadnych oficjalnych klasyfikacjach chorób. To raczej moda obyczajowa, która bywa dobrą wymówką dla różnego rodzaju zachowań, które kiedyś nazywano po prostu niemoralnym prowadzeniem się. Lepiej jest powiedzieć, że jest się chorym, aniżeli przyznać, że jest się słabym i złym człowiekiem”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.