Nachalne reklamówki wypiera advertainment - reklama traktowana jak rozrywka
Młody mężczyzna (w tej roli Clive Owen, który ma zastąpić Pierce'a Brosnana w roli Jamesa Bonda) pędzi samochodem na złamanie karku. Musi uratować zakładniczkę uwięzioną w bagażniku tonącego samochodu. Porozumiewa się z nią przez telefon komórkowy, ale nie wie dokładnie, gdzie jej szukać. Ten film akcji trwający zaledwie 8 minut i 38 sekund obejrzało ponad 100 mln osób, mimo że nigdy nie był wyświetlany w kinach. Reżyserem jest mistrz gatunku John Woo (m.in. "Nieuchwytny cel", "Bez twarzy", "Mission Impossible 2"). Formalnie film Johna Woo jest reklamówką BMW Z4, faktycznie jest krótkim, błyskotliwym filmem akcji. Rozpowszechniany w Internecie jako dziełko sztuki filmowej nie traci swego reklamowego kontekstu. Film ten jest przykładem zjawiska określanego mianem advertainment (ze złożenia słów: advertising i entertainment), czyli reklamorozrywka. To reklama, którą klienci traktują jak rozrywkę. Zjawisko to jest też określane mianem kieszonkowego kina (filmy można oglądać na palmtopach), a nawet na telefonach komórkowych.
Reklamówki mistrzów kina
W advertainment reklamowany produkt jest tylko punktem wyjścia, pretekstem, bo takie filmiki ogląda się jak normalne kino. Są one dostępne wyłącznie w Internecie, ale na życzenie można je bezpłatnie otrzymać na płycie DVD (ponosi się tylko koszty przesyłki). Duża część advertainment to filmowe skecze. Nieprzypadkowo w australijskich reklamach tak często występują członkowie grupy Monty Pythona, a szczególnie John Cleese. Prezentowane przez nich reklamy bezpośrednio nawiązują do absurdalnych skeczów Latającego Cyrku Monty Pythona. Advertainment ma tę przewagę nad klasyczną reklamą, że stara się nie mówić o produkcie wprost, co powoduje, że nie drażni widzów swoją nachalną perswazyjnością, a przyciąga humorem. Firmy, które korzystają z advertainment, mówią swoim odbiorcom: stać nas na prawdziwą sztukę, a nie tylko prosty przekaz reklamowy. To dlatego filmiki dla BMW nakręcili tak znani twórcy, jak wspomniany John Woo, Tony Scott ("Ostatni skaut", "Gliniarz z Beverly Hills 2"), John Frankenheimer ("Francuski łącznik 2", "Ronin"), Alejandro González Inárritu ("Amores Perros"), Ang Lee ("Przyczajony tygrys, ukryty smok"), Guy Ritchie ("Przekręt") czy Wong Kar-Wai ("Upadłe anioły", "Spragnieni miłości"). Producentem tych filmów był m.in. Ridley Scott ("Obcy - ósmy pasażer Nostromo", "Blade Runner", "Gladiator", "Hannibal"), a grali w nich m.in. Gary Oldman ("Dracula", "Leon zawodowiec", "Piąty element"), Forest Whitaker ("Pluton", "Dym", "Fenomen"), Mickey Rourke ("Rok smoka", "Dziewięć i pół tygodnia") czy Madonna.
Przeboje advertainment mają swoje sequele - tak jak kinowe hity. W ten sposób przyciąga się widzów na internetowe witryny. Co jakiś czas można też być zapraszonym na specjalną premierę, jeśli poda się adres swojej skrzynki pocztowej. Osoby korzystające z advertainment otrzymują porcję dobrej rozrywki, więc jej dostarczyciela postrzegają w korzystnym świetle. To inna strategia marketingowa niż product placement, czyli wkomponowanie produktów w akcję filmu czy programu (zgodnie z tą strategią jeden z modeli BMW zagrał w przygodach Jamesa Bonda - "GoldenEye"). W product placement towaru nie reklamuje się wprost, lecz przy okazji powstałej fabuły, natomiast w wypadku advertainment fabuła tworzona jest wokół produktu. Nie ma tu ustawicznego pokazywania w kadrze logo firmy. Reżyserzy advertainment mają tylko jedno ograniczenie - ponieważ filmy są dostępne w sieci, nie mogą zawierać scen brutalnych i eksponować erotyki.
Premiery filmów z gatunku advertainment nieprzypadkowo odbywają się w Internecie: potencjalni nabywcy aut tej marki to ludzie dysponujący szybkimi łączami internetowymi, spędzający w sieci średnio trzy godziny dziennie.
Wyścig o milion dolarów
Dotychczas największe osiąg-nięcia w dziedzinie advertainment mają koncerny samochodowe. Na zamówienie Nissana nakręcono 6,5-minutowy filmik "The Run" ("Wyścig") w reżyserii Johna Bruno, specjalisty od efektów specjalnych ("Duch", "Głębia", "Terminator 2"). Promowany w nim sportowy model 350Z przemierza z zawrotną szybkością czeską Pragę.
Nieco inną strategię obrał Chrysler. Zamiast na reżyserów z Hollywood, koncern postawił na niezależnych filmowców. Razem z firmą marketingową Hypnotic oraz wytwórnią Universal Studios organizuje adresowany do nich Chrysler Million Dollar Film Festival. Główna nagroda to milion dolarów na nakręcenie pełnometrażowego filmu i jego późniejsza dystrybucja przez Universal. Ćwierćfinaliści prezentują swoje produkcje na internetowej stronie producenta aut. Internauci mogą głosować na najlepszą z nich. Dziesięciu autorów najwyżej ocenionych filmów zapraszanych jest potem do Nowego Jorku. Tam w ciągu dziesięciu dni mają nakręcić pięciominutowy film z modelem Chryslera w roli głównej.
Sztuka reklamy
Filmowcy uważają advertainment za nową formę sztuki filmowej, a specjaliści marketingu - za następcę dotychczasowych telewizyjnych reklam. Na razie ta forma rozrywki sprawia definicyjne kłopoty: jurorzy ubiegłorocznego międzynarodowego festiwalu reklamy (International Advertising Festival) w Cannes orzekli, że zgłoszona w kategorii reklam internetowych seria "The Hire" (BMW) nie pasowała do żadnej kategorii. W końcu jednak zaliczyli ją do grupy "inne" i uhonorowali nagrodą główną.
Advertainment ma wkrótce trafić do telewizji. Przygotowywany jest już telewizyjny show promujący internetowy serwis aukcyjny eBay. Filmiki będą opowiadać historie związane ze sprzedawanymi tam produktami (realizuje go Sony Pictures). Podobne telewizyjne projekty przygotowują też Pepsi, Visa, Nokia, Nike. Wszystkie mają zawierać więcej rozrywki niż reklamy. Nachalne reklamy podpasek czy proszków do prania, które dominują w Polsce, wkrótce przejdą do lamusa.
Zobacz: bwmfilms.com
Reklamówki mistrzów kina
W advertainment reklamowany produkt jest tylko punktem wyjścia, pretekstem, bo takie filmiki ogląda się jak normalne kino. Są one dostępne wyłącznie w Internecie, ale na życzenie można je bezpłatnie otrzymać na płycie DVD (ponosi się tylko koszty przesyłki). Duża część advertainment to filmowe skecze. Nieprzypadkowo w australijskich reklamach tak często występują członkowie grupy Monty Pythona, a szczególnie John Cleese. Prezentowane przez nich reklamy bezpośrednio nawiązują do absurdalnych skeczów Latającego Cyrku Monty Pythona. Advertainment ma tę przewagę nad klasyczną reklamą, że stara się nie mówić o produkcie wprost, co powoduje, że nie drażni widzów swoją nachalną perswazyjnością, a przyciąga humorem. Firmy, które korzystają z advertainment, mówią swoim odbiorcom: stać nas na prawdziwą sztukę, a nie tylko prosty przekaz reklamowy. To dlatego filmiki dla BMW nakręcili tak znani twórcy, jak wspomniany John Woo, Tony Scott ("Ostatni skaut", "Gliniarz z Beverly Hills 2"), John Frankenheimer ("Francuski łącznik 2", "Ronin"), Alejandro González Inárritu ("Amores Perros"), Ang Lee ("Przyczajony tygrys, ukryty smok"), Guy Ritchie ("Przekręt") czy Wong Kar-Wai ("Upadłe anioły", "Spragnieni miłości"). Producentem tych filmów był m.in. Ridley Scott ("Obcy - ósmy pasażer Nostromo", "Blade Runner", "Gladiator", "Hannibal"), a grali w nich m.in. Gary Oldman ("Dracula", "Leon zawodowiec", "Piąty element"), Forest Whitaker ("Pluton", "Dym", "Fenomen"), Mickey Rourke ("Rok smoka", "Dziewięć i pół tygodnia") czy Madonna.
Przeboje advertainment mają swoje sequele - tak jak kinowe hity. W ten sposób przyciąga się widzów na internetowe witryny. Co jakiś czas można też być zapraszonym na specjalną premierę, jeśli poda się adres swojej skrzynki pocztowej. Osoby korzystające z advertainment otrzymują porcję dobrej rozrywki, więc jej dostarczyciela postrzegają w korzystnym świetle. To inna strategia marketingowa niż product placement, czyli wkomponowanie produktów w akcję filmu czy programu (zgodnie z tą strategią jeden z modeli BMW zagrał w przygodach Jamesa Bonda - "GoldenEye"). W product placement towaru nie reklamuje się wprost, lecz przy okazji powstałej fabuły, natomiast w wypadku advertainment fabuła tworzona jest wokół produktu. Nie ma tu ustawicznego pokazywania w kadrze logo firmy. Reżyserzy advertainment mają tylko jedno ograniczenie - ponieważ filmy są dostępne w sieci, nie mogą zawierać scen brutalnych i eksponować erotyki.
Premiery filmów z gatunku advertainment nieprzypadkowo odbywają się w Internecie: potencjalni nabywcy aut tej marki to ludzie dysponujący szybkimi łączami internetowymi, spędzający w sieci średnio trzy godziny dziennie.
Wyścig o milion dolarów
Dotychczas największe osiąg-nięcia w dziedzinie advertainment mają koncerny samochodowe. Na zamówienie Nissana nakręcono 6,5-minutowy filmik "The Run" ("Wyścig") w reżyserii Johna Bruno, specjalisty od efektów specjalnych ("Duch", "Głębia", "Terminator 2"). Promowany w nim sportowy model 350Z przemierza z zawrotną szybkością czeską Pragę.
Nieco inną strategię obrał Chrysler. Zamiast na reżyserów z Hollywood, koncern postawił na niezależnych filmowców. Razem z firmą marketingową Hypnotic oraz wytwórnią Universal Studios organizuje adresowany do nich Chrysler Million Dollar Film Festival. Główna nagroda to milion dolarów na nakręcenie pełnometrażowego filmu i jego późniejsza dystrybucja przez Universal. Ćwierćfinaliści prezentują swoje produkcje na internetowej stronie producenta aut. Internauci mogą głosować na najlepszą z nich. Dziesięciu autorów najwyżej ocenionych filmów zapraszanych jest potem do Nowego Jorku. Tam w ciągu dziesięciu dni mają nakręcić pięciominutowy film z modelem Chryslera w roli głównej.
Sztuka reklamy
Filmowcy uważają advertainment za nową formę sztuki filmowej, a specjaliści marketingu - za następcę dotychczasowych telewizyjnych reklam. Na razie ta forma rozrywki sprawia definicyjne kłopoty: jurorzy ubiegłorocznego międzynarodowego festiwalu reklamy (International Advertising Festival) w Cannes orzekli, że zgłoszona w kategorii reklam internetowych seria "The Hire" (BMW) nie pasowała do żadnej kategorii. W końcu jednak zaliczyli ją do grupy "inne" i uhonorowali nagrodą główną.
Advertainment ma wkrótce trafić do telewizji. Przygotowywany jest już telewizyjny show promujący internetowy serwis aukcyjny eBay. Filmiki będą opowiadać historie związane ze sprzedawanymi tam produktami (realizuje go Sony Pictures). Podobne telewizyjne projekty przygotowują też Pepsi, Visa, Nokia, Nike. Wszystkie mają zawierać więcej rozrywki niż reklamy. Nachalne reklamy podpasek czy proszków do prania, które dominują w Polsce, wkrótce przejdą do lamusa.
Zobacz: bwmfilms.com
Więcej możesz przeczytać w 16/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.