Wymyślono nową grę w sferach władzy. Nie mówię rządu, nie, nie, to by wyglądało, że i ja się czepiam. Gra towarzyska, o której tu mowa, objęła również parlament, senat, środowiska artystyczne i tak modnych obecnie lobbystów.
Żeby wytłumaczyć jej zasady, opowiem o rozgrywce, na którą zostałem kilka dni temu zaproszony. Mistrz zajmujący się ceremoniałem i pulą zadzwonił do mnie i powiedział, że będę mile widziany przez towarzystwo już wtajemniczonych i żebym, dla lepszej zabawy, zabrał z sobą jakiś szczegół medialny dotyczący naszej sytuacji społeczno-polityczno-gospodarczej.
- Ale co ta ma być? - zapytałem.
- Coś, co przebije pozostałych - usłyszałem odpowiedź.
Zacząłem się rozglądać po mieszkaniu i szukać czegoś, co mogłoby wszystkich rozbawić. Znalazłem i zadowolony ze spodziewanego efektu ubrałem się w to, co miałem najlepsze, bo - jak poinformował mistrz - gracze będą wybitni, i udałem się pod wskazany adres o umówionej godzinie.
Towarzystwo było wyjątkowo zacne. Kilku panów ministrów z obecnego i poprzednich rządów, kilku z wiadomej kancelarii, dwóch panów prezesów silnych agencji i trzech redaktorów naczelnych popularnych dzienników.
- Rozpoczynamy grę! - oznajmił prowadzący - i proponuję, żebyśmy rozpoczęli od ministra transportu. Ma pan fant?
- Owszem, mam. Jest to list pani minister zdrowia do pana wiceministra dotyczący tajnego konta pewnej fundacji w banku szwajcarskim.
- Świetnie. Kiedy go ujawnimy? - zapytał mistrz po wrzuceniu koperty do puli.
- Może jutro! - krzyknął redaktor gazety, luźno związany z opozycją.
- Panowie! Chciałbym przypomnieć, że za odpowiednie przetrzymanie korespondencji są dodatkowe punkty, które sumujemy na koniec kwartału! Nie można od razu pozbawiać się atu! Ich wartość, a przez to i nasz kapitał, rośnie.
Do 23.00 pula zwiększyła się o kolejne sześć listów, pisanych odręcznie, na starych maszynach i przedrukowanych z komputerów na dyskietki. Podniecenie grających rosło, bo niektóre informacje w nich zawarte były tak cenne, że wypłacano od ręki po pięćset żetonów premii.
Było już dobrze po północy, kiedy mistrz ceremonii zawołał: - Pan Daukszewicz!!! A pan co przyniósł!?
- Ja, tak dla żartu, wziąłem magnetofonik - odpdarłem. - Skucha! - krzyknęli wszyscy pozostali i zostałem wykluczony z gry.
- Ale co ta ma być? - zapytałem.
- Coś, co przebije pozostałych - usłyszałem odpowiedź.
Zacząłem się rozglądać po mieszkaniu i szukać czegoś, co mogłoby wszystkich rozbawić. Znalazłem i zadowolony ze spodziewanego efektu ubrałem się w to, co miałem najlepsze, bo - jak poinformował mistrz - gracze będą wybitni, i udałem się pod wskazany adres o umówionej godzinie.
Towarzystwo było wyjątkowo zacne. Kilku panów ministrów z obecnego i poprzednich rządów, kilku z wiadomej kancelarii, dwóch panów prezesów silnych agencji i trzech redaktorów naczelnych popularnych dzienników.
- Rozpoczynamy grę! - oznajmił prowadzący - i proponuję, żebyśmy rozpoczęli od ministra transportu. Ma pan fant?
- Owszem, mam. Jest to list pani minister zdrowia do pana wiceministra dotyczący tajnego konta pewnej fundacji w banku szwajcarskim.
- Świetnie. Kiedy go ujawnimy? - zapytał mistrz po wrzuceniu koperty do puli.
- Może jutro! - krzyknął redaktor gazety, luźno związany z opozycją.
- Panowie! Chciałbym przypomnieć, że za odpowiednie przetrzymanie korespondencji są dodatkowe punkty, które sumujemy na koniec kwartału! Nie można od razu pozbawiać się atu! Ich wartość, a przez to i nasz kapitał, rośnie.
Do 23.00 pula zwiększyła się o kolejne sześć listów, pisanych odręcznie, na starych maszynach i przedrukowanych z komputerów na dyskietki. Podniecenie grających rosło, bo niektóre informacje w nich zawarte były tak cenne, że wypłacano od ręki po pięćset żetonów premii.
Było już dobrze po północy, kiedy mistrz ceremonii zawołał: - Pan Daukszewicz!!! A pan co przyniósł!?
- Ja, tak dla żartu, wziąłem magnetofonik - odpdarłem. - Skucha! - krzyknęli wszyscy pozostali i zostałem wykluczony z gry.
Więcej możesz przeczytać w 16/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.