Nadchodzi epoka dzieworództwa. Sklonowany przez naukowców z firmy biotechnologicznej Advanced Cell Technology w Massachusetts ludzki zarodek po raz pierwszy osiągnął stadium szesnastokomórkowego embriona. Zespół uczonych z USA i Europy rozszyfrował 90 proc. genomu szympansa (Pan troglodytes).
- W 2004 r. w naszym laboratorium przyjdzie na świat pierwszy sklonowany pies - powiedziała "Wprost" Jessica Harrison z amerykańskiej firmy Genetic Savings & Clone. Prof. Gerard Schatten z University of Pittsburgh zapowiada, że wkrótce sklonuje pierwszą człekokształtną małpę. "Biotechnologia dysponuje już narzędziami, które całkowicie przeobrażą zarówno ludzi, jak i całą naszą cywilizację" - uważa Francis Fukuyama, politolog, profesor Johns Hopkins University w Waszyngtonie, autor głośnej książki "Our Posthuman Future" ("Człowiek posthumanistyczny"). Na razie pewne jest, że biotechnologia wciąż ingerować będzie w nasze ciała.
W 1992 r. prof. French Anderson z University of Southern California przeprowadził pionierski zabieg w dziedzinie terapii genowej u czteroletniej Ashanthi DeSilvy, cierpiącej na wrodzony niedobór odporności o nazwie ADA (powodowany brakiem jednego tylko enzymu - adenozynodezaminazy). Od tego czasu na całym świecie specjaliści przeprowadzili kilka tysięcy podobnych zabiegów, głównie w leczeniu chorób genetycznych, takich jak hemofilia i mukowiscydoza. Od kilku miesięcy prowadzone są próby leczenia tą metodą innych schorzeń, m.in. choroby Parkinsona. W sierpniu 2003 r. 55-letni Nathan Klein, producent telewizyjny z Port Washington w stanie Nowy Jork, wraz dwunastoma innymi osobami cierpiącymi na chorobę Parkinsona poddał się operacji polegającej na wstrzyknięciu do mózgu 3,5 mld zmodyfikowanych wirusów (zawierających gen zwiększający w mózgu poziom neuroprzekaźnika GABA, który łagodzi takie objawy choroby, jak drżenie rąk, zaburzenia mowy i ruchu).
Genoonkologia
Od stycznia 2004 r. będzie dostępna pierwsza terapia genowa przeznaczona do leczenia nowotworów złośliwych. Początkowo będzie stosowana jedynie w klinikach onkologicznych w Chinach, ale do jej wprowadzenia przygotowują się również specjaliści w USA, gdzie badaniami kieruje prof. French Anderson. Tej terapii poddało się już 120 cierpiących na raka Chińczyków. U 64 proc. pacjentów guzy złośliwe po roku leczenia całkowicie zniknęły - wykazały opublikowane przed kilkunastoma dniami badania. - To milowy krok w leczeniu raka, choć terapia genowa nie będzie oczekiwanym od dawna w onkologii panaceum, bo choroby nowotworowe to wiele różnych schorzeń, wymagających różnych metod leczenia - mówi "Wprost" Zhaohui Peng, główny autor badań i prezes firmy biotechnologicznej SiBiono GeneTech w Shenzhen (w prowincji Guangdong).
Genoterapia w leczeniu raka przypomina testowane od kilku lat szczepionki przeciwnowotworowe, tyle że zamiast substancji pobudzających układ odpornościowy do walki z rakiem wykorzystano kontrolujący prawidłowe rozmnażanie się komórek gen p53 (jego mutacja jest jedną z głównych przyczyn większości odmian raka). Wstrzyknięcie tego genu do guza (za pośrednictwem niegroźnego dla ludzi tzw. adenowirusa) może często zahamować rozwój nowotworu. - Terapia genowa na razie testowana jest u chorych na raka głowy i szyi, na przykład nosogardzieli, ale już wkrótce będą mogli z niej skorzystać również chorzy cierpiący na inne rodzaje nowotworów złośliwych - mówi Zhaohui Peng. Taki zabieg kosztuje 360 dolarów i może być wykonany przez każdego lekarza.
Autoprokreacja
W Chinach w 2003 r. roku zaszła w ciążę trzydziestoletnia kobieta, u której specjaliści z USA i Chin zamiast komórki jajowej wykorzystali do zabiegu sztucznego zapłodnienia jedynie jądro komórkowe zawierające DNA. Zaburzenia w komórkach jajowych kobiety sprawiały, że tradycyjne metody in vitro nie były skuteczne. Prof. Jamie Grifo z New York University i prof. Zhuang Guanglun z Sun Yat-sen University w Guangzhou wprowadzili metodą mikroiniekcji do jajeczka kobiety plemnik jej męża, a następnie pobrali jądra komórkowe obu komórek rozrodczych, zanim zdążyły się połączyć. Jądra wszczepiono do jajeczka pobranego od zdrowej kobiety. Specjaliści uzyskali w ten sposób pięć zarodków, z których rozwinęły się trzy płody. Wprawdzie wszystkie uległy poronieniu (ostatni w 29. tygodniu ciąży), ale - jak zapewnia prof. Jamie Grifo - nie miało to związku z zabiegiem sztucznego zapłodnienia (żaden z płodów nie miał wad genetycznych).
"Za kilka, najpóźniej kilkanaście lat każda osoba, która ma kłopoty z płodnością, będzie mogła mieć dzieci" - twierdzi prof. Alan Trounson z Monash Institute of Reproduction and Development w Australii. Potomstwo będą mogły mieć nawet osoby, które w ogóle nie wytwarzają komórek rozrodczych! Dziewicze poczęcie stanie się faktem.
Przed kilkoma tygodniami specjaliści Children's Hospital w Bostonie oraz Har-vard Medical School ogłosili, że wyhodowali z komórek macierzystych sztuczne plemniki. Uczeni wszczepili je metodą mikroiniekcji do komórek jajowych, z których powstały zarodki! Na razie ten eksperyment przeprowadzono jedynie na myszach, ale za kilka lat taki sam zabieg będzie można przeprowadzić również u ludzi. Ze sztucznej prokreacji pokonującej wszelkie bariery będą mogły skorzystać także kobiety. W połowie ubiegłego roku specjaliści University of Pennsylvania w podobny sposób uzyskali w probówce komórki jajowe. Najpóźniej za 10 lat będą mog-ły przyjść na świat dzieci, których biologicznymi rodzicami będą osoby tej samej płci: kobiety lub mężczyźni. Do pierwszych kontrowersyjnych prób zgłosiły się już dwie lesbijki z Coventry - Adele i Dawn. Jedna z nich pragnie urodzić dziewczynkę, dla której obie będą genetycznymi matką i ojcem. Jeszcze bardziej szokujący jest pomysł 40-letniej Lisy Meldrum z Melbourne, która chce być dla swego dziecka jednocześnie biologiczną matką i ojcem!
Mutant doskonały?
Człowiek jest bliski poznania tajemnicy stworzenia. Według biblijnej Księgi Rodzaju, Bóg tchnął życie w ulepionego z gliny Adama, a potem z jego żebra stworzył Ewę. Ponad 2000 lat po narodzinach Chrystusa ten opis przestaje być jedynie przekazem religijnym. Komórki macierzyste, nazywane świętym Graalem współczesnej medycyny, są już wykorzystywane do regeneracji serca u osób po zawale. W 2003 r. kardiolodzy z Michigan po raz pierwszy zregenerowali u szesnastoletniego chłopca serce uszkodzone na skutek postrzału z pistoletu do wbijania kołków. Specjaliści wszczepili mu pojedyncze komórki macierzyste, które "naprawiły" ubytki mięśnia sercowego. Wcześniej lekarze w ten sposób regenerowali jedynie serca osób po zawale. W Polsce kilkanaście takich pionierskich zabiegów wykonał prof. Tomasz Siminiak z Akademii Medycznej w Poznaniu. Niedawno przeprowadził on pierwszą próbę użycia komórek macierzystych bez potrzeby otwierania klatki piersiowej - wystarczyło wstrzyknąć je za pomocą wprowadzanego do tętnicy serca cewnika.
- Jeśli nawet tylko częściowo ziszczą się nadzieje, jakie pokładamy w komórkach macierzystych, wkrótce nastąpi ogromny przełom w medycynie, a dzięki metodom regeneracji tkanek będzie można "naprawiać" również inne uszkodzone narządy, na przykład trzustkę lub wątrobę - mówi prof. Siminiak. W przyszłości tzw. terapeutyczne klonowanie embrionów prawdopodobnie stanie się normą, a klonowanie dorosłych - niemal powszechnie akceptowaną metodą prokreacji.
"Nie ma sposobu, by mimo zakazów i wątpliwości moralnych można było uniknąć genotechnologii" - uważa Gregory Stock, biofizyk z University of California w Los Angeles. "Skończy się historia człowieka i narodzi się nowa istota" - prognozuje Francis Fukuyama. Jaka? Mutant doskonały? Czy aby na pewno chcemy takich braci i sióstr, takich potomków?

W 1992 r. prof. French Anderson z University of Southern California przeprowadził pionierski zabieg w dziedzinie terapii genowej u czteroletniej Ashanthi DeSilvy, cierpiącej na wrodzony niedobór odporności o nazwie ADA (powodowany brakiem jednego tylko enzymu - adenozynodezaminazy). Od tego czasu na całym świecie specjaliści przeprowadzili kilka tysięcy podobnych zabiegów, głównie w leczeniu chorób genetycznych, takich jak hemofilia i mukowiscydoza. Od kilku miesięcy prowadzone są próby leczenia tą metodą innych schorzeń, m.in. choroby Parkinsona. W sierpniu 2003 r. 55-letni Nathan Klein, producent telewizyjny z Port Washington w stanie Nowy Jork, wraz dwunastoma innymi osobami cierpiącymi na chorobę Parkinsona poddał się operacji polegającej na wstrzyknięciu do mózgu 3,5 mld zmodyfikowanych wirusów (zawierających gen zwiększający w mózgu poziom neuroprzekaźnika GABA, który łagodzi takie objawy choroby, jak drżenie rąk, zaburzenia mowy i ruchu).
Genoonkologia
Od stycznia 2004 r. będzie dostępna pierwsza terapia genowa przeznaczona do leczenia nowotworów złośliwych. Początkowo będzie stosowana jedynie w klinikach onkologicznych w Chinach, ale do jej wprowadzenia przygotowują się również specjaliści w USA, gdzie badaniami kieruje prof. French Anderson. Tej terapii poddało się już 120 cierpiących na raka Chińczyków. U 64 proc. pacjentów guzy złośliwe po roku leczenia całkowicie zniknęły - wykazały opublikowane przed kilkunastoma dniami badania. - To milowy krok w leczeniu raka, choć terapia genowa nie będzie oczekiwanym od dawna w onkologii panaceum, bo choroby nowotworowe to wiele różnych schorzeń, wymagających różnych metod leczenia - mówi "Wprost" Zhaohui Peng, główny autor badań i prezes firmy biotechnologicznej SiBiono GeneTech w Shenzhen (w prowincji Guangdong).
Genoterapia w leczeniu raka przypomina testowane od kilku lat szczepionki przeciwnowotworowe, tyle że zamiast substancji pobudzających układ odpornościowy do walki z rakiem wykorzystano kontrolujący prawidłowe rozmnażanie się komórek gen p53 (jego mutacja jest jedną z głównych przyczyn większości odmian raka). Wstrzyknięcie tego genu do guza (za pośrednictwem niegroźnego dla ludzi tzw. adenowirusa) może często zahamować rozwój nowotworu. - Terapia genowa na razie testowana jest u chorych na raka głowy i szyi, na przykład nosogardzieli, ale już wkrótce będą mogli z niej skorzystać również chorzy cierpiący na inne rodzaje nowotworów złośliwych - mówi Zhaohui Peng. Taki zabieg kosztuje 360 dolarów i może być wykonany przez każdego lekarza.
Autoprokreacja
W Chinach w 2003 r. roku zaszła w ciążę trzydziestoletnia kobieta, u której specjaliści z USA i Chin zamiast komórki jajowej wykorzystali do zabiegu sztucznego zapłodnienia jedynie jądro komórkowe zawierające DNA. Zaburzenia w komórkach jajowych kobiety sprawiały, że tradycyjne metody in vitro nie były skuteczne. Prof. Jamie Grifo z New York University i prof. Zhuang Guanglun z Sun Yat-sen University w Guangzhou wprowadzili metodą mikroiniekcji do jajeczka kobiety plemnik jej męża, a następnie pobrali jądra komórkowe obu komórek rozrodczych, zanim zdążyły się połączyć. Jądra wszczepiono do jajeczka pobranego od zdrowej kobiety. Specjaliści uzyskali w ten sposób pięć zarodków, z których rozwinęły się trzy płody. Wprawdzie wszystkie uległy poronieniu (ostatni w 29. tygodniu ciąży), ale - jak zapewnia prof. Jamie Grifo - nie miało to związku z zabiegiem sztucznego zapłodnienia (żaden z płodów nie miał wad genetycznych).
"Za kilka, najpóźniej kilkanaście lat każda osoba, która ma kłopoty z płodnością, będzie mogła mieć dzieci" - twierdzi prof. Alan Trounson z Monash Institute of Reproduction and Development w Australii. Potomstwo będą mogły mieć nawet osoby, które w ogóle nie wytwarzają komórek rozrodczych! Dziewicze poczęcie stanie się faktem.
Przed kilkoma tygodniami specjaliści Children's Hospital w Bostonie oraz Har-vard Medical School ogłosili, że wyhodowali z komórek macierzystych sztuczne plemniki. Uczeni wszczepili je metodą mikroiniekcji do komórek jajowych, z których powstały zarodki! Na razie ten eksperyment przeprowadzono jedynie na myszach, ale za kilka lat taki sam zabieg będzie można przeprowadzić również u ludzi. Ze sztucznej prokreacji pokonującej wszelkie bariery będą mogły skorzystać także kobiety. W połowie ubiegłego roku specjaliści University of Pennsylvania w podobny sposób uzyskali w probówce komórki jajowe. Najpóźniej za 10 lat będą mog-ły przyjść na świat dzieci, których biologicznymi rodzicami będą osoby tej samej płci: kobiety lub mężczyźni. Do pierwszych kontrowersyjnych prób zgłosiły się już dwie lesbijki z Coventry - Adele i Dawn. Jedna z nich pragnie urodzić dziewczynkę, dla której obie będą genetycznymi matką i ojcem. Jeszcze bardziej szokujący jest pomysł 40-letniej Lisy Meldrum z Melbourne, która chce być dla swego dziecka jednocześnie biologiczną matką i ojcem!
Mutant doskonały?
Człowiek jest bliski poznania tajemnicy stworzenia. Według biblijnej Księgi Rodzaju, Bóg tchnął życie w ulepionego z gliny Adama, a potem z jego żebra stworzył Ewę. Ponad 2000 lat po narodzinach Chrystusa ten opis przestaje być jedynie przekazem religijnym. Komórki macierzyste, nazywane świętym Graalem współczesnej medycyny, są już wykorzystywane do regeneracji serca u osób po zawale. W 2003 r. kardiolodzy z Michigan po raz pierwszy zregenerowali u szesnastoletniego chłopca serce uszkodzone na skutek postrzału z pistoletu do wbijania kołków. Specjaliści wszczepili mu pojedyncze komórki macierzyste, które "naprawiły" ubytki mięśnia sercowego. Wcześniej lekarze w ten sposób regenerowali jedynie serca osób po zawale. W Polsce kilkanaście takich pionierskich zabiegów wykonał prof. Tomasz Siminiak z Akademii Medycznej w Poznaniu. Niedawno przeprowadził on pierwszą próbę użycia komórek macierzystych bez potrzeby otwierania klatki piersiowej - wystarczyło wstrzyknąć je za pomocą wprowadzanego do tętnicy serca cewnika.
- Jeśli nawet tylko częściowo ziszczą się nadzieje, jakie pokładamy w komórkach macierzystych, wkrótce nastąpi ogromny przełom w medycynie, a dzięki metodom regeneracji tkanek będzie można "naprawiać" również inne uszkodzone narządy, na przykład trzustkę lub wątrobę - mówi prof. Siminiak. W przyszłości tzw. terapeutyczne klonowanie embrionów prawdopodobnie stanie się normą, a klonowanie dorosłych - niemal powszechnie akceptowaną metodą prokreacji.
"Nie ma sposobu, by mimo zakazów i wątpliwości moralnych można było uniknąć genotechnologii" - uważa Gregory Stock, biofizyk z University of California w Los Angeles. "Skończy się historia człowieka i narodzi się nowa istota" - prognozuje Francis Fukuyama. Jaka? Mutant doskonały? Czy aby na pewno chcemy takich braci i sióstr, takich potomków?

In vitro razy milion Przed 25 laty przyszła na świat Luiza Brown - pierwsze "dziecko z probówki". Kościół uznał wówczas metodę sztucznego zapłodnienia za niemoralną. Od tego czasu na całym świecie dzięki metodom sztucznego zapłodnienia urodziło się ponad milion dzieci. W Danii, Szwecji i Finlandii w ten sposób przychodzi na świat 3 proc. noworodków. - Jesteśmy w stanie pomóc większości osób, które nie mogą się doczekać potomstwa - zapewnia prof. Marian Szamatowicz z Akademii Medycznej w Białymstoku, który przeprowadził w Polsce pierwszy zabieg in vitro.
|
Gladiatorzy XXI wieku Na igrzyskach w Atenach w 2004 r. mogą się pojawić pierwsi sportowcy, którzy zamiast sterydów, hormonu wzrostu i EPO zastosują doping genetyczny. Johann Olav Koss, norweski lekarz i członek MKOl, złoty medalista olimpijski z 1994 r., podejrzewa, że próby wykorzystania terapii genowej w sporcie już są podejmowane. Co drugi sportowiec kandydujący do amerykańskiej kadry olimpijskiej przyznał w anonimowym sondażu w 1995 r., że byłby gotowy poddać się takim zabiegom, a wtedy terapia genowa dopiero raczkowała. Duński genetyk Bengt Saltin jest przekonany, że na kolejnych igrzyskach w Pekinie w 2008 r. trudny do wykrycia doping genetyczny będzie wśród olimpijczyków powszechny! Terapia genowa może zwiększyć u sportowców masę mięśni i wytrzymałość - wystarczy wstrzyknąć do organizmu geny podnoszące stężenie miostatyny i hemoglobiny. Podobnie można poprawić refleks i szybkość. Niewielka mutacja genetyczna u fińskiego narciarza Eero Mäntyrana, który na igrzyskach zimowych w 1964 r. dwukrotnie zdobył złoty medal, sprawiła, że jego organizm wytwarzał o 25-50 proc. więcej przenoszących tlen czerwonych ciałek krwi niż większość ludzi (tak działa EPO, najczęściej wykorzystywany środek dopingujący w sportach wytrzymałościowych). Bardziej wydajne są mięśnie tych sportowców, w których organizmie wytwarzana jest dłuższa niż u innych odmiana genu kodującego enzym ACE - wykryli badacze Instytutu Rayne'a w Londynie. Genoterapia może zatem sprawić, że efektywność ćwiczeń będzie znacznie większa, a poszczególne mięśnie będzie można rzeźbić lepiej niż na siłowni. Czy w przyszłości będą rywalizować na stadionach wyłącznie zmodyfikowani genetycznie herosi? |
Więcej możesz przeczytać w 1/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.