Nie dało się spędzić tych Świąt bez Jolanty Kwaśniewskiej. Pierwsza kandydatka do prezydentury sezon bożonarodzeniowych występów zainaugurowała szlochem w rękaw Piotra Zawsze-Do-Usług Najsztuba w "Przekroju", a potem się posypało: TVN, radiowa Trójka, Telewizja Białoruska oddział w Warszawie, połowa pism kobiecych. Ale było i niedopatrzenie. W jasełkach nie grała.
W powodzi refleksji po szczycie w Brukseli zabrakło uwagi o ogromnej roli, jaką odegrał tam Marek Pol, więc śpieszymy to nadrobić. Otóż wicepremier paradował dumnie za Leszkiem Millerem i szpanował cyfrowym aparatem fotograficznym. Jak tylko zobaczył kogoś znanego z telewizji (a było to średnio co 1,7 sekundy), uśmiechał się od ucha do ucha i strzelał fotkę. Serio i szczerze doceniamy zasługi Millera i Cimoszewicza, ale tym bardziej musimy zadać publicznie to pytanie: czy to nieszczęście Pol naprawdę musi reprezentować Polskę w świecie?
Ogromny sukces naszej nieskromnej rubryki! Prestiżowy, przyznawany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich tytuł dziennikarskiej Hieny Roku 2003 zdobyło nasze odkrycie, nasz protegowany i oczko nasze w głowie Usłużny Orcholski! Usłużny ma w papierach Przemysław i zatrudniony jest w Telewizji Białoruskiej oddział w Warszawie, gdzie z prowincji oddelegowano go na odcinek "Wiadomości". Od dziś będziemy o laureacie pisać, posługując się pełnym tytułem: Usłużna Hiena Orcholski. Wiwat!
Od sukcesu do sukcesu kroczy SLD i najbardziej światła część narodu potrafi to docenić. Ta część to, według ostatnich sondaży, jakieś 16-17 proc. całości. Zważywszy na to, że co trzeci Polak to funkcjonalny analfabeta i nie rozumie, ani tego, co czyta, ani tego, co do niego z telewizora mówią, to nie takie fenomeny można wyjaśnić.
Z warszawskiego Światka clubbingu: szykują się zmiany w niemodnym, jako się rzekło, klubie SLD. Uzdrowiony Leszek Miller ma się do niego zabrać i zrobić porządek. Na początek chce się rozprawić z głównym didżejem klubu Jerzym Jaskiernią, którego ma ponoć zastąpić Krzysztof Janik. Biorąc pod uwagę, że gładko wygolonego zastąpi wąsacz, można się spodziewać, że klub będzie teraz mocno oldskulowy.
Niby zima, a SLD topnieje, i to nie tylko w sondażach. Mianowicie co drugi eseldowiec kompletnie olał weryfikację i nie chce już dłużej należeć do przewodniej siły narodu. Najciekawsze są przypadki podlaskiego SLD, którego władze najpierw deklarowały, że w partii jest 3500 osób, a tuż przed weryfikacją, że 2800. I nieważne, że ostatecznie zostało ich niecałe 1500 osób, ciekawe, czemu o te 700 osób zawyżano liczbę partyjnych? Jako żywo przypomina nam to peerelowskie raporty o wydobyciu węgla, który na ziemię wyjeżdżał tylko statystycznie. Ci w Białymstoku też mieli jakieś premie z centrali za wykonanie planu upartyjnienia Podlasia?
A to nie koniec. Legnicki poseł SLD Ryszard Maraszek, którym bardzo intensywnie interesuje się prokuratura, zawiesił swoje członkostwo w partii. Państwo to sobie wyobrażają? Ot, tak po prostu, wziął swoje członkostwo we własne ręce i je zawiesił. Uch, dzielny człowiek. Swoją drogą, ciekawe, czy zdjęcia z tej ceremonii sprzedał jakiemuś pismu dla pań?
Minister kultury, magister inżynier Waldemar Dąbrowski polatał sobie samolotem z najbogatszym Polakiem, doktorem Janem Kulczykiem. Samolot był prywatny, Kulczyka, a minister latał służbowo. Wredne polskojęzyczne media podniosły raban, że to skandal i że obniża to standardy, ale my się temu sprzeciwiamy. A niby czemu dwóch facetów nie mogłoby razem lecieć?
Świeży dowcip. Nie nasz, więc niezły: Jaka jest najbardziej skrywana tajemnica Pentagonu? Że aresztowano nie Saddama, tylko Małachowskiego.
Więcej możesz przeczytać w 1/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.