Dobry, a nawet zły
LECH WAŁĘSA,
były prezydent
Nic złego o Rokicie nie chcę powiedzieć, a nic dobrego nie mogę powiedzieć.
Czyściciel
JERZY BUZEK,
były premier
Jan Rokita stał się dla mnie, jak i dla wielu Polaków, symbolem oczyszczania życia publicznego. I niech się w tej pracy nie poddaje.
Prawa ręka
HANNA SUCHOCKA,
była premier
Gdy zostałam premierem, wielu kolegów nie chciało, by Jan Rokita został szefem Urzędu Rady Ministrów w moim rządzie. Postawiłam na niego, bo jest osobą energiczną, pełną pomysłów. Wtedy nie wyobrażałam sobie - i nie wyobrażam sobie tego do dziś - by tę funkcję mógł sprawować ktoś inny. Rokita jest oczywiście człowiekiem trudnym, czasem zbyt stanowczym. Przeszkadzało to we wspólnej pracy, ale w dyskusji, często twardej, potrafiliśmy sobie wszystko wyjaśnić. Najważniejsze jest to, że Rokita to tytan pracy: gdy się do czegoś zabiera, robi to do końca z pełnym zaangażowaniem. Jeżeli coś obieca, można na niego liczyć i być pewnym, że nie zawiedzie.
Głośny
JÓZEF OLEKSY,
były premier
Wpływ na bieg wydarzeń w Polsce tak naprawdę trudno zmierzyć, więc bywa, że tytułem Człowiek Roku wyróżniona zostaje postać najbardziej widoczna, wyrazista i głośna. Taką postacią w minionym roku Jan Rokita bez wątpienia był. W komisji śledczej wykazał się dociekliwością i odwagą, które to cechy pozwoliły mu formułować hipotezy klarowne i niezależne. Jan Rokita to polityk o dużym zmyśle państwowym i poczuciu racji stanu, ponadprzeciętnie inteligentny. Nie ustrzegł się jednak znaczących błędów, m.in. wielokrotnie wykazywał się pryncypialnością graniczącą z demagogią i często zbyt zachłannie wykorzystywał rozmaite sytuacje do lansowania własnej osoby oraz swojej partii. Na przyszłość przestrzegałbym go przed zbyt wczesną skrajną niewiarą w możliwości lewicy w Polsce. Jest to jednak polityk wyrazisty, znaczący, a w dodatku z przyszłością. Wyróżnienie, które go spotyka, może być dla niego dodatkowym atutem w karierze.
Partner
DONALD TUSK
przewodniczący Platformy Obywatelskiej, wicemarszałek Sejmu
Politycy to bardzo nudni ludzie. Ale nie Rokita. To jeden z tych nielicznych znanych mi polityków, którzy żyjąc polityką i traktując ją z pasją, mają zarazem dystans do wykonywanych zajęć i potrafią się doskonale odnaleźć w życiu pozapolitycznym. Janek jest kapitalnym rozmówcą - możemy godzinami dyskutować o historii starożytnej, zwłaszcza o Grekach, a jeżeli mamy do tego butelkę dobrego wina, potrafimy zapomnieć o bożym świecie. To zapamiętanie i sentyment do starożytnych Greków doprowadza czasem do białej gorączki naszych współpracowników i przyjaciół. Erudycja, błyskotliwość i - co może wielu zadziwić - lojalność Janka powodują, że obcowanie z nim to czysta przyjemność. W dużej mierze jego zasługą jest także determinacja przedstawicieli Polski w obronie uzgodnień z Nicei i wywindowanie Platformy Obywatelskiej na pierwsze miejsce w sondażach, przed SLD. Mówię to z zazdrością, ale bez zawiści.
Mur-murando
TOMASZ NAŁĘCZ,
wicemarszałek Sejmu, szef komisji śledczej badającej sprawę Rywina
Afera Rywina sprawiła, że oglądam Rokitę częściej niż własną żonę. Zasłużył na miano Człowieka Roku z tych samych powodów, dla których otrzymał Nagrodę Kisiela - za walkę o państwo prawa. To człowiek pracowity i inteligentny. Potrafi być bardzo sympatyczny, by za chwilę przemienić się w chłodnego jak lód, niezwykle dociekliwego i precyzyjnego śledczego. Jan Rokita - jak każdy - ma nie tylko zalety, ale też słabostki. Szczególnie nietypowa jest jedna: gdy kolega z komisji śledczej, z którym Rokita sympatyzuje, zadaje pytania w sposób rozwlekły i nieudolny, paląc temat, Rokita okazuje irytację, pohukując, a następnie, gdy irytacja osiągnie apogeum, podśpiewuje fragmenty muzyki poważnej. Gdybym na pewien czas wyłączył się z prac komisji, to po tych pohukiwaniach i przyśpiewkach bądź ich braku bezbłędnie rozpoznałbym, jak idzie przesłuchanie.
Klasyk
KONSTANTY MIODOWICZ,
poseł Platformy Obywatelskiej
To nie przypadek, że dwudziestoletniemu Rokicie powierzono prace nad statutem NZS i przewodniczenie komisji uczelnianej, a trzydziestotrzyletniemu - tekę ministra. Jan jest wprost stworzony do działalności politycznej. W 1981 r. należał do tych, którzy w pierwszej fazie stanu wojennego uniknęli internowania. W konspiracji działał aktywnie, ale w przeciwieństwie do wielu kolegów w tej roli nie czuł się najlepiej. Po 1989 r. okazało się, że ci, którzy świetnie dawali sobie radę w podziemiu, nie potrafią się odnaleźć w działalności na forum publicznym. Janek odwrotnie. Praca organiczna na rzecz państwa ujawniła wszystkie jego talenty. Mamy do czynienia z człowiekiem, który w polskich realiach absolutnie odbiega od standardów. On je wyznacza. Janek nie jest kryształowy: jest apodyktyczny, prowokacyjny w dyskusji, nie znosi sprzeciwu. Zarazem to jeden z tych nielicznych, którzy mówią to, co myślą, i robią to, co mówią. Cechy jego charakteru, wiedza i doświadczenie uprawniają go do ubiegania się o najwyższe urzędy w państwie, z urzędem premiera i prezydenta włącznie.
Trzeźwy
LECH KACZYŃSKI
prezydent Warszawy
Jan Maria Rokita to bez cienia wątpliwości jeden z najmniej dyskusyjnych zdobywców tytułu Człowiek Roku. W 2003 r. dał się poznać jako polityk błyskotliwy, wybitnie inteligentny i bardzo skuteczny, a o jego działalności w komisji śledczej mogę mówić wyłącznie w superlatywach. Nie zapominam, że w przeszłości Jan Rokita miał także ciemną kartę związaną z działalnością w rządzie Hanny Suchockiej i inwigilacją prawicy. To można zapisać na konto błędów młodości i wówczas jeszcze niewielkiego doświadczenia w działalności politycznej. Trudno mi też zapomnieć, że jeszcze wiosną 2003 r. przekonywał do idei Europy federalnej. Ważne jest to, że choć Rokita popełniał błędy, to nie trwał w błędach. I czynił to z klasą.
Konsekwentny
JAROSŁAW KALINOWSKI
prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego
W polityce Rokita jest obecny od początku demokratycznych przemian i należy do tej grupy, która trwa przy swoich poglądach i przekonaniach. A to jest u nas rzadkością. Niektóre jego pomysły, na przykład próba odebrania posłom trzynastek, trącą nieco populizmem, ale taka jest przecież polityka.
Populista
ANDRZEJ LEPPER
przewodniczący Samoobrony
Komisja śledcza uratowała Rokicie byt polityczny. Gdyby nie ta afera, byłby już na dnie. Wystarczy spojrzeć na to, w ilu on był ugrupowaniach. I dziś ich nie ma. Platformie Obywatelskiej z Rokitą też nie wróżę nic dobrego. To, co on mówi i robi, to zwykły populizm. W parlamencie niczym specjalnym się nie wyróżnia. Może tylko tym swoim złośliwym i szyderczym uśmieszkiem.
LECH WAŁĘSA,
były prezydent
Nic złego o Rokicie nie chcę powiedzieć, a nic dobrego nie mogę powiedzieć.
Czyściciel
JERZY BUZEK,
były premier
Jan Rokita stał się dla mnie, jak i dla wielu Polaków, symbolem oczyszczania życia publicznego. I niech się w tej pracy nie poddaje.
Prawa ręka
HANNA SUCHOCKA,
była premier
Gdy zostałam premierem, wielu kolegów nie chciało, by Jan Rokita został szefem Urzędu Rady Ministrów w moim rządzie. Postawiłam na niego, bo jest osobą energiczną, pełną pomysłów. Wtedy nie wyobrażałam sobie - i nie wyobrażam sobie tego do dziś - by tę funkcję mógł sprawować ktoś inny. Rokita jest oczywiście człowiekiem trudnym, czasem zbyt stanowczym. Przeszkadzało to we wspólnej pracy, ale w dyskusji, często twardej, potrafiliśmy sobie wszystko wyjaśnić. Najważniejsze jest to, że Rokita to tytan pracy: gdy się do czegoś zabiera, robi to do końca z pełnym zaangażowaniem. Jeżeli coś obieca, można na niego liczyć i być pewnym, że nie zawiedzie.
Głośny
JÓZEF OLEKSY,
były premier
Wpływ na bieg wydarzeń w Polsce tak naprawdę trudno zmierzyć, więc bywa, że tytułem Człowiek Roku wyróżniona zostaje postać najbardziej widoczna, wyrazista i głośna. Taką postacią w minionym roku Jan Rokita bez wątpienia był. W komisji śledczej wykazał się dociekliwością i odwagą, które to cechy pozwoliły mu formułować hipotezy klarowne i niezależne. Jan Rokita to polityk o dużym zmyśle państwowym i poczuciu racji stanu, ponadprzeciętnie inteligentny. Nie ustrzegł się jednak znaczących błędów, m.in. wielokrotnie wykazywał się pryncypialnością graniczącą z demagogią i często zbyt zachłannie wykorzystywał rozmaite sytuacje do lansowania własnej osoby oraz swojej partii. Na przyszłość przestrzegałbym go przed zbyt wczesną skrajną niewiarą w możliwości lewicy w Polsce. Jest to jednak polityk wyrazisty, znaczący, a w dodatku z przyszłością. Wyróżnienie, które go spotyka, może być dla niego dodatkowym atutem w karierze.
Partner
DONALD TUSK
przewodniczący Platformy Obywatelskiej, wicemarszałek Sejmu
Politycy to bardzo nudni ludzie. Ale nie Rokita. To jeden z tych nielicznych znanych mi polityków, którzy żyjąc polityką i traktując ją z pasją, mają zarazem dystans do wykonywanych zajęć i potrafią się doskonale odnaleźć w życiu pozapolitycznym. Janek jest kapitalnym rozmówcą - możemy godzinami dyskutować o historii starożytnej, zwłaszcza o Grekach, a jeżeli mamy do tego butelkę dobrego wina, potrafimy zapomnieć o bożym świecie. To zapamiętanie i sentyment do starożytnych Greków doprowadza czasem do białej gorączki naszych współpracowników i przyjaciół. Erudycja, błyskotliwość i - co może wielu zadziwić - lojalność Janka powodują, że obcowanie z nim to czysta przyjemność. W dużej mierze jego zasługą jest także determinacja przedstawicieli Polski w obronie uzgodnień z Nicei i wywindowanie Platformy Obywatelskiej na pierwsze miejsce w sondażach, przed SLD. Mówię to z zazdrością, ale bez zawiści.
Mur-murando
TOMASZ NAŁĘCZ,
wicemarszałek Sejmu, szef komisji śledczej badającej sprawę Rywina
Afera Rywina sprawiła, że oglądam Rokitę częściej niż własną żonę. Zasłużył na miano Człowieka Roku z tych samych powodów, dla których otrzymał Nagrodę Kisiela - za walkę o państwo prawa. To człowiek pracowity i inteligentny. Potrafi być bardzo sympatyczny, by za chwilę przemienić się w chłodnego jak lód, niezwykle dociekliwego i precyzyjnego śledczego. Jan Rokita - jak każdy - ma nie tylko zalety, ale też słabostki. Szczególnie nietypowa jest jedna: gdy kolega z komisji śledczej, z którym Rokita sympatyzuje, zadaje pytania w sposób rozwlekły i nieudolny, paląc temat, Rokita okazuje irytację, pohukując, a następnie, gdy irytacja osiągnie apogeum, podśpiewuje fragmenty muzyki poważnej. Gdybym na pewien czas wyłączył się z prac komisji, to po tych pohukiwaniach i przyśpiewkach bądź ich braku bezbłędnie rozpoznałbym, jak idzie przesłuchanie.
Klasyk
KONSTANTY MIODOWICZ,
poseł Platformy Obywatelskiej
To nie przypadek, że dwudziestoletniemu Rokicie powierzono prace nad statutem NZS i przewodniczenie komisji uczelnianej, a trzydziestotrzyletniemu - tekę ministra. Jan jest wprost stworzony do działalności politycznej. W 1981 r. należał do tych, którzy w pierwszej fazie stanu wojennego uniknęli internowania. W konspiracji działał aktywnie, ale w przeciwieństwie do wielu kolegów w tej roli nie czuł się najlepiej. Po 1989 r. okazało się, że ci, którzy świetnie dawali sobie radę w podziemiu, nie potrafią się odnaleźć w działalności na forum publicznym. Janek odwrotnie. Praca organiczna na rzecz państwa ujawniła wszystkie jego talenty. Mamy do czynienia z człowiekiem, który w polskich realiach absolutnie odbiega od standardów. On je wyznacza. Janek nie jest kryształowy: jest apodyktyczny, prowokacyjny w dyskusji, nie znosi sprzeciwu. Zarazem to jeden z tych nielicznych, którzy mówią to, co myślą, i robią to, co mówią. Cechy jego charakteru, wiedza i doświadczenie uprawniają go do ubiegania się o najwyższe urzędy w państwie, z urzędem premiera i prezydenta włącznie.
Trzeźwy
LECH KACZYŃSKI
prezydent Warszawy
Jan Maria Rokita to bez cienia wątpliwości jeden z najmniej dyskusyjnych zdobywców tytułu Człowiek Roku. W 2003 r. dał się poznać jako polityk błyskotliwy, wybitnie inteligentny i bardzo skuteczny, a o jego działalności w komisji śledczej mogę mówić wyłącznie w superlatywach. Nie zapominam, że w przeszłości Jan Rokita miał także ciemną kartę związaną z działalnością w rządzie Hanny Suchockiej i inwigilacją prawicy. To można zapisać na konto błędów młodości i wówczas jeszcze niewielkiego doświadczenia w działalności politycznej. Trudno mi też zapomnieć, że jeszcze wiosną 2003 r. przekonywał do idei Europy federalnej. Ważne jest to, że choć Rokita popełniał błędy, to nie trwał w błędach. I czynił to z klasą.
Konsekwentny
JAROSŁAW KALINOWSKI
prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego
W polityce Rokita jest obecny od początku demokratycznych przemian i należy do tej grupy, która trwa przy swoich poglądach i przekonaniach. A to jest u nas rzadkością. Niektóre jego pomysły, na przykład próba odebrania posłom trzynastek, trącą nieco populizmem, ale taka jest przecież polityka.
Populista
ANDRZEJ LEPPER
przewodniczący Samoobrony
Komisja śledcza uratowała Rokicie byt polityczny. Gdyby nie ta afera, byłby już na dnie. Wystarczy spojrzeć na to, w ilu on był ugrupowaniach. I dziś ich nie ma. Platformie Obywatelskiej z Rokitą też nie wróżę nic dobrego. To, co on mówi i robi, to zwykły populizm. W parlamencie niczym specjalnym się nie wyróżnia. Może tylko tym swoim złośliwym i szyderczym uśmieszkiem.
Więcej możesz przeczytać w 2/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.