Czy laureaci Konkursu im. Krzysztofa Mętraka skończą z wazeliniarstwem polskiej krytyki?
Stan wojny w relacji krytyk - artysta, to jedyny słuszny stan" - pisał w "Kronikach tygodniowych" Antoni Słonimski. I zgodnie z tą deklaracją w każdej recenzji prowadził wojnę podjazdową z twórcami beztalenciami. W Polsce czasy, gdy dyrektorzy teatrów drżeli przed zjadliwymi recenzjami Antoniego Słonimskiego, są równie odległe jak wojny z Krzyżakami. "Wazeliniarstwo", "bicie piany", "pustosłowie" - to zasłużone epitety, którymi obdarzana jest nijaka i tchórzliwa rodzima krytyka. Naszym krytykom bardziej niż na opinii czytelników zależy na przyjaźni z artystami. Przejść na "ty" ze znanym reżyserem, pogawędzić przy kawie z popularnym piosenkarzem - takie są marzenia polskich recenzentów. Piszą więc tak, by nikomu nie podpaść. Równocześnie przez całe lata 90. krytycy oddalali się od współczesnego kina, otwarcie czerpiącego z innych mediów (komiksu, gier komputerowych, reklamy), rozwijającego się z nimi w ścisłej symbiozie. Ten patologiczny stan mogą zmienić młodzi krytycy, laureaci i uczestnicy Konkursu im. Krzysztofa Mętraka.
Nie dać ciała
Na tegoroczną, ósmą już edycję konkursu im. Mętraka nadeszło 67 prac - prawie dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku. Młodzi (regulamin zawęża tę kategorię do 32. roku życia) recenzenci i opisywacze kina zadziwili jurorów przede wszystkim kompetencją.
Wygrał Paweł T. Felis, student polonistyki z Warszawy, którego teksty o filmach już od kilku miesięcy pojawiają się w "Gazecie Wyborczej". W sierpniu 2003 r. w recenzji komedii "Ciało" 25-letni krytyk nie przestraszył się balona promocji tej produkcji i bez najmniejszych oporów wypunktował wszelkie niedociągnięcia i słabości filmu.
Felis jest na najlepszej drodze, by pójść w ślady poprzednich laureatów nagrody im. Mętraka. Niektórzy z nich (Andrzej Szpulak, Tomasz Tiuryn czy Barbara Kosecka) nie zdecydowali się na zawodowe uprawianie krytyki, ale Bartosz Żurawiecki i zeszłoroczny triumfator Michał Chaciński dowodzą, że można pisać o kinie merytorycznie i nienudno. Bo nuda zabija nie tylko polskie kino (jak w słynnym monologu Zdzisława Maklakiewicza w "Rejsie"), lecz także polską krytykę.
Dlaczego filmy są tak złe?
Michał Chaciński kilka tygodni po odebraniu nagrody był gościem studia oscarowego TVP, w którym na żywo komentował wręczanie statuetek. Dziś publikuje w kilku pismach (m.in. recenzuje DVD i promuje kino niszowe w "Gazecie Telewizyjnej"). Chaciński na co dzień pracuje jako tłumacz synchroniczny, a wszelkie starania o publikowanie ograniczają się z jego strony - jak z lekkim zażenowaniem przyznaje - do odpowiadania przez telefon: "Tak, chętnie to napiszę".
Esej Chacińskiego "Dlaczego filmy są tak złe, czyli jak zmieniło się Hollywood w ostatnim ćwierćwieczu", który rok temu zachwycił jury, można dziś przeczytać w tomie "Młoda krytyka filmowa". To antologia tekstów Konkursu im. Krzysztofa Mętraka, przygotowana pod red. Marka Hendrykowskiego i Andrzeja Szpulaka w Zakładzie Filmu i Telewizji na poznańskiej polonistyce. Z tegorocznych prac już można zacząć przygotowywać kolejną publikację. Z pewnością będzie ciekawsza i wiarygodniejsza niż polskie czasopisma filmowe i kulturalne.
Kamil Śmiałkowski
Melancholijna twarz uwodziciela (fragment pracy laureata I nagrody) |
---|
Kino Allena to iluzja fikcji (podkreślająca swoją umowność) - i rzeczywistość skrywanych starannie marzeń, niespełnień, kompleksów i tęsknot, które filmy twórcy "Danny Rose z Broadwayu" bezwstydnie demaskują i patetycznie wręcz dowartościowują. Publiczność nie szuka dziś już przecież w kinie rzeczywistości ani nawet jej obrazu, ale - by się odwołać do Edgara Morina - siebie, świata wewnętrznego, rodzącego się w świadomości (i podświadomości) widza z każdą projekcją na nowo. Pisał o tym w "Słowniku filmowym" Krzysztof Mętrak: "Zwykli widzowie nie rozdzielają sacrum od profanum: dla nich całe universum filmu staje się po prostu częścią życiowego doświadczenia". Autor "Grzejąc ławę" wielokrotnie opowiadał się - jak Pauline Kael - za kinem, a nie arcydziełem, za pozornie (i prowokująco) "naiwnym", a nie zamkniętym w intelektualne schematy odbiorem, za widzem wreszcie, a nie oddzielonym od świata i czasu profesjonalistą. Czy tak właśnie rozumiane "pisanie o kinie", będące fragmentem życia, intymnym pamiętnikiem, "pisaniem siebie", w kontekście współczesnej krytyki filmowej w Polsce nie jest dzisiaj najtrudniejszym, utraconym darem do odzyskania? Jego potrzebę unaocznia właśnie kino Woody'ego Allena - autora "wielce sympatycznych dzieł, które za parę miesięcy trudno będzie odróżnić od kilkudziesięciu wcześniejszych". Jeśli uwolnimy twórcę "Manhattanu" od gęby reżysera intelektualisty, niepoprawnego politycznie erotomana, obnażającego swoje fobie i życiowe perypetie autora błahych komedii - będziemy mogli odsłonić melancholijną twarz artysty - uwodziciela. Co w niej zobaczymy - to ciągle pytanie otwarte. |
Laureaci VIII Konkursu im. Krzysztofa Mętraka: |
---|
I miejsce Paweł T. Felis z Warszawy (10 000 zł oraz rzeźba autorstwa Adama Myjaka) II miejsce Michał Oleszczyk z Krakowa (5000 zł) III miejsce (ex aequo) Monika Talarczyk-Gubała z Poznania Dariusz Arest z Poznania (po 1250 zł) Wyróżniono prace:
Nagrody pieniężne ufundowała redakcja tygodnika "Wprost". Uroczyste wręczenie nagród odbędzie się 8 stycznia 2004 r. w Collegium Novum Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. |
Więcej możesz przeczytać w 2/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.