- Pouczającą wielce jest lektura prasy terenowej. W jednej z gazet bydgoskich trafiliśmy na wywody lokalnego grafomana, nazwiska nie pomnimy, specjalizującego się w produkcji szopek noworocznych wystawianych w tamtejszym teatrze. W tym roku na scenie zabraknie maski znanego bydgoszczanina, Hieny Roku 2003, Usłużnego Orcholskiego, ale za to znajdzie się miejsce dla Sławka Jeneralskiego, który "rozsławia Bydgoszcz w całym kraju". Rzeczywiście, to, co Sławek wyprawia, to przednia szopka i zaiste cały kraj ma niezły ubaw.
- Kolejną nieprawdopodobną woltą popisał się Tomasz Nałęcz. Szef komisji śledczej wystąpił z tezą, że Aleksandra Jakubowska na pewno nie należy do grupy trzymającej władzę. Dowód? Kręciła, zmieniała zeznania, kłamała przed komisją, obciąża ją Agora - słowem wszystko wskazuje na to, że ma coś z aferą Rywina wspólnego. Skoro to takie oczywiste, to - zdaniem Nałęcza - znaczy, że to nieprawda. Logika genialna: gdyby złapano po nocy w domu Nałęcza dwóch facetów z kominiarkami na głowach i biżuterią pani Darii w kieszeniach, na pewno nie byliby to włamywacze (zbyt oczywiste), tylko miłośnicy historii. Lub czasopism.
- Jak słyszeliśmy, wolta Nałęcza (nie mylić z Górną Woltą, czyli Burkina Faso) da się wytłumaczyć nie tylko na polu dialektyki, ale też polityki. Otóż ponoć premier uparł się, Jakubowskiej nie chce poświęcić i bronić jej będzie jak socjalizmu, więc Nałęczowi kazano się opanować. Skończy się na tym, że do grupy trzymającej władzę będzie należał Rywin, jego kierowca, sekretarka, pies i rybki akwariowe.
- "U Huszczy na imieninach jest szwagier i jest rodzina..." - tak to, zdaje się, śpiewał Muniek Staszczyk. Szwagier może też, ale przede wszystkim jest Jaskiernia i jego Skórka, Iwiński, Nieporęt, Kapkowski i kilku innych ważnych eseldowców oraz eksesbeków (ładne słowo, nie?). Byłego skarbnika SdRP, a dziś biznesmena, który ma taki dar, że jak wchodzi w interesy, to państwo z miejsca na tym traci, otóż tego pana Wiesława H. bardzo też szanuje szef ABW tow. Barcikowski, który pamięta go jako "zdolnego menedżera". Nie lubi go tylko Aleksander Kwaśniewski i nazywa "agentem". Hm, cóż, w tym środowisku to chyba rekomendacja, prawda?
- Ale jak Wiesiek postraszy prezydenta kwitami na prezydentową, to może i Kwaśniewski da się przekonać, że to porządny człowiek. I Orła Białego da, a co mu tam! Ponoć te lasy na północ od Warszawy mają się od teraz nazywać Huszcza Kampinoska.
- Pamiętają państwo tę aferkę z Pabianic? No tę, w której były szef SLD oskarżył Anitę Błochowiak i innych czerwonych, że wzięli trochę grosza za ustawienie przetargu. Tamtejsza Regionalna Izba Obrachunkowa właśnie potwierdziła, że przetarg był nadzwyczaj dziwny, ale za to CBŚ dało WC Kaczce na piśmie, że jest niewinna. Fakt, że szef łódzkiego CBŚ to wyznawca milleryzmu, a na biurku ma ołtarzyk ze zdjęciami Leszka, Olka i pomniejszych towarzyszy, to zbieg okoliczności. Ważne, że Anita jest czysta. Jak toalety Agory.
- Jak już Jolka zostanie prezydentem - zamarzyło się Aleksandrowi Kwaśniewskiemu - to ja zostanę szefem SLD, wybory wygram i będę premierem. Taaak..., Olę się zrobi marszałkiem Sejmu albo prymasem, a ministrem finansów zostanie ani chybi obecny wiceminister Robert Kwaśniak.
- Trochę stare, ale ciekawe: otóż przed wieczerzą wigilijną w warszawskich Łazienkach prezydencka minister Barbara Labuda i tajemnicze grono jej przyjaciół "uwalniało karpie". Pani minister zaapelowała do Narodu, by poszedł w jej ślady. Tym, że Labuda zamiast karpia ogłuszyć, woli go skazać na pewną śmierć w męczarniach w stawie (różnica temperatur - zdaniem ichtiologów, zwierzę może konać nawet kilka dni), powinna się zająć prokuratura, bo to podpada pod okrucieństwo wobec zwierząt. To raz. Dwa, że zakazane jest pałętanie się po Łazienkach po zmroku. A po trzecie, my akurat wolimy karpia w galarecie od karpia w stawie.
- Na murze ambasady Wietnamu częściowo zamalowano wspomniany przez nas napis "J... ć Chindusów". Teraz brzmi on "bać indusów". Dla nas to postęp, ale gdybyśmy pracowali w "Tygodniku Powszechnym" napisalibyśmy jakoś tak: "To kolejny przejaw obrzydliwej ksenofobii. Dlaczego w tej sprawie milczy parlament?! Dlaczego milczy prymas?!".
Więcej możesz przeczytać w 2/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.