- W telewizji widzieliśmy Lecha Wałęsę, który wygarnął całą prawdę na temat prezydentury Kwaśniewskiego. W skrócie: są to lata stracone, a obecna głowa państwa niczego nie dokonała. Co za bezczelność. I pomyśleć, że mówi to człowiek, który nawet nie chodzi do solarium.
- Jan Rokita i Lech Kaczyński spotkali się w redakcji "Faktu", gdzie wespół tworzyli sylwestrowe wydanie tej gazety. Wspierało ich kilka innych znanych postaci. Poseł PO kierował działem politycznym, a prezydent Warszawy działem stołecznym. Nie oszukujmy się jednak: najważniejszą postacią w gazecie był Michał Wiśniewski. To on wybrał gołą babę na ostatnią stronę.
- Jan Nowak-Jeziorański w Trójce powiedział, jak ma być. Prezydentem ma być Lech Kaczyński, a Jan Rokita zadowoli się stanowiskiem premiera. Fajnie, fajnie, ale w tej układance brak miejsca dla Wiśniewskiego.
- Biedny Zbigniew Ziobro (PiS) próbuje jakoś dorównać swojemu słynniejszemu koledze z sejmowej komisji śledczej Janowi Rokicie (bo wiadomo, że to przez niego PiS ma niższe notowania niż PO). Ostatnio domagał się od szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego informacji na temat zakulisowych działań Wiesława Huszczy. Niestety, Barcikowski Ziobrę olał i na razie nic nie powie. Rokicie to by tak nie podskoczył.
- W tej sytuacji olany poseł PiS zapowiedział, że w sprawie Huszczy zwróci się do premiera. Na pewno przyniesie to efekt. Miller ma wszak słabość do Ziobry i ten zawsze może na niego liczyć. Kiedyś nawet po znajomości nazwał go zerem i od tej pory na posła PiS lecą babki na wszystkich imprezach.
- W Warszawie pojawił się Ryszard Czarnecki, o którym nie wiedzieć dlaczego wszyscy mówią per Rysio. Były prezes ZChN jest bardzo z siebie zadowolony i coraz poważniej myśli o związku z Samoobroną i Andrzejem Lepperem. Nie ma się co dziwić. I nie chodzi bynajmniej o to, że Czarnecki zrobi wszystko dla mandatu. Jego po prostu zawsze kręciły Mulatki. Widać Mulaci też.
- Pewna gwiazda Telewizji Białoruskiej oddział w Warszawie otrzymała SMS-owe życzenia następującej treści: "Ile razy Miller skłamał, ile Kwach obietnic składał, ile Beger owsa zjadła, ile Kalisz nosi sadła, ile Huszcza wziął na boku, tyle szczęścia w Nowym Roku". Życzenia zgrabne, więc podłączamy się pod anonimowego autora.
Więcej możesz przeczytać w 2/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.