List od czytelnika
Jutro futro
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem artykuł "Jutro futro" (nr 50). Jako specjalista od hodowli zwierząt futerkowych, którą zajmuję się prawie 40 lat, z uznaniem stwierdzam, że autor artykułu w sposób rzetelny informuje czytelnika o renesansie futrzarstwa na świecie. Nareszcie zaczęto publikować prawdę na temat futer pochodzących ze zwierząt w tym celu hodowanych, dzięki czemu chronione są gatunki żyjące w środowisku naturalnym. Hodowla tych zwierząt jest bowiem swoistą ochroną ich pobratymców żyjących na wolności, a nie wynikiem zbytku czy próżności ludzkiej, jak to często i niesłusznie jest przedstawiane.
Niestety, autor artykułu popełnił jeden błąd. Otóż nie można kojarzyć królika z lisem. Do tej pory na świecie nie podejmowano nawet próby takiego kojarzenia, nie mówiąc już o istnieniu mieszańca o nazwie orylaga.
prof. dr hab. MANFRED O. LOREK
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
Od autora: Stowarzyszenie Hodowców Orylaga, któremu przewodniczy Jean Boutteaud, ma swoją siedzibę we francuskim regionie Charentes Maritime. Oto jego adres - C.E.O. Coopérative des Eleveurs d'Orylag, Le Magneraud, 17700 St Pierre d'Amilly - France. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej www.orylag.com.
Podglebie cywilizacji
Jan Winiecki w artykule "Podglebie cywilizacji" (nr 51/52) twierdzi, że XVI-wieczna mapa podziału religijnego pokrywa się z mapą podziału krajów na te, które odniosły sukces transformacyjny w XX w., i te, które go nie odniosły. Niestety, jego odkrycia nie są wcale jednoznaczne. Otóż należąca do obrządku wschodniego Grecja ma za sobą udaną transformację i od wielu lat jest przewidywalnym krajem, członkiem NATO i UE. Prawosławna Rumunia i Bułgaria oraz muzułmańska Turcja też są na najlepszej drodze do osiągnięcia takiej pozycji.
Profesor Winiecki udowadnia dość powszechną tezę o historycznej odmienności i nieprzewidywalności "wschodniego świata". Konsekwencją takiego stanu rzeczy ma być, jego zdaniem, "odgrodzenie się" Polski od krajów wschodnioeuropejskich parasolem NATO i granicą UE. Nie wydaje mi się, by było to dobre rozwiązanie. Z pewnością nie zmienimy Europy Wschodniej, ale możemy próbować ją zrozumieć, uczynić bardziej przewidywalną, ale do tego potrzeba wspólnych działań, a nie barier. Szukajmy więc sposobów na poprawę wzajemnych relacji ze Wschodem.
MACIEJ BATORSKI
Biurotwór zŁoŚliwy
Jako swoisty komentarz do artykułu "Biurotwór złośliwy" (nr 47) opisuję to, co mi się przytrafiło, gdy miałem "przyjemność" korzystać z usług urzędu miejskiego. 31 października chciałem złożyć dokumenty konieczne do wymiany starego dowodu osobistego na nowy. Wcześniej bezskutecznie próbowałem złożyć je za pośrednictwem mojej rodziny. Mieszkam we Wrzeszczu, udałem się więc do Zespołu Obsługi Mieszkańców. Już samo dojście sprawiło mi sporo trudności, gdyż przy drodze prowadzącej do ZOM nie ma chodnika, nie ma też wygodnego środka transportu miejskiego. Przy wejściu do budynku znajduje się kilka stromych schodów, po których przede mną z trudem wspinała się starsza pani. Na drzwiach ja i ta pani zobaczyliśmy kartkę, na której było napisane, że numerki do dowodów osobistych są z drugiej strony budynku. Nie zrozumieliśmy, o co chodziło. Urzędniczka w punkcie informacyjnym zapytana o możliwość złożenia dokumentów tylko się zaśmiała i poinformowała nas, że "numerki skończyły się o ósmej rano". Nie rozumiem, dlaczego urząd, który pracuje do godziny 15, może nie przyjmować petentów o godzinie 13. Nie rozumiem, po co do złożenia formularza z dwoma zdjęciami potrzebny jest numerek. Nie rozumiem też, dlaczego muszę osobiście składać dokumenty.
ADAM CETNEROWSKI
Gdańsk-Wrzeszcz
Hipermarket wiary
Paweł Śpiewak słusznie zauważył, że Polska jest krajem ochrzczonych pogan ("Hipermarket wiary", nr 44). Wyniki badań dowodzą, że naszemu katolicyzmowi daleko dziś do ewangelicznego chrześcijaństwa. Bolesna to dla katolików konstatacja, ale jak inaczej skomentować fakt, że dekalog akceptuje ledwie połowa rodaków papieża.
Badania wykazują, że w Polsce rośnie liczba "wierzących na swój własny sposób" lub - jak kto woli - "wierzących niepraktykujących". Tę wewnętrzną sprzeczność (bo przecież nie da się wierzyć i tej wiary nie praktykować) Paweł Śpiewak trafnie nazywa zaawansowaną schizofrenią. Czy słyszał ktoś o wegetarianach jedzących mięso? Połowa Polaków to "wierzący na swój własny sposób", kontestujący nauczanie Kościoła, do którego deklarują swoją przynależność.
Są kraje (na przykład Niemcy), gdzie wierzący są dodatkowo opodatkowani, a wpływy z dziesięciny są w całości przekazywane na rzecz kościołów, do których należą. Strach pomyśleć, ilu by pozostało w Polsce katolików, gdyby taki podatek zaczął i u nas obowiązywać. A przecież obowiązek łożenia na Kościół dziesięciny jest biblijnym nakazem.
Parafie rzymskokatolickie działają dziś jak spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, świadczące za wynagrodzeniem usługi religijne (chrzty, śluby, pogrzeby). Obecnie nie wystarczy być członkiem Kościoła, by otrzymać odszkodowanie za zawiniony przez parafię wypadek na źle zarządzanym cmentarzu. Konieczny jest wyrok sądu, choć i on nie gwarantuje uzyskania zasądzonej od parafii należności. To wystarczające sygnały, by rozpocząć dyskusję o potrzebie reformy Kościoła.
ROBERT GRZELAK
Diagnostyka Śmierci
Pani Elżbieta Manko poruszona artykułem "Diagnostyka śmierci" (nr 46) obrusza się - i słusznie - na ściągających uczniów i studentów. Mam 39 lat i dość dawno temu skończyłem szkoły i studia techniczne. Moje doświadczenia szkolno-uczelniane upoważniają mnie do stwierdzenia, że przyczyny zjawiska ściągania należy szukać w systemie szkolnictwa. Zmusza on uczniów, a potem studentów do przyswajania mnóstwa wiedzy encyklopedycznej - typu wzory, definicje i formuły. Na egzaminach nie można korzystać z pomocy naukowych, z wyjątkiem kalkulatora. W efekcie uczeń czy student zamiast się uczyć, jak stosować poznawaną wiedzę, musi wkuwać na pamięć wiadomości, a kto uważa to za stratę czasu lub ma trudności z zapamiętywaniem - ściąga. Zmieńmy system nauczania, to zniknie motywacja do ściągania.
GRZEGORZ RAMOTOWSKI
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem artykuł "Jutro futro" (nr 50). Jako specjalista od hodowli zwierząt futerkowych, którą zajmuję się prawie 40 lat, z uznaniem stwierdzam, że autor artykułu w sposób rzetelny informuje czytelnika o renesansie futrzarstwa na świecie. Nareszcie zaczęto publikować prawdę na temat futer pochodzących ze zwierząt w tym celu hodowanych, dzięki czemu chronione są gatunki żyjące w środowisku naturalnym. Hodowla tych zwierząt jest bowiem swoistą ochroną ich pobratymców żyjących na wolności, a nie wynikiem zbytku czy próżności ludzkiej, jak to często i niesłusznie jest przedstawiane.
Niestety, autor artykułu popełnił jeden błąd. Otóż nie można kojarzyć królika z lisem. Do tej pory na świecie nie podejmowano nawet próby takiego kojarzenia, nie mówiąc już o istnieniu mieszańca o nazwie orylaga.
prof. dr hab. MANFRED O. LOREK
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
Od autora: Stowarzyszenie Hodowców Orylaga, któremu przewodniczy Jean Boutteaud, ma swoją siedzibę we francuskim regionie Charentes Maritime. Oto jego adres - C.E.O. Coopérative des Eleveurs d'Orylag, Le Magneraud, 17700 St Pierre d'Amilly - France. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej www.orylag.com.
Podglebie cywilizacji
Jan Winiecki w artykule "Podglebie cywilizacji" (nr 51/52) twierdzi, że XVI-wieczna mapa podziału religijnego pokrywa się z mapą podziału krajów na te, które odniosły sukces transformacyjny w XX w., i te, które go nie odniosły. Niestety, jego odkrycia nie są wcale jednoznaczne. Otóż należąca do obrządku wschodniego Grecja ma za sobą udaną transformację i od wielu lat jest przewidywalnym krajem, członkiem NATO i UE. Prawosławna Rumunia i Bułgaria oraz muzułmańska Turcja też są na najlepszej drodze do osiągnięcia takiej pozycji.
Profesor Winiecki udowadnia dość powszechną tezę o historycznej odmienności i nieprzewidywalności "wschodniego świata". Konsekwencją takiego stanu rzeczy ma być, jego zdaniem, "odgrodzenie się" Polski od krajów wschodnioeuropejskich parasolem NATO i granicą UE. Nie wydaje mi się, by było to dobre rozwiązanie. Z pewnością nie zmienimy Europy Wschodniej, ale możemy próbować ją zrozumieć, uczynić bardziej przewidywalną, ale do tego potrzeba wspólnych działań, a nie barier. Szukajmy więc sposobów na poprawę wzajemnych relacji ze Wschodem.
MACIEJ BATORSKI
Biurotwór zŁoŚliwy
Jako swoisty komentarz do artykułu "Biurotwór złośliwy" (nr 47) opisuję to, co mi się przytrafiło, gdy miałem "przyjemność" korzystać z usług urzędu miejskiego. 31 października chciałem złożyć dokumenty konieczne do wymiany starego dowodu osobistego na nowy. Wcześniej bezskutecznie próbowałem złożyć je za pośrednictwem mojej rodziny. Mieszkam we Wrzeszczu, udałem się więc do Zespołu Obsługi Mieszkańców. Już samo dojście sprawiło mi sporo trudności, gdyż przy drodze prowadzącej do ZOM nie ma chodnika, nie ma też wygodnego środka transportu miejskiego. Przy wejściu do budynku znajduje się kilka stromych schodów, po których przede mną z trudem wspinała się starsza pani. Na drzwiach ja i ta pani zobaczyliśmy kartkę, na której było napisane, że numerki do dowodów osobistych są z drugiej strony budynku. Nie zrozumieliśmy, o co chodziło. Urzędniczka w punkcie informacyjnym zapytana o możliwość złożenia dokumentów tylko się zaśmiała i poinformowała nas, że "numerki skończyły się o ósmej rano". Nie rozumiem, dlaczego urząd, który pracuje do godziny 15, może nie przyjmować petentów o godzinie 13. Nie rozumiem, po co do złożenia formularza z dwoma zdjęciami potrzebny jest numerek. Nie rozumiem też, dlaczego muszę osobiście składać dokumenty.
ADAM CETNEROWSKI
Gdańsk-Wrzeszcz
Hipermarket wiary
Paweł Śpiewak słusznie zauważył, że Polska jest krajem ochrzczonych pogan ("Hipermarket wiary", nr 44). Wyniki badań dowodzą, że naszemu katolicyzmowi daleko dziś do ewangelicznego chrześcijaństwa. Bolesna to dla katolików konstatacja, ale jak inaczej skomentować fakt, że dekalog akceptuje ledwie połowa rodaków papieża.
Badania wykazują, że w Polsce rośnie liczba "wierzących na swój własny sposób" lub - jak kto woli - "wierzących niepraktykujących". Tę wewnętrzną sprzeczność (bo przecież nie da się wierzyć i tej wiary nie praktykować) Paweł Śpiewak trafnie nazywa zaawansowaną schizofrenią. Czy słyszał ktoś o wegetarianach jedzących mięso? Połowa Polaków to "wierzący na swój własny sposób", kontestujący nauczanie Kościoła, do którego deklarują swoją przynależność.
Są kraje (na przykład Niemcy), gdzie wierzący są dodatkowo opodatkowani, a wpływy z dziesięciny są w całości przekazywane na rzecz kościołów, do których należą. Strach pomyśleć, ilu by pozostało w Polsce katolików, gdyby taki podatek zaczął i u nas obowiązywać. A przecież obowiązek łożenia na Kościół dziesięciny jest biblijnym nakazem.
Parafie rzymskokatolickie działają dziś jak spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, świadczące za wynagrodzeniem usługi religijne (chrzty, śluby, pogrzeby). Obecnie nie wystarczy być członkiem Kościoła, by otrzymać odszkodowanie za zawiniony przez parafię wypadek na źle zarządzanym cmentarzu. Konieczny jest wyrok sądu, choć i on nie gwarantuje uzyskania zasądzonej od parafii należności. To wystarczające sygnały, by rozpocząć dyskusję o potrzebie reformy Kościoła.
ROBERT GRZELAK
Diagnostyka Śmierci
Pani Elżbieta Manko poruszona artykułem "Diagnostyka śmierci" (nr 46) obrusza się - i słusznie - na ściągających uczniów i studentów. Mam 39 lat i dość dawno temu skończyłem szkoły i studia techniczne. Moje doświadczenia szkolno-uczelniane upoważniają mnie do stwierdzenia, że przyczyny zjawiska ściągania należy szukać w systemie szkolnictwa. Zmusza on uczniów, a potem studentów do przyswajania mnóstwa wiedzy encyklopedycznej - typu wzory, definicje i formuły. Na egzaminach nie można korzystać z pomocy naukowych, z wyjątkiem kalkulatora. W efekcie uczeń czy student zamiast się uczyć, jak stosować poznawaną wiedzę, musi wkuwać na pamięć wiadomości, a kto uważa to za stratę czasu lub ma trudności z zapamiętywaniem - ściąga. Zmieńmy system nauczania, to zniknie motywacja do ściągania.
GRZEGORZ RAMOTOWSKI
Więcej możesz przeczytać w 2/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.