Zbigniew Chrzanowski, wiceminister rolnictwa za Buzka, a dziś poseł SKL - Coś Tam Jeszcze, rezygnuje z mandatu i rzuca politykę. Mało tego, pakuje żonę, dziatki swoje, bagaże i... emigruje do Ameryki. Rację miał Krzysztof Janik, mówiąc, że z poselskiej pensji niepodobna utrzymać rodziny.
Posłowie Platformy Obywatelskiej, żeby poknuć, wyjechali sobie za miasto. Traf chciał, że knuli w tym samym hotelu, co piłkarska reprezentacja Polski. Znany kibic Donald Tusk zarządził absolutną ciszę nocną: żadnych hulanek i dyskusji programowych przy kieliszku. Żeby pomóc naszym chłopakom. Ale trenerzy i tak się wkurzyli i wywieźli naszych orłów do innego hotelu. No, a platformersi bez wódeczki nic sensownego nie uradzili.
Jedynie Zyta Gilowska oznajmiła światu, że "Donald Tusk jest naturalnym kandydatem PO na prezydenta". Miał to być pastisz Mariana Krzaklewskiego, który mówił o sobie, że jest "naturalny". Niestety, dziennikarze tego nie wychwycili i się nie uchachali. Za to my, gdy nam to powiedziano, aż się biliśmy z uciechy po udach.
W PO nasilają się konflikty. Możemy tę tezę udowodnić. Wspomniana Zyta Gilowska próbowała po katowickiej naradzie wyrwać się do domu. Niestety, wszystkie samochody porwały bardziej znaczące liberalne samce. - Jak mam się w takim razie dostać do domu? - załamała ręce pani poseł. - Pociągiem - warknął ktoś z poselskiej tłuszczy, a reszta zarechotała złośliwie. Zyta się obraziła. Dowcipnisie z tych platformersów. Ciekawe, czy by tak sobie pożartowali z Rokity.
PiS głowi się, jak wypromować Lecha Kaczyńskiego poza Warszawą. Bo tu lud go kocha, ale w wyborach prezydenckich głosuje też prowincja. Podsuwamy już sprawdzony pomysł. Niech zorganizuje ogólnopolskie obchody powstania listopadowego. Ewentualnie może zadziałać regionalnie: powstanie wielkopolskie, krakowskie, trzy śląskie... Było tego trochę.
Ostrzeżenie dla wiceprezydenta Warszawy Andrzeja Urbańskiego. Nad pana głową gromadzą się ciemne chmury! Władze PiS się na pana gniewają za rozmaite sprawki. Lepiej zgarnąć parę drobiazgów i chodu!
Janusz Dobrosz (LPR) powoli staje się gwiazdą telewizyjną. Były ludowiec nie tylko produkuje się obficie na antenie telewizji Trwam, ale nawet ściął swą słynną grzywkę. Teraz nikt by nie powiedział, że kiedyś był w PSL.
Ludwik Dorn staje się polską lady Di, tylko może ciut gorzej ubraną. Sami widzieliśmy, jak w Sejmie ścigali go paparazzi. Nieszczęśnik wpadł w szał, przy czym słowo szał znaczy tu dokładnie to, co znaczy. Fotoreporterom radzimy: jeśli poseł PiS wyjedzie do Paryża z jakimś szejkiem, nie ścigajcie go w tamtejszych tunelach.
Ot, sejmowy obrazek. Wicemarszałek Sejmu Kazimierz Ujazdowski stoi z wielkim bochnem chleba, a przed nim dzieci w strojach ludowych śpiewają i tańczą. Podobno po występie Ujazdowski rozmnożył chleb i nakarmił dziatwę.
Podczas gdy Monika Olejnik przynudza w Jedynce, sporo dzieje się w TVN 24. Wystarczy zaprosić Jana Rokitę i Andrzeja Leppera i zaraz robi się political entertainment. Niestety, ze smutkiem konstatujemy, że najsłynniejszy polski Mulat ma chyba jakiś kompleks Rokity. Lider PO traktuje go jak dziecko i jest to taktyka nader skuteczna. Panie Janie! Ładnie to tak znęcać się nad dziećmi?
Ludowiec Wiesław Woda grzmiał w Sejmie, by nie wpuszczać do niego dziennikarzy "Faktu". W ataku na media wsparli go Andrzej Lepper i Andrzej Fedorowicz z LPR. Fakt, że "Fakt" to raczej podła gazecina, ale mamy inny pomysł. Do Sejmu nie należy wpuszczać tych dziennikarzy, którzy pytają o cokolwiek Jerzego Dziewulskiego.
Więcej możesz przeczytać w 38/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.