Szaron budził w polityce przerażenie, szacunek i strach
Przez pięć lat Izrael obracał się wokół jednej osoby: Ariela Szarona.
W ciągu tych pięciu lat Szaron stał się najpopularniejszą postacią w historii nowożytnego państwa żydowskiego, popularniejszą od Dawida Ben Guriona, Mosze Dajana i Icchaka Rabina. Również jego przeciwnicy, a takich nigdy nie brakowało, byli pod wrażeniem jego charyzmy i żołnierskiej sławy porównywanej często ze sławą wybitnych starożytnych Izraelitów. Nawet w świadomości swoich wrogów, osadników z Samarii i Strefy Gazy, mimo "zdradzieckiej metamorfozy" Szaron pozostał fizyczną i duchową częścią krajobrazu Eretz Izrael. Twardy generał i jastrzębi polityk kojarzony przez długie lata z wojną w Libanie i napastliwym ruchem osiedleńczym na terytoriach okupowanych stał się rzecznikiem kompromisu i bolesnego podziału Ziemi Obiecanej między dwa zamieszkujące je narody: żydowski i palestyński.
Kto po Szaronie
Przez najbliższe trzy miesiące, aż do wyborów do Knesetu, premiera Szarona zastąpi dotychczasowy minister skarbu Ehud Olmert. Jego pozycja w społeczeństwie jest dosyć słaba. Mimo że porusza się po scenie politycznej od ponad 30 lat, jest pozbawiony cech przywódczych i postrzegany przez wielu jako zręczny oportunista i kombinator. Taka opinia może się okazać krzywdząca, tym bardziej że właśnie Olmert był pierwszym politykiem dużego formatu, który zdecydowanie poparł kontrowersyjny plan separacji Ariela Szarona.
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że wybory do Knesetu będą podobne do przedstawienia jednego aktora, ale teraz szanse wszystkich politycznych sprinterów stały się bardziej wyrównane. Na szczególną uwagę zasługuje to, że zdecydowana większość społeczeństwa chciałaby, żeby następcą 78-letniego Szarona został 83-letni Szimon Peres. Po nieudanych eksperymentach z przedstawicielami młodszego pokolenia, Beniaminem Netanjahu i Ehudem Barakiem, Izraelczycy znowu darzą zaufaniem starych przywódców, wystawiając w ten sposób swoiste świadectwo ubóstwa całej współczesnej polityce partyjnej.
Trudno jeszcze przewidzieć, czy Olmert poradzi sobie z dużymi butami Ariela Szarona i drapieżnymi ambicjami innych. Nie ulega wątpliwości, że na początek spróbuje on wypełnić próżnię powstałą po odejściu dominującego i autorytatywnego premiera. Szczególnie problematyczna jest wyrwa, jaka musiała powstać w najwyższych strukturach wojskowych, Mossadzie i służbie bezpieczeństwa. Zapewnienie stabilności i ciągłości w polityce zagranicznej i obronnej jest szczególnie ważne w związku ze zbliżającymi się wyborami w Autonomii Palestyńskiej, które mogą się zakończyć zwycięstwem Hamasu. Dzisiaj już wiadomo, że Szaron nie wykluczał możliwości nawiązania w przyszłości rozmów z Hamasem.
Zmiana warty w miasteczku rządowym w Jerozolimie zapewne osłabi tempo wojskowych przygotowań do prewencyjnej akcji przeciwko irańskim reaktorom i instalacjom nuklearnym. W takiej sytuacji sprawą palącą stanie się zbudowanie takiej infrastruktury obronnej, która na wypadek irańskiego ataku atomowego umożliwi Izraelowi przetrwanie i zadanie "drugiego uderzenia".
Zapowiedziane na 28 marca wybory do Knesetu odbędą się w ustalonym terminie. Wprawdzie ustawa przewiduje możliwość przedłużenia kadencji parlamentu, ale jedynie w okresie stanu wyjątkowego. Tylko jeden raz, podczas wojny Jom Kippur w 1973 r., wybory zostały odroczone. Zmiana na stanowisku premiera, nawet jeśli dochodzi do niej w dramatycznych okolicznościach, nie spełnia wymogów wspomnianej ustawy.
Mimo to ostatnie wydarzenia przetasowały wszystkie karty polityczne: ministrowie z Likudu pozostaną na razie w rządzie, wybory w tej partii zostaną odroczone, większość ugrupowań już stonowało krzykliwą kampanię wyborczą, a środki przekazu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przestały robić sztuczny szum wokół prawdziwych czy urojonych afer korupcyjnych Szarona i jego synów. Od dawna głoszono opinię, że wybory w marcu będą najciekawsze i najbardziej dramatyczne od kilkudziesięciu lat. I rzeczywiście, wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie, ale z zupełnie innych powodów, niż dotychczas sądzono.
Problem "czarnej walizki"
Sprawa Szarona przerwała milczenie wokół stanu zdrowia przywódców izraelskich i zmusiła władze do opracowania jasnych wytycznych związanych z przekazaniem kompetencji na wypadek choroby premiera. Mimo to pozostało wiele pytań, na które nie ma odpowiedzi. Już wkrótce staną się one pretekstem do niezwykle ważnej dyskusji publicznej, w której pojawią się najważniejsze pytania: kto i w jakich okolicznościach kieruje potężną maszyną obronną, kto decyduje o sprawach wojny oraz kto sprawuje pieczę nad "czarną walizką" z najbardziej tajnymi kodami wojskowymi.
Wydarzenia ostatnich dni sprawiają, że społeczeństwo izraelskie nie zadowoli się już dłużej niejasnymi formułami zredagowanymi na publiczny użytek przez polityków sprzed kilkudziesięciu lat.
Świat arabski z uwagą śledzi wydarzenia w Izraelu. Szaron był postacią, która budziła przerażenie, szacunek i strach. Był nieprzewidywalny, ponieważ potrafił uderzyć w najmniej prawdopodobnym miejscu i w najbardziej nieracjonalny sposób. Mimo to prezydent Mubarak uważał, że tylko z nim można robić interesy.
W ciągu tych pięciu lat Szaron stał się najpopularniejszą postacią w historii nowożytnego państwa żydowskiego, popularniejszą od Dawida Ben Guriona, Mosze Dajana i Icchaka Rabina. Również jego przeciwnicy, a takich nigdy nie brakowało, byli pod wrażeniem jego charyzmy i żołnierskiej sławy porównywanej często ze sławą wybitnych starożytnych Izraelitów. Nawet w świadomości swoich wrogów, osadników z Samarii i Strefy Gazy, mimo "zdradzieckiej metamorfozy" Szaron pozostał fizyczną i duchową częścią krajobrazu Eretz Izrael. Twardy generał i jastrzębi polityk kojarzony przez długie lata z wojną w Libanie i napastliwym ruchem osiedleńczym na terytoriach okupowanych stał się rzecznikiem kompromisu i bolesnego podziału Ziemi Obiecanej między dwa zamieszkujące je narody: żydowski i palestyński.
Kto po Szaronie
Przez najbliższe trzy miesiące, aż do wyborów do Knesetu, premiera Szarona zastąpi dotychczasowy minister skarbu Ehud Olmert. Jego pozycja w społeczeństwie jest dosyć słaba. Mimo że porusza się po scenie politycznej od ponad 30 lat, jest pozbawiony cech przywódczych i postrzegany przez wielu jako zręczny oportunista i kombinator. Taka opinia może się okazać krzywdząca, tym bardziej że właśnie Olmert był pierwszym politykiem dużego formatu, który zdecydowanie poparł kontrowersyjny plan separacji Ariela Szarona.
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że wybory do Knesetu będą podobne do przedstawienia jednego aktora, ale teraz szanse wszystkich politycznych sprinterów stały się bardziej wyrównane. Na szczególną uwagę zasługuje to, że zdecydowana większość społeczeństwa chciałaby, żeby następcą 78-letniego Szarona został 83-letni Szimon Peres. Po nieudanych eksperymentach z przedstawicielami młodszego pokolenia, Beniaminem Netanjahu i Ehudem Barakiem, Izraelczycy znowu darzą zaufaniem starych przywódców, wystawiając w ten sposób swoiste świadectwo ubóstwa całej współczesnej polityce partyjnej.
Trudno jeszcze przewidzieć, czy Olmert poradzi sobie z dużymi butami Ariela Szarona i drapieżnymi ambicjami innych. Nie ulega wątpliwości, że na początek spróbuje on wypełnić próżnię powstałą po odejściu dominującego i autorytatywnego premiera. Szczególnie problematyczna jest wyrwa, jaka musiała powstać w najwyższych strukturach wojskowych, Mossadzie i służbie bezpieczeństwa. Zapewnienie stabilności i ciągłości w polityce zagranicznej i obronnej jest szczególnie ważne w związku ze zbliżającymi się wyborami w Autonomii Palestyńskiej, które mogą się zakończyć zwycięstwem Hamasu. Dzisiaj już wiadomo, że Szaron nie wykluczał możliwości nawiązania w przyszłości rozmów z Hamasem.
Zmiana warty w miasteczku rządowym w Jerozolimie zapewne osłabi tempo wojskowych przygotowań do prewencyjnej akcji przeciwko irańskim reaktorom i instalacjom nuklearnym. W takiej sytuacji sprawą palącą stanie się zbudowanie takiej infrastruktury obronnej, która na wypadek irańskiego ataku atomowego umożliwi Izraelowi przetrwanie i zadanie "drugiego uderzenia".
Zapowiedziane na 28 marca wybory do Knesetu odbędą się w ustalonym terminie. Wprawdzie ustawa przewiduje możliwość przedłużenia kadencji parlamentu, ale jedynie w okresie stanu wyjątkowego. Tylko jeden raz, podczas wojny Jom Kippur w 1973 r., wybory zostały odroczone. Zmiana na stanowisku premiera, nawet jeśli dochodzi do niej w dramatycznych okolicznościach, nie spełnia wymogów wspomnianej ustawy.
Mimo to ostatnie wydarzenia przetasowały wszystkie karty polityczne: ministrowie z Likudu pozostaną na razie w rządzie, wybory w tej partii zostaną odroczone, większość ugrupowań już stonowało krzykliwą kampanię wyborczą, a środki przekazu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przestały robić sztuczny szum wokół prawdziwych czy urojonych afer korupcyjnych Szarona i jego synów. Od dawna głoszono opinię, że wybory w marcu będą najciekawsze i najbardziej dramatyczne od kilkudziesięciu lat. I rzeczywiście, wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie, ale z zupełnie innych powodów, niż dotychczas sądzono.
Problem "czarnej walizki"
Sprawa Szarona przerwała milczenie wokół stanu zdrowia przywódców izraelskich i zmusiła władze do opracowania jasnych wytycznych związanych z przekazaniem kompetencji na wypadek choroby premiera. Mimo to pozostało wiele pytań, na które nie ma odpowiedzi. Już wkrótce staną się one pretekstem do niezwykle ważnej dyskusji publicznej, w której pojawią się najważniejsze pytania: kto i w jakich okolicznościach kieruje potężną maszyną obronną, kto decyduje o sprawach wojny oraz kto sprawuje pieczę nad "czarną walizką" z najbardziej tajnymi kodami wojskowymi.
Wydarzenia ostatnich dni sprawiają, że społeczeństwo izraelskie nie zadowoli się już dłużej niejasnymi formułami zredagowanymi na publiczny użytek przez polityków sprzed kilkudziesięciu lat.
Świat arabski z uwagą śledzi wydarzenia w Izraelu. Szaron był postacią, która budziła przerażenie, szacunek i strach. Był nieprzewidywalny, ponieważ potrafił uderzyć w najmniej prawdopodobnym miejscu i w najbardziej nieracjonalny sposób. Mimo to prezydent Mubarak uważał, że tylko z nim można robić interesy.
Więcej możesz przeczytać w 2/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.