Okno dachowe na świat

Okno dachowe na świat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jedynym sposobem pokonania konkurencji jest zaprzestanie prób jej pokonania" - twierdzą Chan Kim i Renée Mauborgne, wykładowcy słynnej francuskiej uczelni zarządzania INSEAD w Fontainebleau i autorzy bestsellerów o tematyce ekonomicznej. W "Strategii błękitnego oceanu", książce wydanej u nas w końcu 2005 r., przekonują oni, że na rynku prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy potrafią wypłynąć na ów błękitny ocean, czyli stworzyć rynek, który dotychczas nie istniał, albo poszerzyć istniejący. W ten sposób problem konkurencji znika - kto wymyśli nowy produkt lub usługę, przez pewien czas jest naturalnym monopolistą.
Własne "błękitne oceany" odnajduje coraz więcej polskich przedsiębiorców, tak jak zrobili to Krzysztof Grządziel, właściciel trzeciego na świecie producenta kapsli i nakrętek DGS, Ryszard Florek, twórca drugiego na świecie producenta okien dachowych Fakro, lub Andrzej Rybicki, założyciel największego na świecie producenta dekoderów do telewizji cyfrowej. Ich spółki nie są ogromnymi koncernami o przychodach liczonych w dziesiątkach miliardów dolarów (choć mają doskonałe wyniki finansowe), mimo że dominują na globalnych rynkach albo nawet - jak w wypadku producenta detektorów podczerwieni Vigo System z Warszawy - w pewnych segmentach są globalnymi monopolistami! Po prostu potrafili oni odnaleźć lub stworzyć nisze rynkowe, o których nikt inny albo bardzo niewielu wcześniej pomyślało. Wbrew pozorom, by tego dokonać, nie trzeba od razu wymyślać nowego Widnowsa lub iPoda; przykład 22-letniego Patryka Strzelewicza z Poznania świadczy o tym, że mając świeży pomysł, można z małej rodzinnej firmy uczynić... czwartego na świecie producenta kości do gier, a wystarczą do tego zyski roczne w wysokości 250 tys. zł.

Sami przeciw światu
Większość biznesmenów w Polsce nie miała szans na powtórzenie na arenie globalnej karier obecnych "tygrysów" gospodarczych z takich państw jak Japonia lub Korea Południowa, które niegdyś także uchodziły za oazy produkcji przestarzałej tandety, tyle że taniej. Dalekowschodnie państwa chroniły i wciąż chronią w dużym stopniu własne rynki przed importem towarów z Zachodu za pomocą przepisów administracyjnych lub wysokich ceł; poważną zaporą dla importu był też silnie zakorzeniony w kulturze Azjatów swoisty patriotyzm gospodarczy. Na przykład w Japonii, gdzie dopiero od kilku lat następuje liberalizacja przepisów w branży motoryzacyjnej, udział aut sprowadzanych z Europy i USA w rynku sięga zaledwie 10-12 proc. Działając przez lata pod kloszem chroniącym ich przed zagranicznym kapitałem, lecz mając zarazem dostęp do zachodniego know-how, tacy obecni potentaci, jak Toyota, Sony, Panasonic, Samsung lub Hyundai, mieli czas, by stworzyć innowacyjne produkty i usługi, poprawić jakość, zbić fortunę na sprzedaży swoich wyrobów rodakom i za pomocą tych pieniędzy dokonać z rozmachem ekspansji na świecie.
Polacy po 1989 r. z dnia na dzień stanęli do z góry przegranej walki z największymi koncernami świata, w których wypadku sama marka (choćby Coca-Cola) warta była więcej niż kilka branż naszej gospodarki łącznie. Na to, by urosnąć w siłę, nie mieli czasu. Dlatego "sny o potędze" realizują dziś nie ci, którzy sądzą, że mogą stworzyć lepszy telefon komórkowy, bardziej niezawodne auto albo wydajniejszy procesor. Gdyby nawet tak było, nikt na świecie o tym się nie dowie, bo żółtodziób w biznesie nie ma szans na reklamę i marketing, na które stać Nokię, Volvo lub Intela. Wygrywają ci, którzy zaoferują klientom coś nowego, czego nie zapewnią im wielcy globalnego biznesu (bo na to nie wpadli, nie opłaca im się albo nie są w stanie odpowiednio wyważyć relacji dobrej jakości i przystępnej ceny). Jak choćby Marian Kwiecień, właściciel holdingu, który podbił Europę ręcznie malowaną porcelaną, równie dobrą jak niemiecka, lecz tańszą, a zostawił w polu chińską konkurencję - wprawdzie tańszą, ale o wiele mniej solidną.
Po czasach PRL, kiedy ekscytowano się statusem Polski jako światowej "potęgi gospodarczej" w produkcji węgla, stali lub żyta - nikomu niepotrzebnych w takiej ilości i takiej jakości - dziś możemy się cieszyć pozycją czołowych wytwórców nakrętek do butelek z wódką, sztalug do obrazów lub sznurka do snopowiązałek. I, paradoksalnie, świadczy to o sile polskiej gospodarki.

Polska nisza globalna

  • Szklany Rolls-Royce
    Gdy w 2003 r. na targach budowlanych Batimat w Paryżu szef i właściciel firmy Fakro Ryszard Florek zaprezentował nowe okno dachowe swojego pomysłu, prezes duńskiego Veluksa, największego na świecie producenta okien dachowych (ma 60 proc. globalnego rynku), przerwał urlop i zwołał sztab kryzysowy. Polski produkt okazał się na tyle dobry i innowacyjny, że Duńczycy zaczęli się obawiać konkurencji. Fakro, dziś drugi co do wielkości producent okien dachowych (17 proc. globalnego rynku), od początku lat 90. regularnie odbiera klientów skandynawskiemu potentatowi. Florek pierwszy wprowadził jako standard w oknach dachowych hartowane szkło (wytrzymuje największe nawet gradobicie), lakierowane ramy i wygodne w użytkowaniu klamki w dolnej części okna. Ekspansja Fakro zmusiła Velux do przeniesienia produkcji do Polski i na Węgry w poszukiwaniu niższych kosztów pracy i do obniżenia cen o jedną czwartą. Na pomysł biznesu Ryszard Florek wpadł podczas praktyk studenckich w Niemczech w latach 80. - Wypytywałem tamtejszych sprzedawców o to, które okna uważają za najlepsze, na co narzekają klienci, a następnie projektowałem własne, uwzględniając wszystkie te uwagi - mówi "Wprost" Florek. Obecnie jego firma produkuje 500 tys. okien dachowych rocznie, z czego 70 proc. trafia na eksport. W jej centrali w Nowym Sączu nad projektami nowych modeli (w firmie znajduje się jedno z nowocześniejszych w Europie biur projektowych) pracuje 30 inżynierów (przygotowują właśnie ofertę na najbardziej wymagający na świecie rynek amerykański).

  • Autoportret sukcesu
    Historia kariery Adama Pałackiego, który stworzył w podkarpackim Lesku jedną z największych na świecie firm produkujących akcesoria dla malarzy (podobrazia, sztalugi, płótna itp.), przypomina niemalże operę mydlaną - tak trudno w nią uwierzyć. Pałacki, który pod koniec lat 80. prowadził w rodzinnym mieście warsztat metalowy (robił w garażu części do motocykli Harley Davidson, wieszaki, elementy różnych maszyn), w 1991 r. przestawił się na wyroby z drewna, m.in. podobrazia. - Z obrazami miałem styczność od dziecka, gdyż wuj namiętnie malował sceny batalistyczne, a ja pomagałem mu przygotowywać płótna lub sztalugi - opowiada Adam Pałacki. Wcześniej, pracując w Holandii, poznał język niderlandzki, więc gdy pewnego razu w Lesku zgubił drogę kierowca tira należącego do holenderskiej firmy (notabene Turek), Pałacki był w stanie mu pomóc, za co kierowca zrewanżował się wizytówką swego szefa. Podczas kolejnej wizyty w Holandii Polak zadzwonił pod wskazany numer, a ów szef holenderskiej firmy przewozowej zorganizował mu spotkanie z kilkoma biznesmenami. Ci zaproponowali Pałackiemu, by się przeszedł po okolicznych sklepach i zastanowił, który z obecnych w nich produktów mógłby dla nich wytwarzać (tyle że dużo taniej, bo w Polsce). W końcu Polak nawiązał współpracę z holenderskim koncernem Royal Talens (należy do japońskiej Sakury), światowym potentatem na rynku akcesoriów malarskich i farb. Dziś firma Talens Polska z Leska, której prezesem jest Pałacki (ma 50 proc. udziałów), jest nie tylko głównym dostawcą holenderskiego koncernu, ale jedną z największych firm w branży (zatrudnia 280 osób i kontroluje cały proces produkcji - od pozyskania drewna po wytworzenie artykułów malarskich). Sprzedaje rocznie m.in. 1,5 mln podobrazi, około 200 tys. sztalug, z których 97 proc. trafia na eksport do kilkuset państw. Przychody firmy sięgają 20 mln zł rocznie i rosną o 15-20 proc. rocznie. - Od Holendrów przejęliśmy tylko technikę marketingu, know-how jest polskie - zapewnia Pałacki, który uchodzi w Europie za eksperta w swej dziedzinie (ma sześć patentów, m.in. na różne technologie przygotowywania płócien). Prezes Talens Polska chce m.in. otworzyć w Lesku nowy zakład aktywizacji zawodowej i liceum plastyczne.

  • Komórki pracują
    Motorola, Sony Ericsson i Samsung zamawiają oprogramowanie do produkowanych przez siebie smartphonów (połączenie komputera z telefonem komórkowym) w warszawskiej firmie Psiloc. Należąca do Marka Filipiaka spółka opanowała 6 proc. globalnego rynku oprogramowania do tych urządzeń i jest wśród pięciu największych jego producentów. Jeszcze kilka lat temu Filipak był właścicielem małej firmy składającej pecety. Jeżdżąc w interesach, kupował za granicą m.in. najnowsze modele smartphonów, by korzystać z nich przy zarządzaniu firmą. Był to wówczas mało popularny gadżet, więc oprogramowanie do nich Filipiak pisał sam. W 2000 r. Nokia, Ericsson, Motorola i Matsushita (Panasonic) ogłosiły, że będą intensywnie inwestować w promocję i produkcję smartphonów. Filipiak przygotował komercyjną wersję swego oprogramowania dla modelu Nokia 9210 Communicator, wystawił produkt w sklepie internetowym (w cenie 10 USD) i w kilka dni sprzedał prawie tysiąc kopii. Wkrótce pozyskał zamówienia od wielkich koncernów. Psiloc nie prowadzi kampanii reklamowej, ale wśród gigantów telefonii komórkowej ma doskonałą renomę: co roku zwiększa przychody o 100 proc. (sic!). W 2005 r. firma sprzedała oprogramowanie warte 130 mln zł, a jej rentowność przekracza, jak mówi Filipiak, 30 proc.

  • Detektory zysków
    Warszawska firma Vigo System, producent opto-elektroniki, potrafiła znaleźć nawet takie nisze biznesowe, w których jest jedynym graczem na rynku światowym (sic!). Firmę w 1987 r. założyło kilku pracowników naukowych Wojskowej Akademii Technicznej (m.in. Wiesław Galus, Mirosław Grudzień, Józef Piotrowski). Jeden z nich, prof. Józef Piotrowski, udowodnił w swych badaniach, że można produkować detektory podczerwieni (używane m.in. przez laboratoria naukowe, przemysł, siły zbrojne) mogące pracować w temperaturze pokojowej. Wcześniej na świecie panowało przekonanie, że detektory takie mogą działać tylko w niskich temperaturach, więc chłodzono je ciekłym azotem (były skomplikowane w obsłudze i drogie). - Naszym wynalazkiem zainteresował się amerykański dystrybutor optoelektroniki z Bostonu, który na początek dał kilka detektorów znajomym do sprawdzenia - wspomina Mirosław Grudzień, jeden z ośmiu udziałowców i wiceprezes Vigo System. Dzięki przyczółkowi w USA firmy nie dotknęła zapaść polskiej branży elektronicznej po 1989 r., a z czasem nawiązała ona współpracę z wieloma niezależnymi dystrybutorami na świecie. Dziś Vigo System rywalizuje w segmencie nie chłodzonych detektorów podczerwieni z największymi w nim potentatami - amerykańskim Judson Technologies Corp., japońskim Hamamatsu i brytyjskim QinetiQ. W wypadku niektórych produktów (detektory immersyjne, detektory fotowoltaiczne dalekiej podczerwieni) jest monopolistą na świecie. Polacy zaopatrują najpoważniejsze instytuty naukowe i laboratoria na świecie, producentów analizatorów gazu czy różnego rodzaju laserów z USA, Japonii, Wielkiej Brytanii, polską armię (ich detektory montowane są na czołgach Twardy i transporterach Rosomak). Firma zatrudnia dziś około 40 osób i osiąga przychody rzędu 3 mln USD rocznie. Przed trzema laty wspólnie z WAT wybudowała w Warszawie supernowoczesne laboratorium z linią produkcyjną. Urządzenia polskiej firmy są mniej więcej o połowę tańsze (średnio kosztują około 1000 USD) od podobnych urządzeń zachodnich, przy tym są często bardziej zaawansowane. W badania nad nowymi technologiami Vigo System inwestuje równowartość około 30 proc. przychodów. - Na przykład nasze nie chłodzone detektory dalekiej podczerwieni mają najlepsze na świecie parametry, dziesięciokrotnie lepsze od porównywalnych produktów japońskich - mówi Grudzień.

  • Cyfra na plus
    Największym na świecie producentem dekoderów do telewizji cyfrowej jest zielonogórska spółka ADB (Advanced Digital Broadcast). Firmę założył w 1995 r. Andrzej Rybicki, który zainwestował w nią wszystkie oszczędności (milion dolarów). Przewidział, że skoro odtwarzamy muzykę z płyt CD, a filmy - z płyt DVD, to w końcu przestanie nam wystarczać również słabej jakości analogowa telewizja i nastanie czas telewizji cyfrowej. Dekodery ADB pozwalają także robić zakupy telewizyjne, sprawdzać konto bankowe czy wysyłać maile. ADB to prawdziwie globalna firma: dekodery projektowane są w Zielonej Górze, produkowane na Tajwanie, a centrum marketingu i dystrybucji znajduje się w Szwajcarii (spółka jest notowana na giełdzie w Zurychu). W dziale badań i rozwoju w Zielonej Górze pracuje 300 osób; firma na badania nad nowymi rozwiązaniami wydaje 15 proc. przychodów (w 2005 r. było to około 800 mln zł).
    Z dekoderów ADB korzystają dziś klienci m.in. we Włoszech, w Australii, Szwajcarii, Finlandii, Hiszpanii i RPA.

  • Człowiek z porcelany
    Największymi w Europie producentami porcelany są zakłady należące do biznesmena Mariana Kwietnia - Lubiana, Chodzież i Ćmielów. W połowie lat 90. Kwiecień zauważył, że najbardziej renomowani niemieccy producenci porcelany wytwarzali swe wyroby zbyt drogo, by znajdowały one nabywców (największy udział w kosztachprodukcji porcelany ma proces ręcznego zdobienia). Z kolei chińska porcelana była dużo tańsza, lecz kiepskiej jakości, więc nie spełniała wymagań zachodnich klientów. Kwiecień wykupił prywatyzowanych polskich producentów porcelany, sprowadził wysokiej klasy urządzenia z Niemiec (wydał na nie 50 mln zł), zainwestował w marketing. Dziś w należących do Kwietnia zakładach co miesiąc powstaje 1850 ton wyrobów z porcelany, z których
    80 proc. trafia za granicę. Klienci mogą co roku wybierać wśród mniej więcej tysiąca nowych wzorów proponowanych przez Lubianę, Chodzież i Ćmielów,
    a polskie zastawy z porcelany można znaleźć prawie we wszystkich najbardziej luksusowych sieciach hoteli na świecie (m.in. w Ritzu).

  • Jest sznurek
    Wszystkim, którzy pamiętają dramatyczne doniesienia "Dziennika Ludowego" lub "Trybuny Ludu" z "frontu sznurkowego", czyli coroczne biadolenie mediów w PRL nad brakiem sznurka do snopowiązałek, trudno będzie zapewne uwierzyć, że dziś Polska jest... potentatem na rynku sznurka. Ba, w 1998 r. doszło nawet do "sznurkowej wojny" między Warszawą a Brukselą, gdy Komisja Europejska nałożyła karne cła na import polskiego sznurka do snopowiązałek, oskarżając naszych producentów o stosowanie cen dumpingowych (obowiązywały aż do 1 maja 2004 r.). Eurocord, zrzeszenie producentów sznurka, m.in. z Francji, Wielkiej Brytanii, Portugalii, Austrii i Szwecji, wniosło wówczas skargę przeciwko czołowym polskim wytwórcom, którzy w sumie opanowali 5-10 proc. rynku w unii. Obecnie liderami branży są u nas m.in. prywatna Defalin Group ze Świebodzic (w 2004 r. miała 66,6 mln zł przychodów i 3,7 mln zł zysku netto), państwowy Bezalin z Bielsko-Białej (odpowiednio - 40 mln zł i 500 tys. zł) lub prywatny Terplast z Sieradza (odpowiednio - 48,4 mln zł i 1,5 mln zł). Od 25 proc. do 50 proc. produkcji poszczególnych producentów trafia na eksport do unii, USA, na Ukrainę, do Rosji, na antypody. Polacy biją zachodnich konkurentów nie tylko niższymi cenami, ale i lepszą technologią; klienci mogą dziś przebierać w sznurkach naturalnych albo syntetycznych o różnej grubości, trwałości, kolorystyce i przeznaczeniu. Polskie wyroby zdobywają nagrody na targach, zaś warszawski Instytutu Chemii Przemysłowej im. Ignacego Mościckiego pracuje nad technologią supersznurka, który ma rzucić świat na kolana.

  • Gra w kapsle
    Czterdzieści milionów złotych netto zarobiła w ubieg-łym roku włocławska spółka DGS, trzeci pod względem wielkości na świecie producent aluminiowych nakrętek do butelek z alkoholami. Rentowność DGS sięga aż 20 proc. Krzysztof Grządziel, właściciel i prezes włocławskiej firmy, na pomysł biznesu wpadł na początku lat 90. podczas "zakrapianych" imienin u brata. Od jednego z gości usłyszał, że Polmos Łódź nie może znaleźć producenta nakrętek do butelek wódki. Grządziel od razu sprowadził z Holandii odpowiednią maszynę i rozpoczął wytwarzanie kapsli i nakrętek. Dziś produkty DGS można znaleźć m.in. na butelkach smirnoffa, bolsa lub stolicznej. Rocznie spółka wytwarza ich 1,5 mld, dzięki czemu opanowała 5 proc. światowego rynku - większe od niej w branży są tylko włoska firma Guala (ma 10 proc. globalnego rynku) i kanadyjsko-francuska Alcan (7 proc.). W styczniu 2006 r. Grządziel założył spółkę joint venture
    z australijską firmą ASA i uruchomił w Australii (w Adelajdzie) zakład produkujący nakrętki do wina. Chce przekonać tamtejszych producentów wina, aby do zamykania butelek używali nie korków, lecz tańszych, aluminiowych, nakrętek. DGS chce dzięki temu zdobyć 40 proc. australijskiego i 80 proc. nowozelandzkiego rynku.

  • Kości zostały sprzedane
    Tylko trzech lat potrzebował poznański Q-workshop, by dołączyć do światowej czołówki producentów kości do gry. Firma założona w 2003 r. przez 19-letniego wówczas studenta anglistyki Patryka Strzelewicza zajmuje dziś w produkcji kości czwarte miejsce na świecie, tuż za amerykańskimi Chessex, Koplow Games oraz Crystal Caste. Strzelewicz nie mógł konkurować ceną (brytyjskie i amerykańskie firmy wytwarzają kości na masową skalę w Chinach), stworzył więc produkt niepowtarzalny. Kości wytwarza w niewielkich seriach i bogato je zdobi, w zależności od tego, do jakiej gry będą używane. Kości do gier fantasy mają na przykład wytłoczone znaki runiczne, do gier science fiction - statki kosmiczne. Za kostkę uzyskuje od klientów aż 3,5 euro. 80 proc. kostek Q-workshop sprzedaje za granicę za pośrednictwem własnej witryny internetowej. - Najwięcej zamówień mamy z USA i Niemiec. Teraz chcemy wejść na rynek francuski i czeski - mówi Strzelewicz. Firma zatrudnia na stałe pięć osób i przynosi 250 tys. zł zysku netto rocznie. Ostatnio technologię zdobienia kości próbowali wykraść Polakowi anglosascy konkurenci. Na targach w Paryżu, dwóch podających się za dystrybutorów mężczyzn wypytywało Strzelewicza, lecz zapomnieli o tym, że wciąż mieli przypięte indentyfikatory z logo konkurencyjnych producentów. Maszynę do produkcji kości używaną przez Q-workshop zaprojektował ojciec właściciela Ludwik Strzelewicz i to obecnie najpilniej strzeżona tajemnica spółki.



Fot: M. Stelmach; K. Pacuła
Więcej możesz przeczytać w 14/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 14/2006 (1217)

  • Na stronie - Klątwa Wałęsy9 kwi 2006Nowa władza nie chciała wchodzić w buty starej, ale jak nie wejdzie, to będzie chodzić boso3
  • Skaner9 kwi 2006SKANER - POLSKA KANCELARIA Ludzie Jaruzelskiego Skandal związany z przyznaniem krzyża Wojciechowi Jaruzelskiemu nie dziwi. W Kancelarii Prezydenta RP na dyrektorskich stanowiskach nadal pracują urzędnicy, którzy pełnili tam odpowiedzialne...8
  • Dossier9 kwi 2006LECH KACZYŃSKI prezydent RP "Nie sądzę, żeby mój brat był człowiekiem szczególnie pazernym na władzę. I to samo mnie dotyczy" Polskie Radio Program I KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ premier RP "Platforma Obywatelska tak mocno...9
  • Playback9 kwi 2006Zyta Gilowska, wicepremier, minister finansów, i Wojciech Jasiński, minister skarbu państwa Fot: J. Marczewski14
  • Poczta9 kwi 2006Drogie bankructwo Odnosząc się do notatki "Drogie bankructwo" (nr 8), wyjaśniam, że od chwili ogłoszenia upadłości wrocławskiej firmy budowlanej Jedynka spłacono już wierzytelności uprzywilejowane byłych pracowników, wydając na...14
  • Ryba po polsku - Życie uczuciowe Polaków9 kwi 2006Politycy mogliby pomilczeć w skupieniu do wizyty papieża, a my odetchnęlibyśmy z ulgą15
  • Z życia koalicji9 kwi 2006KORZYSTAJĄC Z LICZEBNEJ PRZEWAGI, pod nieobecność jednego z autorów tej rubryki do koalicji wślizgnęła się Samoobrona, a Andrzej Lepper oświadczył, że jest już prawie wicepremierem. W rewanżu jeden z nas już wystąpił o przyjęcie do...16
  • Z życia opozycji9 kwi 2006ECH, MIŁO COŚ TAKIEGO ZOBACZYĆ. W fabrycznej telewizji Edusat własny talk-show ma Longin Pastusiak. Ostatnio jego gościem był eurodeputowany, wielbiciel ziemi kaliskiej Marek Siwiec, który mądrą gestykulacją wspierał swe wywody na temat...17
  • Nałęcz - Sztuka całkiem świeża9 kwi 2006Tusk i Rokita mają wystąpić w roli stręczycieli zmuszających niewinność do zbratania się z gwałtem18
  • Fotoplastykon9 kwi 2006© Henryk Sawka - www.przyssawka.pl19
  • Wicepremier Lepper i mister Hyde9 kwi 2006Czy postkomunistyczny układ, który wykreował Leppera, ma haki, aby nadal go kontrolować?20
  • Drugorzędne cechy wyborcze9 kwi 2006Ordynacja według PiS utrudni stworzenie stabilnej większości w Sejmie26
  • Lustrowanie lustracji9 kwi 2006Mniej tajności, przejrzystość i poszerzenie kręgu lustrowanych osób - proponują nowe projekty ustawy lustracyjnej30
  • Nagła utrata poczucia humoru9 kwi 2006Mazowiecki, Janik, Suchocka i Olszewski to największe smutasy polskiej polityki, a najzabawniejsi to Wałęsa i Miller34
  • Giełda9 kwi 2006Hossa Świat Komórki bez granic Zniesienia opłat za roaming za granicą chce Komisja Europejska. Wysokość opłat za rozmowy z telefonów komórkowych z zagranicy nie jest uzasadniona ich faktycznymi kosztami. KE proponuje...40
  • Świńska góra9 kwi 2006Polskie lobby świńsko-zbożowe samo skazuje się na klęskę42
  • Okno dachowe na świat9 kwi 2006Jedynym sposobem pokonania konkurencji jest zaprzestanie prób jej pokonania" - twierdzą Chan Kim i Renée Mauborgne, wykładowcy słynnej francuskiej uczelni zarządzania INSEAD w Fontainebleau i autorzy bestsellerów o...46
  • Porschwagen9 kwi 2006Wnuk Ferdinanda Porschego odbija Volkswagena z rąk niemieckich polityków56
  • Sztuka zarabiania pieniędzy9 kwi 2006Kurs ekonomii NBP i "Wprost", czyli jak prowadzić biznes60
  • Załatwione odmownie - Nie wie, że nic nie wie9 kwi 2006Nie ma różnicy między "socjałami" pobożnymi a bezbożnymi - wszyscy zarzynają gospodarkę62
  • Supersam9 kwi 200664
  • Żywioł i wyrafinowanie9 kwi 2006Stroje projektu Macieja Czyżewskiego - wykonane z juty, lnu i bambusa - a inspirowane... czerwonym winem zostały nagrodzone Grand Prix Rady Mediów w konkursie Kolekcja Roku, zorganizowanym przez Szkołę Artystycznego Projektowania Ubioru w...64
  • Fruwający kolos9 kwi 2006Gdyby w wypadku nowej wersji chryslera 300C touring - SRT8 - zastosować punktację jak w łyżwiarstwie figurowym, to przy ocenie wrażenia artystycznego auto zachowałoby dotychczasowe bardzo wysokie noty - dla wielu to najpiękniejsze kombi świata z...64
  • Portfel na pen drive'a9 kwi 2006W miarę rosnącej popularności komputerowych nośników pamięci przenośnej pojawia się coraz więcej akcesoriów do ich przechowywania. Firma Peterson wprowadziła na polski rynek kolekcję skórzanych portfeli dla właścicieli pen drive'ów. Portfele mają...64
  • Z impetem wzwyż9 kwi 2006To reklama, a nie literatura, seriale telewizyjne czy media, puszcza się na ryzykowne eksperymenty z polszczyzną66
  • Buty Kaczyńskich9 kwi 2006Zabrudzone obuwie zdradza ryzykantów.70
  • Bohaterski zdrajca9 kwi 2006Już po 1989 roku gen. Jaruzelski był chroniony przed krytyką na mocy specjalnej instrukcji Andrzeja Drawicza74
  • Kłamstwo katyńskie9 kwi 2006Znikały tajne raporty, cenzurowano wiadomości radiowe, niejedna kariera legła w gruzach, by nie wyszły na jaw dowody zbrodni katyńskiej78
  • Know-how9 kwi 2006Wielka Iinflacja Tuż po Wielkim Wybuchu wszechświat błyskawicznie zwiększył swe rozmiary w procesie tzw. inflacji: w ciągu ułamka sekundy z mikroskopijnej kulki stał się tworem o średnicy miliardów lat świetlnych - potwierdziły najnowsze...82
  • Kim był Judasz9 kwi 2006Zbawienie dla zdrajcy?84
  • Sąd nad Jezusem9 kwi 2006Św. Mateusz celowo zmienił miejsce narodzin Chrystusa, by podkreślić jego związki z rodem Dawida90
  • Choroba w modzie9 kwi 2006Niemal wszyscy pacjenci zgłaszający się do psychiatrów twierdzą, że mają depresję - jak księżna Diana92
  • Bez granic9 kwi 2006Legalni nielegalni Amerykański Senat debatuje nad nową ustawą imigracyjną. Jest ona znacznie bardziej liberalna niż ustawa uchwalona w ubiegłym roku przez Izbę Reprezentantów (zakładająca kryminalizację nielegalnego pobytu w USA), ale...94
  • Rewolucja samobójców9 kwi 2006Starzy Francuzi utopili własne dzieci w morzu długów96
  • Mandarynki zamiast pomarańczy9 kwi 2006Po wyborach zderza się idea sklejenia pękniętego państwa z sentymentem do rewolucyjnej Ukrainy z Majdanu100
  • Polityczni kidnaperzy9 kwi 2006Ubezpieczenie od porwania może kosztować nawet 20 milionów dolarów106
  • Menu9 kwi 2006KRÓTKO PO WOLSKU Cisza! Minister Dorn, powołując się na dobro ogółu obywateli, postanowił walczyć z hałasem. Każdy, kto zakłóca ciszę po 22.00, może się spodziewać represji i konfiskaty sprzętu zakłócającego. Co...108
  • Recenzje9 kwi 2006110
  • Przewietrzona "Cyganeria"9 kwi 2006**** Rudolf w dżinsach? Mimi, którą można spotkać w każdej dyskotece? Musetta sadomaso z pejczem?! A jednak Mariusz Treliński, umiejscawiając swą "Cyganerię" tu i teraz, wśród zblazowanej wielkomiejskiej młodzieży, która próbuje tworzyć...110
  • Księżycowy odlot9 kwi 2006***** Instrukcja zostawania Bogiem na obszar Stanów Zjednoczonych i okolice. Dwudziestolatek z college'u w New Hampshire, który jeszcze niewytrzeźwiał całkiem po imprezowej sztafecie, pospiesznie spisał wrażenia z ostatnich tygodni, co niechcący...110
  • Heros w rajtuzach9 kwi 2006***** Ritchie Blackmore to weteran gitary i muzyczny heros kilku pokoleń. Przez wiele lat mogliśmy podziwiać jego popisy w rockowych gigantach - Deep Purple i Rainbow. Teraz jego fani przychodzą na koncerty w zbrojach, mnisich szatach i wiekowych...110
  • Homo sukces9 kwi 2006***** Czy można ciekawie opowiedzieć historię ludzkości (czyli 400 tys. lat) w 90 minut? Okazuje się, że tak. Reżyser Jacques Malaterre, 200 aktorów i 100 techników oraz uczonych w ciągu dwóch lat przemierzyło dziesiątki tysięcy kilometrów i...110
  • Otrzeźwiacz9 kwi 2006Postźp technologiczny na usługach niskich instynktów i bezguścia jest nie do zatrzymania - twierdził Stanisław Lem112
  • Wendeta na Matriksie9 kwi 2006Bracia Wachowscy dołączyli do adaptatorów komiksowej klasyki116
  • Górna półka - Gdy rozsądni śpią9 kwi 2006Zdisław Krasnodębski "Drzemka rozsądnych" Ośrodek Myśli Politycznej  Zebrane w niniejszym tomie teksty krążą wokół paru tych samych spraw - stosunku do polskiej tożsamości i kultury narodowej, konieczności uporania się z...117
  • Pazurem - A nuż - nóż9 kwi 2006Nie "Bogurodzica", nie "Litwo, ojczyzno...", ale cichutkie "a nuż!" napędza polską historię od tysiąca lat120
  • Ueorgan Ludu9 kwi 2006Jesteśmy niezawodnym ogniwem UE, ale bigosu nie oddamy TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 14 (180) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 3 kwietnia 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Nur fur intelligente Scenariusz jeszcze zabawniejszej...121
  • Skibą w mur - Taniec z majtami9 kwi 2006Do lewicy mogą przyciągać już tylko różowe gacie wypromowanej przez media prezydenckiej latorośli122