Polacy przestali się wstydzić słów "kocham cię"
Chciałbym, żegnając się z resortem, powiedzieć, że kocham ten resort, kocham Wojsko Polskie". Tak Radosław Sikorski, były już minister obrony narodowej, żegnał się z armią. Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, deklarowała przed wyborami samorządowymi: "Kocham to miasto!". Kazimierz Marcinkiewicz, jej najpoważniejszy konkurent do fotela prezydenckiego, za pośrednictwem bloga obwieszczał, że kocha Łazienki, Pałac Kultury oraz żonę. Wszyscy oni mogli powiedzieć coś zupełnie innego. Kandydatka na prezydenta stolicy mogła poprzestać na tym, że czuje się związana z miastem, minister mógł stwierdzić, że ceni wojsko. Wszyscy woleli jednak użyć magicznego słowa "kocham". I wiedzieli, co robią, bo przemawiali do ludzi, których można określić jako generację I love you.
Więcej możesz przeczytać w 7/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.