Debiut Lady Sovereign nie pozwala zapomnieć, że muzycznie jesteśmy krajem trzeciego świata. Wydany w październiku ubiegłego roku album u nas miał premierę przed tygodniem. 21-letnia Lady to kolejne objawienie brytyjskiej sceny hip hop, nie mniejsze niż The Streets. Ma poczucie humoru i skłonności do prowokacji. Sama określa się mianem największej karlicy w tej grze (mierzy niewiele ponad 150 cm) i brytyjskim odmieńcem, który nie lubi herbaty, ale nie odmawia sobie wyskokowych trunków. Jest w niej punkowa zadziorność, co słychać nie tylko w tekstach, ale i w sposobie ich podania. Lady potrafi bowiem bezlitośnie łamać słowa, uzbrajać je w potężny ładunek emocjonalny i strzelać całymi seriami z szybkością karabinu maszynowego. Mimo amerykańskiej produkcji w muzyce udało się zachować brytyjskiego ducha; przez hiphopowe bity przebijają się elementy garage czy drum'n'bass. Gwen Stefani, z którą Sovereign zaczyna właśnie trasę, musi się mieć na baczności.
Lady Sovereign, "Public Warning", Universal
Więcej możesz przeczytać w 7/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.