"John Lennon we wspomnieniach" to nie jest książka o Johnie Lennonie. To księga pamiątkowa wystawiona na okoliczność 25. rocznicy śmierci eksbitelsa przez Yoko Ono - niezmordowaną kapłankę jego kultu. Stosownie do okolicznościowego charakteru publikacji Yoko zwróciła się do kilkudziesięciu różnych ludzi, którzy Lennona znali (albo i nie), by coś skrobnęli. Są w tym gronie muzycy, dziennikarze, fotograficy, aktorzy, pisarze, a także przeterminowani komunistyczni aktywiści - pogrobowcy tych, którzy niczym pijawki uczepili się Johna w Nowym Jorku, niemal doprowadzając do jego deportacji. I do dziś nie chcą się od niego odczepić, biorąc udział we wznoszeniu wirtualnego mauzoleum mitycznego Lennona jako bojownika o lepsze jutro i autora "Międzynarodówki" nowych czasów - ballady "Imagine". Pośród ich kombatanckiego bełkotu i kurtuazyjnych laurek (Bono, James Brown, Norman Mailer, Peter Gabriel) gubi się kilka naprawdę wartościowych wpisów do tej księgi. Lennon był i jest ważną postacią współczesnej popkultury, ale to nie on zmienił świat - jak patetycznie kończy swój wpis John Fogerty. To The
Beatles zmienili świat, a wysoka pozycja Lennona jako solisty była tylko tych zmian konsekwencją. Bez The Beatles nie byłoby Johna Lennona.
"John Lennon we wspomnieniach", Zysk i S-ka
Więcej możesz przeczytać w 7/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.