Od kilku lat w Polce walczymy ze smogiem. Czy problem zanieczyszczonego powietrza się zmniejszył?
Lada moment się o tym przekonamy – sezon grzewczy właśnie się rozpoczyna. Smog w Polsce jest przede wszystkim skutkiem ogrzewania nieocieplonych domów paliwami stałymi, a to się tak szybko nie zmienia. W ostatnim roku weszły w życie przepisy zakazujące sprzedaży „wszystkopalnych” pieców tzw. kopciuchów, wprowadzono standardy jakości paliw stałych, a np. w Krakowie od października obowiązuje całkowity zakaz ogrzewania domów węglem i drewnem. To jednak dopiero początek tej walki.
Od roku działa rządowy program „Czyste powietrze”, wdrażany przez NFOŚiGW. Jak pan ocenia jego efekty?
Niestety, na razie to katastrofa. Uruchamiany w ogromnym pośpiechu przed wyborami samorządowymi, program jest wyjątkowo niewydolny. Procedury są zagmatwane, a beneficjentów obsługuje po kilka osób w województwie. Czas na samo rozpatrzenie wniosku wynosi cztery i pół miesiąca!
Co gorsza, w programie, mającym likwidować smog przez usuwanie starych pieców węglowych, wciąż przewiduje się dotacje na zakup… nowych pieców węglowych, również w nowo powstających domach. To kuriozum, więc nic dziwnego, że Komisja Europejska od początku mówiła, że dopóki to się nie zmieni, nie dołoży tu ani jednego Euro.
NFOŚiGW zaprosił niedawno do udziału w „Czystym powietrzu” gminy; negocjuje również z bankami. Ma to znacznie przyspieszyć jego realizację.
Z badań rynkowych z 2015 roku wiemy, że dla ponad połowy osób główną barierą termomodernizacji i pozbycia się „kopciucha” są właśnie wysokie koszty. Co trzecia rodzina, która decyduje się na taką inwestycję, ale nie ma luzem 30-50 tys. zł, zwraca się o pomoc właśnie do banku. Zdecyduje się na to znacznie więcej osób, jeśli tylko otrzymają gwarancję, że NFOŚiGW spłaci znaczną część kapitału takiego kredytu. Takie rozwiązania były z powodzeniem wdrażane już 10 lat temu.
Piotr Woźny, nowy prezes NFOŚiGW, deklaruje, że problem smogu zniknie się w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Pana zdaniem to realne?
Czy tak się stanie nie zależy tylko od prezesa Woźnego, ale podzielam jego przekonanie, że w ciągu dekady jakość powietrza w Polsce możenie odbiegać od tej u naszych północnych, zachodnich i południowych sąsiadów. Innymi słowy: tzw. niska emisja może się stać podwójnie niska. Warunkiem jest jednak, bagatela, strategiczne i oparte na wiedzy podejście władz rządowych i samorządowych, a także odwaga i konsekwencja w działaniu ponad podziałami kilku kolejnych ekip rządzących. Na początek nieodzowna jest gruntowna przebudowa programu termomodernizacyjnego „Czyste powietrze”: zaprzestanie dotowania węgla, uproszczenie procedur, uruchomienie nowych kanałów dystrybucji, akcja informacyjno-promocyjna z prawdziwego zdarzenia, no i oczywiście zapewnienie budżetu. Warto zacząć od naprawienia stosunków z Komisją Europejską oraz zracjonalizowania innych wydatków. Dam przykład. To brzmi jak ponury żart, ale właśnie tytułem walki ze smogiem NFOŚiGW został niedawno ustawowo zmuszony do wyprowadzania z systemu finansowania ochrony środowiska 1,4 mld zł rocznie na… budowę dróg samorządowych!
Poza tym warunkiem powodzenia jest równoległa walka ze smogiem na innych frontach, m.in. wsparcie termomodernizacji domów wielorodzinnych, walkę ze smogiem komunikacyjnym, czy rozwój i elektryfikacja transportu publicznego. Kilka punktów udało się już zrealizować, co napawa optymizmem, że realizacja kolejnych punktów jest możliwa. Chcieć to móc.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.